Mousesports górą w meczu z Team Liquid

W drugim meczu grupy A, po zaciętym boju, mousesports wygrało z rewelacją ostatniego Majora Team Liquid 16:13. W związku z tym, niemiecka formacja zmierzy się w kolejnym spotkaniu z Luminosity Gaming, natomiast Amerykanie skonfrontują się z chińskim TyLoo.

Początek rywalizacji należał do mousesports, które wygrało rundę nożową i zdecydowało się rozpocząć bój na mapie Dust2 po stronie antyterrorystów. Zgodnie z oczekiwaniami runda pistoletowa padła łupem popularnych „myszy”, które równie szybko wyszły na trzyrundowe prowadzenie. Wtedy to do głosu zaczął dochodzić Team Liquid, który w czwartej odsłonie, po dobrym, równoczesnym wejściu środkiem i górną trupiarnią zdołał ugrać pierwszą rundę. Amerykanie zdobyli kolejne cztery rundy z rzędy, doprowadzając do stanu 3:5. Duża w tym zasługa „koosty”, który obronił splantowaną bombę w sytuacji trzech na jednego. Szybko stracone prowadzenie podrażniło ambicje mousesports, a zwłaszcza Nikoli „NiKo” Kovača, który zaczął wreszcie fragować, na poziomie do którego wszystkich przyzwyczaił. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się zwycięstwem Team Liquid 8:7.

Po zmianie stron, zdecydowanie lepiej radziło sobie mousesports, udowadniając że Dust2 jest ich jedną z najlepszych, o ile nie najlepszą mapą. Po wygranych „pistolach” bardzo szybko zrobiło się 15:9, a koncert gry dawali Timo „Spiidi” Richter oraz Chris „chrisJ” de Jong, który wreszcie przypomniał sobie jak grać ze snajperki. W międzyczasie Amerykanie skorzystali z przerwy na żądanie, po której ich gra zaczynała przynosić efekty w postaci kolejnych zdobytych rund. Ostatecznie „mistrzowie comebacków” nie zdołali doprowadzić do dogrywki, a ostatniego fraga meczu zdobył nie kto inny jak „NiKo”.

Warto wspomnieć, że w amerykańskiej formacji wystąpił Kenneth „koosta” Suen, który zastąpił Erica „adreNa” Hoaga. Nowy nabytek zaprezentował się przyzwoicie, chociaż niezwykle ciężko będzie  mu zagrać na miarę występu „adreNa” z MLG Columbus.

mousesports – Team Liquid 16:13 (7:8, 9:4)