Respawn.pl

ELIGA – konferencja pozostawiła więcej pytań, niż dała odpowiedzi

Autor: Bartek Lorenc

Tak, dobrze przeczytaliście. Konferencja prasowa ELIGI, mimo że trwała ponad 1,5 godziny to i tak pozostawiła nam więcej pytań, niż odpowiedzi. Dlaczego? Wiele kwestii nie zostało poruszonych, a jeśli padło ciekawe pytanie, to prowadzący zaczynali zwyczajnie “lać wodę”.

Konferencja prasowa pod patronatem “dzbanka wody”

Zacznijmy od tego, co działo się na samej konferencji. Ładne pomieszczenie, kilkanaście miejsc siedzących, spory ekran i dwa rzutniki. Spotkanie rozpoczął host, który zaprosił do zajęcia miejsc trzech panów – Jakuba Palucha (prezes), Piotra Lipskiego (CEO PRIDE Gaming) oraz Maximiliana Kieturakisa (Head of New Business w Team Kinguin). Do tego momentu, czyli przez jakieś 5 minut, wszystko było mniej lub bardziej ok, ale prawdziwe schody zaczęły się, gdy do głosu doszli wcześniej wymienieni panowie.

Pomińmy wygaszający się rzutnik, bo kwestie techniczne nie zawsze są proste do wyeliminowania, chociaż mogli zrezygnować z ciągłego wyświetlania loga na rzecz prezentacji. Jakie wartościowe informacje przekazali nam przedstawiciele ELIGI? Hmm… oprócz tych o sezonie “0” i statusach “Legendy”, co jest akurat ciekawą rzeczą, to jednak nic więcej nie było w stanie przyciągnąć uwagi widza.

Show mogło stać się znacznie lepsze, dzięki pytaniom zadawanym przez Maćka “sawika” Sawickiego, który wyprowadzał idealnie wymierzone ciosy w stronę trzech siedzących panów. Niestety, prezes nowo powstałej ligi sprawnie blokował swojego “rywala” zwyczajnym “laniem wody”. Wątpię, że którakolwiek osoba, zadająca pytanie, była zadowolona z otrzymanej odpowiedzi. ELIGA stawia na transparentność, tak? Szkoda, że jednak tego nie widać. Ich konferencja pozostawiła nam więcej pytań, niż dała odpowiedzi. Oznacza to, że była po prostu słaba i gdyby nie to, że balonik z napisem “ELIGA” był pompowany przez PRIDE i Team Kinguin, to prawdopodobnie niewiele osób by się zainteresowało całą sytuacją – “eee tam, kolejna liga esportowa”. Co więcej, po konferencji prasowej można odczuć, że tej ELIDZE bliżej jest do związku organizacji niż prawdziwej ligi esportowej.

Równy podział zysków? To tylko ładnie brzmi

Przedstawiciele ELIGI mówili również o równym podziale zysków pomiędzy organizacje biorące udział w rozgrywkach. No dobrze, ale – jeśli X% zysków trafia do organizacji A, to czy te pieniądze – przynajmniej w jakimś procencie – dostaną się w ręce zawodników? Jeśli nie, to o co grają ci zawodnicy? Czy otrzymują specjalne pensje z tytułu występowania w tej “prestiżowej” lidze? Na to pytanie nie odpowiedział żaden z wywołanych do tablicy przedstawicieli.

Drużynami założycielskimi są PRIDE i Team Kinguin, więc to one pokrywają wszelkie koszty przygotowania sezonu “0”, który ma zostać podany na tacy zespołom podpisanym pod listem intencyjnym. Czy te dwie organizacje nie będą chciały zwrócić sobie wydanych pieniędzy? Jeśli tak, to przecież ten cały “równy podział zysków” nie wejdzie w życie – przynajmniej nie od samego początku. Jednocześnie ELIGA będzie znacznie większym tworem niż którakolwiek uczestnicząca w niej organizacja, a więc będzie miała większe zapotrzebowanie na pieniądze. Cała infrastruktura, ściąganie zawodników do studia, pensje dla zarządu – na to potrzebne są duże ilości “zielonych”. Jak zatem będzie wyglądał podział zysków? Proporcjonalnie do wielkości i zapotrzebowania organizacji czy zwyczajnie każdy dostaje po X%? Jakub Paluch wspomniał również, że za organizowanie rozgrywek będą płacić wszystkie drużyny, więc teraz pojawia się kolejne pytanie. Czy wydatki nie przekroczą dochodu?

ELIGA konfa ludzie

Nie każdy widz był zainteresowany tym, co do powiedzenia mieli przedstawiciele ELIGI. / źródło: ELIGA.org

Polska organizacja czy polska drużyna? Dla kogo właściwie jest ELIGA?

Kolejna sprawa – ELIGA jest dostępna dla polskich drużyn czy polskich organizacji? Przecież nie jest powiedziane, że nasi rodacy muszą grać pod polską banderą – wystarczy spojrzeć na Virtus.pro. Z odpowiedzi, której udzielił mi Max Kieturakis, jasno wynika, że 3/5 zawodników musi posiadać polskie obywatelstwo, aczkolwiek sama organizacja również musi być zarejestrowana w Polsce. Zrozumiała decyzja, choć szkoda, że nie poruszono tego na konferencji. Większym problemem jest jednak kwestia organizacji, które w swych szeregach mają więcej niż jeden skład CS:GO, a zakazane jest wystawianie dwóch zespołów grających pod tą samą banderą. Która drużyna zasługuje na grę? Jak się dowiedzieliśmy (oczywiście nie na konferencji), ELIGA nie ma wyznaczonych zasad na taką ewentualność i jedynie “sugeruje” organizacjom, jak powinny rozwiązać ten problem. Prędzej czy później, organizator turnieju będzie musiał stawić czoło temu problemowi, ponieważ pod listem intencyjnym podpisały się PACT i Pompa Team, które posiadają po dwa składy. Kto wtedy zagra w ELIDZE? Co o tym zadecyduje? Rzut monetą, ciągnięcie zapałki czy wyliczanka? A kto to wie…

“Foch” na redaktora za własną głupotę

Jeden z polskich portali esportowych na pół godziny przed konferencją opublikował tekst, który zdradzał część niespodzianki przygotowanej przez włodarzy ELIGI. Przeciek? Ależ skąd! To właśnie ludzie stojący za nową ligą zrobili tzw. “fakap” i wrzucili informację prasową jeszcze przed konferencją. Portal to wykorzystał (skoro było dostępne, to całkowicie się nie dziwię) i opublikował na swojej stronie. Gdy jeden z redaktorów danej witryny informacyjnej pojawił się na konferencji prasowej, został przywitany przez członka zarządu słowami, których nawet nie chciał zacytować. Z takim podejściem do mediów esportowych to raczej ciężko będzie im się przebić i zyskać poparcie fanów Counter-Strike’a w Polsce.