Respawn.pl

AGO na zero w BLAST Rising, a Anonymo przegrywa dwie potyczki w LOOT.BET i ESEA Premier

Autor: Krzysztof Sarna

Pierwszej środy maja na pewno nie będziemy dobrze wspominać. Polskie drużyny dzisiaj nie zaprezentowały się za dobrze, wszak z czterech rozegranych spotkań tylko jedno zostało wygrane. x-kom AGO wyszło na przysłowiowe “zero” w BLAST Rising, a Anonymo przegrało dwa starcia.

Środowe spotkania polskich zespołów na międzynarodowej arenie rozpoczęły się od triumfu x-kom AGO nad młodzikami z Astralis. Polska ekipa najpierw wygrała wybranego przez Duńczyków Vertigo. “Jastrzębie” świetnie spisały się po stronie broniącej, która zresztą w całości należała do nich, bo zdobyły aż dwanaście oczek. Chwila przestoju nastąpiła po przerwie, kiedy to Astralis Talent na swoje konto dopisało pięć oczek i na tablicy wyników widniało 8:12. Na więcej strat Polacy sobie nie pozwolili i dzięki wygranym czterem odsłonom objęli prowadzenie w meczu. Następnie zawody przeniosły się na Nuke’a, na którym ponownie w pierwszej połowie z kapitalnej strony prezentowali się Michał “snatchie” Rudzki i spółka. Tym bardziej że przyszło im grać w ataku, który w teorii na tej arenie jest trudniejszy. Ekipa znad Wisły wygrała 9:6, jednak po zmianie stron Astralis Talent zrewanżowało się i pokazało, że również potrafi w takiej opcji grać. Podopieczni Dennisa “vnG” Vanga wręcz w mgnieniu oka wyszli na prowadzenie i mieli aż cztery punkty mapowe (15:11). Wielkie gratulacje należą się dla Polaków, którzy nie złożyli broni i doprowadzili do dogrywki, a ostatecznie w niej okazali się lepsi.

Następnie Anonymo Esports uległo Movistar Riders w potyczce premiowanej awansem do play-offów 9. sezonu LOOT.BET-a. Organizacja z Hiszpanii wygrała wpierw Overpassa, na którym nie zostawiła żadnych złudzeń przede wszystkim w ataku, bo to właśnie w nim zainkasowała dwanaście punktów. Tuż po przerwie było praktycznie po wszystkim, bo trzy kolejne zwyciężone rundy przez MR doprowadziły do stanu 15:3! “Anonimowi” jednak chcieli jeszcze wrócić, bo w sześciu rundach z rzędu triumfowali, ale najwyraźniej w świecie na taki powrót było po prostu za późno. Ostatnią mapą był Nuke, gdzie podopieczni Adriana “IMD” Piepera ugrali siedem rund w obronie. Po zmianie stron to ponownie Owen “smooya” Butterfield i jego koledzy dyktowali warunki, a po niedługim czasie wygrywali 14:7. Polacy jeszcze się zbliżyli na chociażby 11:14, ale ponownie przewaga ze strony Movistar Riders pozwoliła tej drużynie na wygraną. Anonymo będzie miało jeszcze jedną szansę, by awansować, a wszystko to wyjaśni się w decydującym meczu.

Dzięki wygranej z Astralis Talent x-kom AGO rozgrywało mecz zwycięzców z Galaxy Racer. “Jastrzębie” jednak go przegrały, chociaż samo starcie obfitowało w wiele zwrotów akcji. Zawody otworzyły się od wygranej Polaków na Inferno, które zostało wybrane przez Szwedów. Coraz bardziej można się utwierdzić w przekonaniu, że to strona terrorystów jest teraz tą lepszą na tej mapie, co zresztą udowodniły obie ekipy. W regulaminowym czasie gry jednak nie doszło do wyjaśnienia, a więc obserwowaliśmy dogrywkę, w której lepsi byli Polacy. Na Mirage’u pojawiły się pierwsze kłopoty ze strony podopiecznych Mikołaja “miNIroxa” Michałkówa, ponieważ ci w ataku zainkasowali pięć oczek, a po zmianie stron przegrali jeszcze cztery rundy z rzędu, przez co na tablicy wyników widniało 5:14. Sytuacja jednak zdołała ulec odmianie, bowiem Karol “rallen” Rodowicz i spółka byli bliscy zagrania kolejnej dogrywki, ale wszystko stanęło na wyniku 11:15, później było już po arenie. Wszystko wyjaśniło się na Duście, który z początku był optymistyczny dla AGO, które wygrywało 9:6. I kiedy przyszło grać ekipie z Polski w tej lepszej stronie, a więc antyterrorystów ci wypuścili tę przewagę z rąk i przegrali 12:16. “Jastrzębie” zagrają jutro w decydującym meczu ze zwycięzcą pojedynku Astralis Talent kontra Tricked. 

Z pewnością nie po swojej myśli 37. sezon ESEA Intermediate rozpoczęli gracze Anonymo, którzy przegrali z Sinners. Już po pierwszej mapie wydawało się, że wszystko zmierza na korzyść Polaków, którzy wygrali wybrane przez Czechów Vertigo wynikiem 16:6.  Jednak identyczna sytuacja, tyle że w odwrocie miała miejsce na Nuke’u, na którym to Tomáš “oskar” Šťastný i jego koledzy triumfowali 16:7. O końcowej victorii musiał zatem przesądzić Mirage, a na nim z początku karty rozdawali podopieczni Adriana “IMD” Piepera, którzy w obronie na swoim koncie zapisali dziewięć oczek. Na dodatek po przerwie wygrali odsłonę pistoletową i na dobrą sprawę mogli spokojnie pójść za ciosem. 29. drużyna świata za nic nie odpuszczała i dzięki przekupieniu momentalnie zbliżyła się na stan 9:10. Paweł “innocent” Mocek i spółka jeszcze przez chwilę nie pozwolili wyjść na prowadzenie rywalowi, a to za sprawą dwóch triumfów, ale raczej mało kto myślał, że na stanie 12:9 Polacy przestaną punktować, a tak się jednak stało.

Środowe wyniki polskich zespołów prezentują się następująco:

x-kom AGO 2:0 Astralis Talent – Vertigo 16:8, Nuke 19:15

Anonymo Esports 0:2 Movistar Riders – Overpass 9:16, Nuke 12:16

x-kom AGO 1:2 Galaxy Racer – Inferno 19:16, Mirage 11:16, Dust2 12:16

Anonymo Esports 1:2 Sinners – Vertigo 16:6, Nuke 7:16, Mirage 12:16