Respawn.pl

Counter-Strike: Global Offensive 3 lata nowej “Złotej Piątki” – Virtus.pro

Autor: Jakub Wąsala
Virtus.pro

5 września 2013 roku polska drużyna ESC Gaming rozegrała swój pierwszy mecz w składzie: NEO, TaZ, pasha, byali, Snax. Zespół stawiany wówczas pod wielkim znakiem zapytania, szybko urósł do rangi jednej z potęg światowej sceny CS:GO…

 

…a jego sukcesy można śmiało porównywać do wyczynów oryginalnej “Złotej Piątki”, którą znamy z czasów CS 1.6. Mimo że skład uległ zmianom i z line-upu z lat 2006-2009 zostali tylko TaZ NEO, istniejąca do dziś drużyna jest bez sprzeciwu nazywana jej prawowitą kontynuacją. Przyjrzyjmy się ich historii.

ESC Gaming, bo to do tej organizacji właśnie należeli Polacy przed trzema laty, swój pierwszy mecz w składzie z byalim Snaxem zagrali w ramach jednego z turniejów StarLaddera w starciu z portugalskim zespołem k1ck. Wtedy mecz zakończył się szybkim 16:1 dla późniejszych Virtusów, ale celem z tamtych dni nie było wygrywanie spotkań online z przeciętniakami – zarówno dla fanów, jak i samych graczy.

Drużynie, której poprzednie line-upy wygrywały największe turnieje CS 1.6, zależało aby pokazać taką samą siłę w CS:GO. Pierwsza okazja ku temu przeszła TaZowi i spółce koło nosa – na majorze DreamHack Winter 2013 przegrali najpierw z iBUYPOWER, a następnie z Ninjas in Pyjamas, jednymi z ówczesnych faworytów.

Zespół najpierw pod skrzydłami ESC Gaming, potem Universal Soldiers, a w końcu pod klanowym tagiem AGAiN trafił w ręce rosyjskiej organizacji – Virtus.pro. I to okazało się być strzałem w dziesiątkę dla Rosjan, gdyż nowo nabyta drużyna po kilku miesiącach na własnej ziemi wygrała majora EMS One Katowice 2014.

Droga do odzyskania chwały na scenie Counter-Strike’a nie była łatwa, ale jeszcze trudniejszym zadaniem okazało się być pozostanie na szczycie. Virtus.pro bowiem swoją listę sukcesów w 2014 uzupełniło tylko wygraną w Gfinity G3 i kilku pomniejszych turniejach.

2015, który upłynął pod znakiem niezadowalających zespół przegranych w półfinałach i ćwierćfinałach majorów nie obył się bez innych sukcesów. Kilkukrotne wygrane w turniejach organizowanych przez CEVO przypieczętowało zwycięstwo na ESL ESEA Pro League Invitational w Dubaju, gdzie Polacy zdominowali inne drużyny najwyższej klasy i zainkasowali czek na 100 tys. dolarów.

Powoli zmierzamy do dat zupełnie nam współczesnych – w bieżącym roku Virtusi mieli swoje gorsze dni, które przerodziły się w gorsze tygodnie, a te w gorsze miesiące. O przebudzeniu można mówić podczas MLG Columbus 2016 – majora, na którym na drodze Polaków do finału stanęło już na pierwszym etapie play-offów Luminosity Gaming, późniejsi zwycięzcy turnieju.

Z małym falstartem “Złota Piątka” zaczęła wygrywać turnieje LAN-owe, począwszy od StarLaddera, przez showmatch Adrenaline Cup, skończywszy na ELEAGUE – turnieju nie od parady nazywanego największym LAN-em w historii CS:GO – z pulą nagród 1,4 mln dolarów.

taz

Jak nie raz pokazała nam historia, to nie zwycięstwa trzymały ekipę Virtusów przez te trzy lata razem, ale ich świetne zgranie i umiejętność wyszukiwania oraz rozwiązywania problemów istniejących w ich grze. Wszak TaZNEO stanowią w grze duet od przeszło 12 lat – i jak na razie nic nie wskazuje na to, żeby coś miało im przeszkodzić w dalszym biciu tego rekordu.

A skoro mowa o rekordach, warto zaznaczyć, że spośród drużyn z światowego Top 20, Virtus.pro kompletnie deklasuje rywali pod względem stażu. 3 lata, które im dzisiaj wybiły, są czymś zupełnie odległym od tego, co pokazują inne zespoły. Podczas gdy dla większość sceny kluczem do wygrywania jest dobry skład tu i teraz, VP pokazuje, że wszystko da się załatwić tym samym, 5-osobowym składem.