Respawn.pl

Agnieszka “rea” Bała: “Kibicom w Polsce należy się szacunek”.

Autor: Piotr Ossowski

Ekipa TaZa wreszcie znalazła organizację! Dzięki możliwości wywiadu z Agnieszką “Rea” Bałą, generalną managerką ARCY, poniżej znajdziecie prawdziwy elementarz kibica Aristocracy!

Od lat działasz w esporcie. W ostatnim czasie jednak funkcjonowałaś raczej na “zapleczu”, więc dla młodszych czytelników możesz być postacią nieznaną. Czy możesz nam opowiedzieć, jak to wszystko wyglądało?

Zaczynałam jako zawodniczka. Jak dobrze pamiętam to swoje pierwsze kroki w Counter-Stike postawiłam w 2001 roku. W 2005 dołączyłam do Team Pentagram, rok później grałam wraz z tą drużyną na ESWC 2006 w Poznaniu, gdzie udało się stanąć na drugim stopniu podium. Uległyśmy wtedy Bad Girls. Niedługo potem trafiłam właśnie do tej ekipy. Karierę zakończyłam około 2008-2009 roku, wtedy przestałam grać zawodowo, ale nigdy się nie odcięłam od Counter Strike’a. Grałam sobie wtedy dalej z chłopakami mixowo ESL-a. Potem skupiłam się bardziej na nauce, na karierze zawodowej, która zupełnie nie była powiązana z esportem. Ten jednak bardzo mi pomógł, bo byłam w stanie podejmować szybkie decyzje, byłam nauczona pracy w zespole i analitycznego myślenia. Do esportu wróciłam jakoś w 2015 roku, jako specjalista ds. sponsoringu. Współpracowałam w ten sposób z Natus Vincere, Virtus.pro, Tempo Storm, Cloud9, CLG itd. Koniec końców dołączyłam do Codewise Unicorns (grudzień 2017).

W takim razie, na czym skupia się twoja obecna rola jako General Manager w Aristocracy?

Tak naprawdę na wszystkim. (śmiech) Nadal zajmuję się kontaktami z mediami. Koordynuję pracę tworzących się działów marketingu i social media. Kontroluję to, co się dzieje wokół drużyny, załatwiam sprawy organizacyjne. Jestem człowiekiem od zadań specjalnych, który odpowiada za wszystko. Lista moich zadań jest nieograniczona, co bardzo mi się podoba, bo daje mi dużo swobody i niezależności w tym co robię.

A propos składu osób działających w ARCY. Janusz Kubski wspierał wcześniej drużynę, która obecnie gra pod waszymi skrzydłami. Czy ma on obecnie jakieś powiązania z organizacją?

Pan Janusz nie jest na ten moment powiązany z ARCY. Łączy nas wspólna historia i przyjacielskie relacje.

Czy była przeprowadzona jakaś analiza prawna pod kątem wykorzystania samej nazwy Aristocracy? Jak wygląda też sprawa z domeną? Te najpopularniejsze rozszerzenia takie jak aristocracy.pl, .com są przecież zajęte.

Oczywiście. Przede wszystkim sprawdziliśmy prawnie, czy można wykorzystać nazwę. Okazało się, że tak. TaZ też wyjaśnił tę sprawę z Nikitą. Strona natomiast będzie się opierała na tym samym silniku i podobnych zasadach jak było to wcześniej w Codewise Unicorns. Wszystko jest w trakcie tworzenia. Tutaj prosimy Was o trochę cierpliwości, natomiast domena jest już dawno kupiona. Będzie bardzo prosto: arcy.gg.

Alex Gryn, w swoich wypowiedziach, wspominał o tym, iż sam projekt jest rozpisany na dwa lata, czy to oznacza, że organizacja ma zaplecze finansowe na ten czas?

Dokładnie. Mamy zabezpieczenie na dwa lata. Możemy na spokojnie szukać sponsorów, dobierać ich odpowiednio, według własnych preferencji. Nie musimy się “rzucać” na współpracę. Zależy nam, żeby tworzyć długoterminowe relacje i opierać je na wspólnych wartościach i aby było to coś trwalszego niż chwilowego.

Wcześniej problemem była nazwa Kinguin, która już nawiązywała do pewnej marki. Czy w tym wypadku (Codewise Unicorns —> ARCY) sytuacja miała się podobnie, jeżeli chodzi o sponsorów?

Tak naprawdę chcieliśmy się troszeczkę odciąć nazwą od firmy “matki”. Natomiast Codewise jest jak najbardziej zaangażowane w ten projekt. Stwierdziliśmy, że jest już czas na to, a poza tym samo Aristocracy było dla nas bardzo naturalne. Wybór zdawał się być oczywisty, nie zastanawialiśmy się nad tym długo. My z Alexem jesteśmy trochę starszymi ludźmi niż większość graczy i pamiętamy czasy dawnego ARCY. Więc dla nas jest to bardzo wartościowa historia. Myślę też, że po pierwsze zawodnicy zasłużyli sobie na to, a po drugie kibice znają już ekipę pod tą nazwą. Kombinacje, zmiany, nie miały tutaj żadnego sensu.

Za wami pierwszy występ na LAN-ie. Dreamhack, moim zdaniem nienajgorszy występ. Jakie są teraźniejsze plany na rozwój waszej organizacji?

Żeby ktoś mi nie zarzucił truizmu, bo pewnie się powtórzę. Chcemy skupić się na poprawie błędów, które wyłapujemy. Obserwujemy bardzo uważnie, co jest do naprawy i co należy wykluczyć.

Czy drużyna będzię mogła liczyć na wsparcie psychologa? 

Tak, jak najbardziej. Jeżeli zawodnicy dojdą do wniosku, że potrzebują takiego wsparcia, zostanie im ono zapewnione.

Temat gadżetów, koszulek, jak zapowiada się wasza oferta?

Pracujemy obecnie nad stroną, sklepem. Myślimy nad całą koncepcją linii gadżetów. Nie chcę zdradzać jeszcze, co będzie dostępne, bo mamy kilka ciekawych pomysłów, które nie były testowane jeszcze na polskim rynku. Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu do sprzedaży trafi limitowana seria stu koszulek. Dokładnie takich samych, jak te, w których zawodnicy występowali podczas Dreamhacka. Te koszulki nie będą spersonalizowane. W ciągu kilku miesięcy będzie także szansa na wylicytowanie podpisanych i spersonalizowanych koszulek z limitowanej edycji. Dochód z tych akcji będziemy przeznaczać na akcje charytatywne. Chcemy kontynuować tradycję wspierania naszego esportowego community, którą rozpoczęliśmy jeszcze jako Codewise Unicorns.

Spotkałem się ze stwierdzeniem, że chcecie dobrze podejść do kibiców. Będziecie w jakiś sposób przejmować social media zawodników, czy zostawiacie im pełną dowolność?

Uważamy, że kibicom w Polsce należy się szacunek, bo są wspaniali. Jest ich wielu i przy okazji są bardzo lojalni. Zawsze byliśmy otwarci na kibiców z Polski. Podkreśleniem tego ma być flaga Polski, która jest obecna na koszulkach. Było to dla nas bardzo ważne. Jeśli chodzi o social media chłopaków – naszym celem nie jest ingerencja w ten temat. Jeżeli będą wymagania od sponsorów, żeby umieścić post sponsorowany, będziemy musieli spełnić te założenia. Chcemy jednak, żeby komunikacja była jednak jak najbardziej naturalna. Nie będziemy stawiać na sztuczność. W drużynie każdy ma być sobą, czuć się komfortowo w swojej pracy.

Coraz częściej twierdzi się, że wizytówką zawodnika jest jego stream. Czy będziecie kładli w jakiś sposób na to nacisk?

Tak, stream jest często wizytówką gracza. Umówmy się jednak, że na poziomie, w którym się obracamy, nie ma za wiele czasu. Wiemy, że jeśli miałoby to przynosić efekty to trzeba to robić regularnie, a o to przy ilości turniejów i lig mogłoby być trudne w realizacji. W tym wypadku zawodnicy mogą streamować, jeśli mają ochotę. Nikt im nie zabrania, jest tutaj pełna dowolność. My będziemy się starali w przyszłości dostarczyć ciekawych treści. Chcemy przygotować coś interesującego na naszą stronę lub też inne nasze serwisy (Youtube, Facebook). Celujemy także w naszą grupę facebookową (https://www.facebook.com/groups/arcygg/). Będą tam się pojawiać na przykład konkursy. Podsumowując, na grupie będzie się działo, ale będziemy też pracować nad treściami innego rodzaju. Warto śledzić nasz Instagram, bo tam też trafia dużo zdjęć, zawsze można znaleźć coś ciekawego na story np. kulisowe fotki z wyjazdów, dzielimy się też story naszych kibiców.

Kością niezgody pomiędzy obecną ekipą, a Devils.one był model płatności Pay for performance. Czy u was pojawia się w jakiś sposób taka opcja, czy nastąpiła całkowita rezygnacja z tego?

Pomidor (śmiech)

TaZ na pytanie o kwestie finansowe zaznaczył, że na takie pytania odpowiada organizacja. Stąd, dowiemy się czegoś?

Nie chcemy ujawniać takich informacji.

Wasze ambicje sięgają globalnym. Otwieracie się też na międzynarodowych fanów?

Ci fani są równie ważni i zdajemy sobie sprawę z tego, że już w tym momencie działami globalnie. Obecnie na fanpage’u prowadzimy komunikację w dwóch językach. Jeżeli ktoś ma domyślnie wybrany inny język niż polski, wtedy zobaczy post w języku angielskim. Na Twitterze skupiliśmy się głównie na komunikacji z polskimi odbiorcami, ale nie zdziwcie się, jeżeli niektóre tweety będą się pojawiać po angielsku. Nie zamykamy się. Walczymy już o rynek globalny. Wiemy, że drużyna ma fanów nie tylko w Polsce.

Jakie macie plany na najbliższy czas? Jest jakiś cel na cały rok?

Obecnie dostaliśmy zaproszenie do Final Stage turnieju UCC Summer Smash. Są to rozgrywki online, a udział w nim był decyzją zawodników. Chodzi tutaj o kwestię ogrania, treningu. Nadchodzi jeszcze turniej od LOOT.BET Smack My Beach Cup (również online). Jeśli myślimy o LAN-ach to będzie można nas zobaczyć na finałach Polskiej Ligi Esportowej. Dalej pojedziemy na Good Game League. To są najbliższe plany.

Jeśli chodzi o nasze ambicje sportowe na ten rok – sky is the limit. Nie będziemy się ograniczać. Chcemy mądrze wybierać turnieje i ligi, w których będziemy grać. Nie chcemy się przetrenować. Wspólnie z Loordem i TaZem decydujemy, czy gramy dane zawody, czy nie. Przede wszystkim to zawodnicy decydują o tym, co chcą zagrać, a nie ja ani Alex. Oczekujemy zaproszeń na LAN-y, które się pojawią, a celem jest przywiezienie z nich, jak najwięcej pucharów. Żałujemy Dreamhacka. Wiemy, że zawiedliśmy wielu fanów. Rozczarowana też była sama drużyna. Walka była bardzo zacięta. Nie powiodło się, ale dostarczyliśmy wielu emocji. Przecież nasz mecz z Ancient był najchętniej oglądanym meczem całego turnieju (oglądało go najwięcej osób). Zbierając jednak to wszystko, cel jest prosty – chcemy sięgać po puchary!

A cele pozasportowe?

Zdecydowanie uruchomienie strony i sklepu z merchandisem. To są kluczowe plany. Naszymi ambicjami jest, żeby ta strona żyła, aby nie było tam pusto. Poza tym skupimy się na pozyskiwaniu partnerów. Tylko tak jak wspomniałam, do tego podchodzimy ostrożnie i chcemy budować silne relacje z partnerami.

Na koniec już, czy pojawią się z waszej strony kolejne dywizje?

Są pewne plany, ale na razie pełne skupienie kierujemy na Counter Strike’a. Zaznaczam też, że inne dywizje będą występowały także pod banderą Aristocracy. Traktujemy to już w tym momencie jako nazwę organizacji, nie tylko drużyny.