Respawn.pl

Czego dowiedzieliśmy się z finałów EPS?

Autor: Sergiusz Lelakowski

Emocje po finałach VIII sezonu ESL Pro Series zaczynają opadać, a więc przyszła pora na kilka słów podsumowań całej imprezy. Tym razem jednak nieco mniej informacyjnie, a bardziej analitycznie, w formie pewnych wniosków. 

W ostatni weekend mogliśmy oglądać rywalizujące ze sobą najlepsze w Polsce drużyny, które na finały awansowały z internetowych kwalifikacji ligowych. Sobota była pokazem umiejętności drużyn grających w League of Legends (Kappa team, Denial eSports, Reason Gaming, noMercy), niedziela pokazała zmagania najlepszych polskich teamów grających w CS:GO (Virtus.pro, ESC ICY BOX, ALSEN, RedWinged). Oba turnieje zakończyły się zwycięstwami faworytów – Reason Gaming i Virtus.pro, choć z pewnymi problemami.

Oba dni dostarczyły porządną dawkę emocji wszystkim fanów sportów elektronicznych. Krakowski M1 przyciągnął do siebie mnóstwo ludzi, a jeszcze więcej śledziło stream przed swoimi monitorami. I faktycznie było co śledzić! Do przeanalizowania jest kilka faktów, także zabieram się do roboty.


ESL Polska robi bezapelacyjnie najlepsze turnieje offline w kraju.

źródło: cybersport.pl

źródło: cybersport.pl

Zacznę od sprawy dość ogólnej, ale bardzo wartej podkreślenia. Byłem już na kilkunastu różnych imprezach w Polsce, więc w moim odczuciu wiem co mówię. Organizatorzy ESL zawsze mają zawsze jasno postawione cele, do których starają się dążyć. Dlatego też wielkim sukcesem kończyły się turnieje takie jak IEM czy finały EPS. W M1 i na streamie widzieliśmy masę ludzi, a wszystko dzięki przygotowanej promocji eventu – newsy w sieci, wkręcanie w to graczy, billboardy i plakaty w miastach – to wszystko przyczyniło się do bardzo dobrej oglądalności. ESL przyłożyło się też do przygotowania stanowisk na miejscu imprezy. Można było faktycznie odczuć, że to Mistrzostwa Polski! Oświetlenie, nagłośnienie, prowadzący, konkursy, atrakcje – nikt nie miał prawa się nudzić nawet w przerwach między meczami! Oczywiście pewne problemy też musiały się pojawić, ale myślę że nie zepsuło to ogólnego postrzegania imprezy. Porównując to z innymi imprezami tego typu widać, że ESL o lata świetlne wyprzedza tutaj resztę. Chyba się ze mną zgodzicie po finałach EPS prawda?

Mamy wielu młodych, bardzo utalentowanych zawodników.

źródło: cybersport.pl

źródło: cybersport.pl

Myślę, że niejeden z nas zadawał sobie czasem to pytanie – co się stanie gdy Neo i spółka zakończą kariery? Czy Polska będzie się jeszcze liczyła w europejskich rozgrywkach CS:GO? VIII finały EPS pokazały, że o tą przyszłość nie musimy się obawiać. Czas do zawieszenia myszki na kołku Neo, Pashy, Taza to czas dla tych młodych wilków na zbieranie doświadczeń w starciach z najlepszymi drużynami w Europie, bo właściwie tylko tego im brakuje. Strzelać potrafią jak mało kto, mają refleks o jakim moglibyśmy tylko pomarzyć i motywację do rozwijania swoich umiejętności. Średnia wieku w najlepszych europejskich teamach to około 22-24 lata. Popatrzmy na wiek niektórych polskich graczy: Michu – 17 lat (ESC ICY BOX), mouz – 18 lat (ESC ICY BOX), Morelz – 19 lat (RedWinged), Michi – 19 lat (Alsen), Rallen – 20 lat (Alsen). Jeżeli Ci gracze będą regularnie trenować, to za rok/dwa będą w stanie rywalizować z najlepszymi na świecie.

Virtusi nie są aż tak daleko przed ESC jak wszyscy myśleli.

źródło: cybersport.pl

źródło: cybersport.pl

Przed meczem finałowym Virtus.pro vs ESC ICY BOX, wszyscy skazywali tych drugich na porażkę, ale podopieczni Prawusa nie weszli do finału by przegrać. Spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie, pełne zwrotów akcji, pięknych headshotów i teamplayowych zagrywek. Był to również popis indywidualnych umiejętności Byali’ego z Virtus.pro, który ustrzelił w tym meczu łącznie 62 fragi! Gdyby nie on, to naprawdę mecz mógł się kończyć odwrotnym wynikiem! Innocent i spółka pokazali, że gdy mają już problem z organizacją z głowy i skupiają się na treningu to mogą być bardzo groźni. Mimo, że grają ze sobą dopiero półtora miesiąca to grali mądrze, z głową i pomysłem. Wyszedł jednak brak doświadczenia w grach na najwyższym poziomie i w ich grę wkradło się kilka błędów, które zadecydowały o Mistrzostwie dla Virtusów (16:13 na de_train, 16:12 na de_mirage). Virtusów może nieco usprawiedliwiać fakt, że od tygodnia nie trenowali – po trudnym LANie w USA postanowili nieco odpocząć od CS:GO.

Ludzi zainteresowanych CS:GO w Polsce jest coraz więcej!
Z dużą ciekawością podczas trwania turnieju śledziłem wyniki oglądalności oficjalnego streamu ESL na twitchu. I z wielką dumą muszę stwierdzić, że wynik ponad 10tys ludzi stał się w niedzielę normą, a finałowe starcie oglądało ponad 15 tys widzów! To prawie trzykrotnie więcej niż w sobotę na finałach League of Legends! A warto wspomnieć, że mecze nie były dostępne na csgolounge, czyli stronie do obstawiania skinów. I tym bardziej cieszą mnie takie wyniki, bo liczę że na następne rozgrywki budżet przeznaczony na CS:GO powiększy się 2-3 krotnie! Dla sponsorów liczą się cyferki, a te w przypadku CS:GO okazały się dość ciekawe:) Miejsce CS:GO w polskim esporcie jest na wielkiej scenie, przed wielką publicznością i z wielkimi nagrodami!