Respawn.pl

Ciężka lekcja dla Virtus.pro od LDLC w ESL Pro League

Autor: Patryk Głowacki

Fatalny dzień dla Virtus.pro w ESL Pro League Season 6. Polska drużyna zaliczyła dwie porażki z LDLC, mocno oddalając się od udziału w LAN-owych finałach.

 

Ostatnio o grze VP nie można powiedzieć wiele dobrego. Najlepszy polski zespół na ostatnich dwóch turniejach nie wyszedł z grupy, potwierdzając, że gracze wpadli w kryzys. Wydawało się, że spotkania z LDLC w ramach EPL-a będą dobrym momentem do powrotu na szlak zwycięstw.

Na początku zawodnicy rywalizowali na nuke. Choć w teorii jest to mapa sprzyjająca Polakom, to jednak w praktyce od samego początku to LDLC narzuciło swój rytm gry. Filip “NEO” Kubski i spółka nie potrafili skutecznie atakować bombsite’ów, przez co po pierwszej połowie wynik wyglądał dla Polaków koszmarnie (2:13). Po zmianie stron, Alex “ALEX” McMeekin, wraz z kolegami, bardzo pewnie doprowadzili do końca meczu, zgarniając dla siebie niezwykle cenne trzy punkty do tabeli EPL-a.

Virtus.pro – LDLC 5:16 (nuke)

Początek inferno wyglądał już dużo lepiej, dzięki czemu nadzieja na wygranie chociaż jednego spotkania zdecydowanie wzrosła. Przez chwilę podopieczni Jakuba “kubena” Gurczyńskiego prowadzili nawet 7:1. LDLC nie spuściło jednak z tonu, wyciągając wynik na 8:7, by po przejściu na stronę CT wyjść na prowadzenie (9:13). Zwycięzcy DreamHack Masters Las Vegas starali się jeszcze odrobić straty, lecz ostatecznie ponownie musieli uznać wyższość oponenta.

Virtus.pro – LDLC 13:16 (inferno)

Dziś ujrzymy w boju także drugą polską drużynę w rozgrywkach. Otóż Kinguin postara się poprawić swoja bardzo nieciekawą sytuację w rywalizacji z Team EnVyUs. Mecze odbędą się o godzinie 21:20 oraz 22:30 i będzie można je obejrzeć m.in. tutaj.