Respawn.pl

DreamHack Winter 2015 – dzień drugi

Autor: Sergiusz Lelakowski

Dzień pełen emocji, niesamowitych zwrotów akcji, jak i zapewne kilku rzeczy, których nikt nie był w stanie przewidzieć. Faworyci przestają być czołowymi drużynami, wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie.

Na placu boju pozostały cztery drużyny. Dzień drugi zaowocował niesamowitymi pojedynkami strzeleckimi, pokazami umiejętności indywidualnych, jak i zespołowego zgrania poszczególnych ekip. Jednak nie wszystkie mecze przebiegły tak, jak chciałaby zapewne większość kibiców. Ba! Mało tego, większa część spotkań skończyła się wynikami
przeciwnymi do przewidywanych.

Jednym z największych wydarzeń było spotkanie EnVyUs z Luminosity Gaming. Ostateczny wynik 2:1 na korzyść Brazylijczyków uszczuplił portfele dużej części społeczności, która gustuje w zakładach bukmacherskich. Francuzi nie przechodzą
do dalszego etapu rozgrywek, choć byli jednymi z faworytów do tytułu mistrzowskiego. Kolejnym przeciwnikiem graczy z Ameryki Południowej było Ninjas in Pyjamas. Do rozstrzygnięcia wyniku spotkania potrzebne były aż trzy mapy. Tutaj także owe Luminosity Gaming, po bardzo zaciętych pojedynkach na każdej z map, okazało się
faworytem i awansowało do dalszego etapu rozgrywek.

Virtus.pro-logo-300x300

Z drugiej strony mogliśmy podziwiać w akcji naszych rodaków, graczy Virtus.pro, którzy po uprzednich, niezbyt udanych występach mieli okazję odbić się od dna i pokazać, kto tu jest prawdziwym i jedynym pretendentem do tytułu mistrza. Pojedynek w systemie best-of-three z drużyną, która potrafiła ostatnio pokazać pazur w spotkaniach z naszymi, okazał się tylko formalnością, bowiem całość zakończyła się po dwóch, szybkich mapach. Fenomenalną formą popisał się tutaj Jarosław “Pasha” Jarząbkowski, który osiągnął stosunek zgonów do śmierci równy 48-27 (21 zabójstw więcej niż śmierci potrafi zrobić
wrażenie, nieprawdaż?).

Podsumowując – Kolejny dzień rozgrywek zapowiada się, podobnie jak drugi, niesamowicie emocjonująco. Cztery drużyny, brak miejsca na jakiekolwiek pomyłki w grze. To przesądza
o poziomie, który będzie panował wśród uczestników, jak i tylko zachęca do podziwiania naszych idoli w akcji. Na pierwszy rzut pójdą gracze Fnatic, jak i Virtus.pro. Mecz, który po prostu trzeba obejrzeć. Dwie drużyny, które od dawna już rywalizują o najwyższe pozycje rankingowe, jak i najlepiej premiowane lokaty na wszelkiej maści turniejach. Chwilę po zakończeniu spotkania inaugurującego półfinały, rozpocznie się drugi mecz –wystąpią w nim takie drużyny, jak TSM oraz Luminosity Gaming. Faworytem spotkania są Duńczycy, lecz po dzisiejszym pokazie umiejętności Brazylijczyków wielu ludzi, przed obstawieniem swoich ciężko zarobionych pieniędzy, zapewne kilkukrotnie przemyśli tę kwestię.