Dreszczowiec na Inferno, dominacja na Mirage’u. AGO Esports dwukrotnie pokonuje Virtus.pro w ESL MP

AGO Esports

Za nami wszystkie spotkania w ramach drugiego tygodnia ESL Mistrzostw Polski. W ostatnim dzisiejszym meczu AGO Esports dwukrotnie pokonało zespół Virtus.pro. 

Prosto z przegranego Inferno na zespół Chaos, Virtusi ponownie wskoczyli na tę samą mapę, by zacząć derbowy pojedynek z AGO Esports. Runda pistoletowa od razu postawiła najnowszy nabytek Niedźwiedzi, Michała “OKOLICIOUZ’a” Głowatego w sytuacji jeden na dwóch. Były gracz EURONICS wykazał się dużym spokojem i zabijając obydwu przeciwników, minimalnie odpokutował swoją kiepską postawę we wcześniejszych meczach. Bez zaskoczenia oglądaliśmy, jak dwa kolejne oczka wpadają na konto Virtus.pro, jednak później zaczęły się schody. Jastrzębie prezentowały świetną defensywę i zainkasowały pięć punktów z rzędu. Wtedy przebudzenie zaliczył Arek “Vegi” Nawojski i jego koledzy, którzy wyrównali wynik spotkania, ale później podjęli fatalną decyzję o rotacji w ostatnich sekundach rundy, co kosztowało ich przegraną na eko rywali. Kolejne minuty minęły pod znakiem ciągłej wymiany ciosów. Po stronie AGO błyszczał Damian “Furlan” Kisłowski, który zdecydowanie wyróżniał się na tle swoich kompanów. Nie wystarczyło to jednak do utrzymania prowadzenia i krótko po zmianie połów oglądaliśmy wynik 9-9. Ku zaskoczeniu wielu kibiców VP zaprezentowało fenomenalną grę drużynową i wyszli na prowadzenie. Podopieczni Mikołaja “miniroxa” Michałkowa byli bardzo blisko kolejnego już wyrównania, jednak fantastycznie rozegrany clutch jeden na dwóch w wykonaniu Michała “snatchiego” Rudzkiego pozwolił na utrzymanie przewagi po stronie Niedźwiedzi. Końcówka należała jednak do AGO Esports, które wykrzesało z siebie cały dostępny potencjał i zakończyło spotkanie wynikiem 16-14.

Druga mapa rozpoczęła się od totalnej dominacji ze strony AGO Esports. W słowach Macieja “Morgena” Żuchowskiego, w których mówił o tym, że “Jastrzębie po prostu latają zbyt wysoko dla Niedźwiedzi” nie było ani grama przesady. Co prawda Janusz “Snax” Pogorzelski i spółka zdołali wygrać kilka rund z rzędu, jednak ostatecznie to właśnie AGO weszło w drugą połowę z pięciopunktowym prowadzeniem. Po przerwie nie zobaczyliśmy rewolucji i reprezentanci Virtus.pro musieli uznać wyższość ekipy Grzegorza “SZPERO” Dziamałka. Na koniec tablica wyników wskazała rezultat 16-6.

AGO Esports vs. Virtus.pro 2-0 (16-14 Inferno, 16-6 Mirage)

Powiązane posty

Kiedy ENCE rozegra kolejne mecze i turnieje? Nie ma długiej przerwy po IEM

pasha: Mam ogromy niedosyt po meczu ENCE

Ranking HLTV: Olbrzymi spadek 9INE i Turowa, ThunderFlash debiutuje