Respawn.pl

Virtus.pro w finale Dreamhack Masters Las Vegas 2017!

Autor: Sergiusz Lelakowski

Cel Virtus.pro zrealizowany, kibice uszczęśliwieni. Polacy zrewanżowali się za niesamowicie wyrównany finał ELEAGUE Major, pokonując Astralis 2:1!

 

Na początek ciekawostka – planowane mapy na to spotkanie były identyczne, jak w finale Majora. Już na pierwszej z nich, Nuke, widać było świetne przygotowanie Virtus.pro. Polacy wyciągnęli wnioski z ostatniej gry z Astralis i nie dali im praktycznie żadnych szans po obu stronach barykady. Niewiele można zarzucić grze Virtusów, z kolei pewne obawy można skierować w stronę Astralis. O ile Kjaerbye nadal robił świetne entry fragi (przez które VP w zasadzie przegrało finał), o tyle strasznie brakowało na tej mapie Device’a. Zawodnicy padali jak muchy pod ostrzałem polskiej formacji. Na pochwałę zasługuje forma Byaliego i TaZa, którzy rozstrzelali się na tej mapie na maksa. Do końca pierwszej połowy było 12:3, a po zmianie stron “nasi” doprowadzili do szybkiego 16:3.

Na Overpass również zaczęło się od wygranej przez Polaków “pistoletówki”, jednak chwilę później Astralis odpowiedziało. Od tamtej pory nie wszystko układało się po myśli Virtus.pro. Polacy dali się wyciągać i zaskakiwać, ostatecznie zmieniając taktykę na nieco bardziej agresywną, dzięki czemu do końca pierwszej połowy udało im się wypracować pięć rund. Po zmianie stron “pistoletówkę” zgarnęło Astralis, za to Polacy odegrali się na anty-eko. W ten sposób nieco zbliżyli się do wyniku Duńczyków. W pewnym momencie Polacy zaburzyli ekonomię swoich przeciwników… by następnie wszystko zepsuć nieudanym wejściem na bombsite. Astralis szybko dokończyło dzieła zniszczenia, zamykając Overpassa z 9:16.

Decydujący Train zagrany był tak, jak powinien być zagrany na ELEAGUE Major. Totalna dominacja po stronie antyterrorystów, reset funduszy raz po raz i dość pewne wykańczanie przeciwników. Przede wszystkim wszyscy zawodnicy Virtus.pro byli w formie – każdy znakomicie spełniał swoje zadanie, nie dopuszczając do podłożenia bomby. Dość powiedzieć,  że “nasi” ugrali aż dziesięć rund bez straty punktu. Ostatecznie do końca pierwszej połowy widzieliśmy bardzo satysfakcjonujące 12:3.

Wygrana przez Polaków “pistoletówka” zapewniła im niemal gwarantowane zwycięstwo. I faktycznie – przez kilka kolejnych rund Polacy zdobywali bombsite raz za razem, szybko doprowadzając do tego, na co wszyscy czekaliśmy – Virtus.pro tym samym zrewanżowało się za ELEAGUE Major, pokonując Astralis 16:4, co razem daje 2:1. Polaków zobaczymy w finale Dreamhack Masters Las Vegas 2017!