Respawn.pl

Kinguin żegna się z szansą na PGL Major Kraków 2017

Autor: Rafał Rudnicki

Zaczęło się bardzo optymistycznie, pod koniec jednak coś przestało grać. Niestety, ale nasi rodacy odpadli z europejskiego Minora, a tym samym pożegnali się z szansą na udział w PGL Major Kraków 2017.

Na pierwszej z map, Nuke, EnVyUs było faworytem. Przynajmniej tak się mogło wydawać, bowiem podczas samej rozgrywki na jaw wyszła ich słaba prezencja i całkiem niezła gra Team Kinguin. Co tu dużo mówić – do końca pierwszej połowy Polacy prowadzili 13:2. Po zmianie stron wcale nie było gorzej. Wtedy po prostu wystarczyła wygrana “pistoletówka”, by dokończyć dzieła zniszczenia z 16:2.

Na kolejnej z map, Overpass, “Szpero” i spółka zgarnęli” pistoletówkę”, jednakże EnVyUs szybko odpowiedziało pięknym za nadobne. Francuzi dość szybko wyszli na prowadzenie, na szczęście do końca pierwszej połowy Kinguin zdążyło nadrobić stracone rundy i zakończyć half-time z niewielką stratą 6:9. Potem znów zaliczyli świetny start – tym razem bardziej efektywny, bo udało im się wyjść na prowadzenie z 10:9. Tym razem jednak, dzięki nie-sa-mo-wi-te-mu ace’owi ze strony “XMS’a”, EnVy zaczęło wychodzić na prowadzenie.

Dość szybko minimalna przewaga zmieniła się w pięć punktów straty (10:15 dla nV). Polacy wzięli się w garść, zdobywając jeszcze kilka punktów… ale to nie wystarczyło. W ostatniej rundzie “Szpero” został sam na trzech i nie udało się “naszym” doprowadzić do dogrywki. Starcie przeniosło się na Cobblestone.

Na “Koblu” wylano kubeł zimnej wody na Team Kinguin. W dużym skrócie Francuzi odpowiedzieli dokładnie tym samym, co spotkało ich na Nuke. Na szczęście to też nie jest tak, że “nasi” grali fatalnie. Zabrakło nieco farta, sprawdzania szczególnie ważnych pozycji, a przede wszystkim skuteczności – przez co rundy zaczęły wymykać się z rąk. Z tych właśnie względów EnVy dość szybko zakończyło pierwszą połowę z szokującym rezultatem 14:1 na koncie.

Po zmianie stron “Kinguini” zgarnęli “pistoletówkę”… co też dało im nadzieję na dalszą grę, choć wynik wyglądał naprawdę źle. Idąc za ciosem udało im się zebrać kilka dodatkowych rund. EnVyUs coraz bardziej się “dławiło” i ich pomysły na ofensywę zaczęły się kończyć. W końcu jednak Polacy popełnili błąd. Tak duża różnica była już niemożliwa do wypracowania. Wynik 16:9 przesądził o szansie Polaków i pozwolił EnVyUs na dalszą grę na turnieju.