Respawn.pl

Counter-Strike: Global Offensive obchodzi dziś piąte urodziny

Autor: Rafał Rudnicki

Dokładnie pięć lat temu, 21 sierpnia 2012 swoją premierę miał Counter-Strike: Global Offensive. I dzisiaj, choć gra raczej zalicza stagnację, to nadal bawią się w niej tłumy. A esport ma się lepiej niż kiedykolwiek.

 

CS:GO przebył długą drogę, zanim zaczął wyglądać tak, jak wygląda. Na początku produkcja kierowana była do graczy konsolowych, którzy mieli się mierzyć z Pecetowcami we wspólnych rozgrywkach. Przez to nieco inaczej wyglądało strzelanie, inny był sam “feeling” gry, ostatecznie jednak z funkcji crossplay zrezygnowano, po wielu jękach zawodu rdzennych fanów CS jak i po problemach z regularnym dostarczaniem aktualizacji na konsolach (na PS3 i Xbox 360 każdy patch musi przejść specjalną certyfikację).

Tak oto zaczął się kreować nowy król esportu. Strzelanina prosta w założeniach, a bardzo skomplikowana w rękach zawodowców. Na początku – jak to zawsze bywa – CS:GO jako dziedzina sportów elektronicznych nie dawała zbyt wielu okazji do pokazania swoich umiejętności. Wielu z dawnych zawodników porzuciło karierę profesjonalnego gracza ze względu na dużą niepewność rynku. Ci którzy zostali, uczestniczą teraz w najlepszym okresie dla esportu w historii. I walczą o kolosalne pule pieniężne, na turniejach odbywających się tydzień w tydzień.

Sama gra nie jest już tak rozwijana jak kiedyś. Ot, raz na czas Valve wprowadzi jakąś aktualizację nieco balansującą rozgrywkę, a jeszcze rok temu włodarze Steama podmienili wszystkie dźwięki broni na bardziej odświeżone. Niestety, problem nadal stanowi masa oszustów, których przybywa z każdą kolejną wyprzedażą gry na wspomnianej platformie. Mimo wszystko CS:GO jest trzecią najpopularniejszą grą na Steam, wespół z Playerunknown’s Battlegrounds i nic nie zapowiada kolosalnych zmian w tym temacie.