Respawn.pl

DreamHack Winter 2014 – Dzień 1

Autor: Sergiusz Lelakowski

Wczorajszy dzień, był dniem pełnym zaskoczeń. Początkowo mogliśmy obejrzeć stosunkowo nudne spotkanie pomiędzy zwycięzcami Fragbite Masters, ESWC i EMS ONE Cologne – Fnatic, a mało znaną formacją, noszącą nazwę Bravado Gaming. Od samego początku było wiadomo, że Szwedzi wygrają ten mecz, jednakże postanowili zdominować przeciwników z RPA.

Kolejne starcie było ogromnym zaskoczeniem, bowiem chyba żaden analityk nie spodziewał się aż tak dobrej formy ze strony HellRaisers, a wręcz przeciwnie – znaczna część społeczności stwierdziła, że to Cloud 9 sięgnie po zwycięstwo. Nic bardziej mylnego. Ukraińcy w pięknym stylu wzięli górę nad Amerykanami, o czym świadczy rezultat 16:5.

Przyszedł czas na grupę B, którą otwarła rywalizacja pomiędzy Team Dignitas, a PENTA Sports. Sparing już nieco bardziej wyrównany, aczkolwiek od samego początku widoczna była przewaga duńskiego zespołu. Obie drużyny zmierzyły się ze sobą na jednostronnej mapie – de_nuke, ale to właśnie formacja z cajunb na czele rozgromiła rywali 16:9.

Następna wymiana ogniowa – iBUYPOWER vs. Copenhagen Wolves. Zdecydowanie jednostronna potyczka, również ze względu na lokację z charakterystycznym silosem. Powiem szczerze, że zawiodłem się na ?Wilkach?. Nie jest to czołowa, europejska brygada, natomiast biorąc pod uwagę refleks jaki reprezentuje m.in. Pimp spodziewałem się wyższego poziomu rozgrywki. iBP wystrzeliło 16 rund, tymczasem CW zaledwie 4.

Długo wyczekiwany moment, czyli mecz ESC Gaming kontra Team LDLC. Niestety nasi reprezentanci trafili do grupy śmierci, mając za rywali NiP, LDLC oraz Planetkey Dynamics. Niniejsze starcie było naprawdę trudne dla Polaków, de_cobblestone w połączeniu z rywalami, takimi jak shox, czy SmithZz, którzy władają AWP lepiej niż długopisem, nie wróżyło dobrze. Francuzi bez większego problemu ograli formację Łukasza ‘PRAWUs’ Ganczewskiego z wynikiem 16:4.

Pora na finalistów z Katowic, tj. Ninjas in Pyjamas, którzy stanęli naprzeciw Planetkey Dynamics. Jednotorowy pojedynek na overpassie – alias tego, jak przebiegała rozgrywka. Szwedzi już we wcześniejszych ?majorach? pokazali, że nie warto podejmować z nimi walki na tej mapie, a utwierdzili nas w tym przekonaniu na DHW, zwyciężając 16:2.

pasza

Witamy nasze legendy, innymi słowy Virtus.pro nie daje żadnych szans myXMG. Polacy wiedzieli, że znacznego oporu nie odczują podczas tego sparingu, a gdy pojawiły się aleje de_inferno, to poczuli się jak w domu. Znakomitą efektywnością wykazał się Wiktor ‘Taz’ Wojtas, który nie tylko dopingiem, ale również skillem wspomógł przyjaciół z drużyny (16:2).

Przeskoczmy jednak w czasie do kolejnego meczu, w którym karty rozdali nasi rodacy. Nie sądziłem, że Natus Vincere jest w stanie przegrać w aż tak drastyczny sposób na nuke. Przecież zawodnicy z Ukrainy trenowali tą mapę miesiącami, czego odwzorowaniem były comeback’i podczas ESWC. Niedźwiedzie zaprezentowały jednak swą niesamowitą formę po raz kolejny, dzięki czemu zapewnili sobie awans do fazy play-off.

Ostatnie dwa mecze wieczoru były wręcz niesamowite. Ostatnio odczuwałem taki stres, niepewność, ale zarazem szczęście podczas EMS ONE Katowice. Mowa tu oczywiście o sparingach między ESC Gaming, a Ninjas in Pyjamas oraz FlipSid3 vs. Na’Vi. Pierwszy z nich był oczywiście dla nas wszystkich bardzo ważny, natomiast przez bukmacherów z góry przesądzony. Po zmianie stron na mirage’u spadły im jednak czapki z głów, bowiem był to przełom, który z czasem przerodził się w remis. Wtedy właśnie Faruk ‘pita’ Pita zarządził przerwę taktyczną, która rozproszyła naszych zawodników i w rezultacie Szwedzi odnieśli zwycięstwo 16:13, jednakże minise i spółka pokazali na co stać ESC, że nie jest to już amatorska formacja, a zgrana, skillowa drużyna, znajdująca się w europejskiej TOPce.

Nie tylko Polacy, ale i zespół FlipSid3 pozytywnie zaskoczył wszystkich oglądających – w meczu z Ukraińcami doprowadzili do remisu, pole bitwy wiecznie zmieniało barwy, ostatecznie bardziej doświadczeni strzelcy odnieśli zwycięstwo 19:15.