Respawn.pl

Drugie kwalifikacje do Minora ponownie kończą się fiaskiem dla polskich drużyn

Autor: Aleksander Kurcoń
AGO

Miał to być przełomowy turniej eliminacyjny do Minora – w końcu w gronie ośmiu najlepszych drużyn mieliśmy aż cztery polskie oraz Sprout z dychą. Ostatecznie awansował tylko ten ostatni. 

x-kom AGO

W pierwszym dniu Jastrzębie gromiły rywala za rywalem, a na koniec stoczyły zacięty bój z HAVU. W drugim dniu AGO pokonało 16:11 Juggernauts, czyli zespół, który w grudniu wygrał z ARCY na LAN-ie. W świetnej dyspozycji byli GruBy i mhL, którzy prowadzili zespół do zwycięstwa. Przyszła pora na decydujący mecz – ze Sprout. Biorąc pod uwagę dyspozycję Polaków – rywal jak najbardziej w ich zasięgu. Kłopoty zaczęły się jednak bardzo szybko, bo już na Inferno, czyli na mapie Jastrzębi. Ekipa Furlana nie potrafiła uciec przeciwnikom na bezpieczną odległość w pierwszej połowie, za co zapłacili w drugiej części. Po zmianie stron bowiem Sprout jako terroryści funkcjonowali wspaniale i na jedenaście rund oddali zaledwie dwie, wygrywając ostatecznie 16:10. Świetnie grał oskar, mhL jednak dzielnie z nim konkurował i ostatecznie był zaledwie 2 fragi gorszy od Czecha. Reszta Polaków mogła zagrać jednak lepiej. Druga mapa – Mirage – początkowo była przedłużeniem męczarni z Inferno. Sprout wygrało pierwsze cztery rundy i sprawiało wrażenie niezłej drużyny po TT. AGO zdołało wyciągnąć z pierwszej połowy zaledwie 6 rund, mimo gry po CT. Po zmianie stron zobaczyliśmy jednak nowe oblicze Jastrzębi. Drużyna znad Wisły wygrała aż osiem punktów z rzędu i wydawało się, że wygraną ma w kieszeni. Niestety nie tym razem. Sprout utrzymało nerwy na wodzy, wygrało siedem rund z rzędu i po fantastycznym come-backu wygrało całą mapę 16:14. Ponownie najlepszy był oskar, tuż za nim znalazł się dycha z 22 fragami. Po stronie AGO nie zawiedli mhL i GruBy, którzy dziś byli bezsprzecznie w najlepszej formie. Sprout tym samym awansowało do zamkniętych kwalifikacji do Minora, więc mamy chociaż jednego Polaka na tym etapie rozgrywek.

PACT

Nie tylko AGO otarło się o awans, zrobił to również PACT, a nawet było o krok bliżej. Polacy w pierwszym meczu na dziś wygrali 16:14 z Copenhagen Flames, mimo że pierwszą połowę przegrali 5:10. Formą błyszczał Sobol oraz ponownie MINISE. PACT o awans na zamknięte kwalifikacje miał walczyć bezpośrednio z Nordavind, czyli odmienioną skandynawską drużyną. RUBINO i spółka nieoczekiwanie przegrali jednak pierwszą mapę, czyli Vertigo. Arenę tę wybrał PACT i zaprezentował się świetnie, będąc lepszym od rywali zarówno po CT, jak i TT. Nadal świetnie grał Sobol, który fragami zrównał się z darko (obaj po 25). Po stronie Nordavind z kolei właściwie wszyscy zawiedli. Poprawili się jednak na swojej mapie – Overpassie. I jak w pierwszej połowie oglądaliśmy jeszcze wyrównany pojedynek, zakończony wynikiem 8:7 dla Skandynawów, to po zmianie stron TENZKI i reszta zmiażdżyli wręcz biało-czerwonych. Polacy nie mogli znaleźć sposobu na ataki rywali i ostatecznie przegrali 9:16. Jedynym pozytywem Overpassa była dobra forma Goofy’ego. Przyszła pora na decydującą mapę – Nuke. Nordavind rozpoczęło po łatwiejszej stronie CT, ale wcale tak dużo rund nie wygrało, ponieważ 10:5 to wynik, który zawsze daje nadzieję na udany come-back. By jednak wrócić do meczu, PACT powinien po zmianie stron wygrać pistoletówkę. Niestety tak się nie stało, ale na szczęście Polacy zrehabilitowali się i wygrali trzy kolejne rundy. To jednak było za mało na Nordavind. Skandynawska drużyna przy prowadzeniu 11:8 wygrała pięć punktów z rzędu i ostatecznie zakończyła ten pojedynek awansem do zamkniętych kwalifikacji. PACT ma naprawdę czego żałować, bo wystarczyło wygrać mapę więcej, a Sobol i spółka odnieśliby ogromny sukces.

AVEZ

Kolejnym uczestnikiem drugiego dnia kwalifikacji były Ośmiornice. AVEZ grało ze Sprout na Inferno i w pierwszej połowie nawiązało całkiem wyrównaną walkę, wygrywając nawet tę część spotkania 8:7. Po zmianie stron Polacy utrzymali jeszcze przez chwilę prowadzenie 10:8, ale później nadeszła już era Sprout. Dycha z oskarem grali fenomenalnie, a Ośmiornice kompletnie nie umiały odpowiedzieć na ofensywę rywala, przez co ostatecznie przegrały 12:16.

Robin Hoodzi

Ostatnią z polskich drużyn było ex-Virtus.pro. Tutaj niestety zobaczyliśmy najmniej emocji. Polacy na Nuke’u zagrali słabo w pierwszej połowie, mimo że odpowiadali za bronienie bombsite’ów. Jeśli wygrywasz zaledwie sześć rund po stronie CT, to ciężko liczyć na potencjalną wygraną na tej mapie. Tak też było w rzeczywistości. Nordavind ostatecznie wygrało 16:8 i szybko uporało się z Polakami.

Były to drugie kwalifikacje do Minora. Pozostało jeszcze łącznie cztery miejsca dla drużyn z otwartej części, by awansować na zamknięte kwalifikacje. Kolejna szansa przed Polakami już w najbliższą sobotę. Pod tym linkiem można się zapisywać.