Respawn.pl

Dynastia Astralis. Czy doczekamy się jej powrotu?

Autor: Mateusz Lechowicz
BLAST Pro Series

Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany. Czy Snappi i JUGi zagrzeją miejsca w składzie Astralis na stałe, a może powrót Gla1vea i Xyp9xa pozwoli przywrócić dynastię duńskiej organizacji na scenie CS:GO? 

Trochę historii 

Fenomen Astralis dla wielu z nas wciąż jest niezrozumiały, w końcu tyle lat na scenie pojawiały się drużyny lepsze i gorsze, jednak żadna z nich nie potrafiła zdominować sceny CS:GO na tak długo. Możemy oczywiście wspomnieć tutaj o czasach NIP i słynnym bilansie 87 zwycięstw z rzędu, czy czasach świetności Fnatic z Olofmeisterem na czele w 2015 roku. Był to jednak okres, kiedy profesjonalna scena wciąż raczkowała, a ligi takie ja Faceit Pro League dopiero zaczynały powstawać. W tamtych dniach Astralis było znane jeszcze jako Dignitas, czy TSM i nie odnosiło tak spektakularnych sukcesów, jak miało się okazać w przyszłości. W każdej z tych drużyn trzon składu pozostawał jednak niezmienny. Dupreeh, Xyp9x i device swoją przygodę ze wspólną grą zaczęli jeszcze w organizacji Copenhagen Wolves w 2013 roku, nie odnosząc tam większych sukcesów, ale mając plan i pomysł na wspólną grę. Wiele osób uważa, że dynastia Astralis zaczęła się od bolesnego dla nas Polaków dnia, czyli przegranego przez Virtus.pro ELEAGUE: Major Atlanta w 2017 roku. Pewnie wielu z was pamięta przegraną mapę de_train, na której Virtusi prowadzili w pewnym momencie 13-7. Kto wie, jak potoczyłyby się losy Virtus.pro, gdyby wygrali tego majora, ale niestety to zwycięzcy piszą historię. Bezsprzecznie moment dołączenia gla1vea do składu stał się momentem przełomowym w historii istnienia Astralis, ale to dołączenie Magiska za Kjaerbyego pozwoliło duńskiej formacji wznieść się na wyżyny. Cztery wygrane majory, w tym trzy z rzędu, niezliczona ilość wygranych tuniejów od BLAST, IEM Katowice 2018,2019, czy ESL Pro League Sezon 7 i 8, można tak wymieniać bez końca. Astralis bez cienia wątpliwości wprowadziło nową jakość i zdominowało scenę Counter-Strika, czy jednak czeka nas powtórka z rozrywki? 

Nowy skład, nowe możliwości 

“Jest tylko jedna rzecz, której żałujemy z związku z powiększeniem składu Astralis – powinniśmy zrobić to lata temu.”  

Słowa te należą do dyrektora sportowego Astralis, Kaspera Hvidta. Jak możemy się domyślić, plany powiększenia składu duńskiej organizacji sięgały miesięcy lub nawet lata wstecz. Czemu więc nie doszło to do skutku, wiedząc, że zawodnicy od dłuższego czasu zmagają się z syndromami wypalenia zawodowego, stresu i przemęczenia. Możemy tylko gdybać, ale fakty są takie, że w najbliższym czasie nie zobaczymy na serwerze dobrze znanych nam zawodników, Xyp9xa i gla1vea. Ich miejsce zastąpili niedawny zawodnik North – JUGi i Snappi, który pojawił się w roli stand-ina na najbliższe dwa miesiące. Kolejnym ruchem ma być pozyskanie es3taga, który już 1 lipca dołączy do duńskiej formacji z Heroic.

 Nie możemy wymagać od nich na początku swojej przygody, że od razu wkomponują się w skład i będą pokonywać jednego rywala po drugim. Zbudowanie map poola od nowa, podzielenie się rolami, zgranie się, opracowanie nowych zagrań. To wszystko wymaga czasu i przez najbliższe 2-3 miesiące pryzmat wyników będziemy mogli oceniać co najwyżej po formie indywidualnej zawodników. Czy jednak jest w ogóle szansa na powtórzenie tak spektakularnego sukcesu Astralis? Prawdopodobnie nie. Przepis na sukces to nie tylko wysokie umiejętności, ale i kwestia odpowiedniego doboru charakterów, stylów gry, czy podejmowania odpowiednich decyzji, które mogą zaważyć na losach spotkania. Dobranie piątki graczy, którzy w każdym aspekcie gry rozumieją się w 100%, trafia się tylko raz lub bardzo rzadko. Jeśli już pojawia się taka drużyna, często nie mają oni odpowiedniego zaplecza do gry. Mogę tu przytoczyć fakt polskiego jeszcze Virtus.Pro, które dzięki pracy z psychologiem osiągało coraz to lepsze wyniki, by potem organizacja zrezygnowała z tej współpracy. Jak wspomniał sam Kuben w wywiadzie dla HLTV, do teraz nie rozumie tej decyzji.Wróćmy jednak do tematu Astralis. Kolejnym pytaniem, które możemy sobie zadać, jest czy nowi zawodnicy poradzą sobie z presją grania w tak znakomitej organizacji. Astralis bezsprzecznie posiada cały szereg specjalistów i bogate zaplecze, ale jak mogliśmy się przekonać w przypadku glave1a i Xyp9xa, nie było to wystarczające. 

Czy gla1ve i xyp9x powrócą do rosteru Astralis 

Załóźmy, że po 3 miesiącach wypoczynku gla1ve wraca do pierwotnego składu Astralis, a po nim decyduje się dołączyć Xyp9x. Teoretycznie wszystko wraca do normy, skład zaczyna ponownie się docierać i powraca do topowej dyspozycji. Wszystko wydaje się w porządku, ale z tyłu głowy pojawia się pytanie, co z rezerwowymi zawodnikami? Jak zakomunikowało Astralis, chcą oni powiększyć swój roster na stałe. Jest to zrozumiałe, w końcu lepiej mieć zawodników rezerwowych niż ich nie mieć. Pytanie jest jednak jedno, czy JUGi lub es3tag  będą chcieli siedzieć bezczynnie i czekać na swoją szansę, która może nigdy nie nadejść? Jeśli Astralis powróci do formy z 2018 roku, to zmiany będą bezcelowe, a zawodnicy rezerwowi na pewno też chcą święcić sukcesy i dołożyć swoją cegiełkę. Zawsze jest oczywiście możliwość wymiany zawodników pomiędzy poszczególnymi meczami, jednak jeśli duńska formacja powróci na dawne tory, to w meczach o najwyższą stawkę zawsze zobaczymy główny skład drużyny, który będzie miał największą szansę na wygraną. Nie sądzę, że którykolwiek z rezerwowych graczy będzie chciał być częścią zespołu “na doczepkę”, a możliwość gry w najważniejszych turniejach będzie mógł oglądać z perspektywy POVA poszczególnych zawodników. Są to oczywiście moje przemyślenia i wielu graczy może zdecydować się, grać dla Astralis dla samej renomy organizacji, czy pieniędzy. Wierzę jednak, że większości graczy zależy na trofeach i kontakcie z kibicami podczas gry, niż oglądaniu rozgrywek z ławki rezerwowych. 

 Gla1ve i Xy9px dołączą do innych organizacji? 

Jeszcze parę miesięcy temu, gdyby ktoś zapytał mnie o rzekome zmiany w Astralis, popukałbym się w czoło. W tamtym okresie nie zdawałem sobie sprawy, jak wycieńczająca może być gra na najwyższym poziomie. Dopiero teraz zacząłem rozumieć problemy zawodników z ich perspektywy. W ten sposób nasunęło mi się jedno, główne pytanie. Czy osiągnięcie wszystkiego, co jest możliwe w CS:GO może mnie jeszcze zmotywować do dalszej gry w tym samym składzie? Nie mnie oceniać jaką decyzję podejmie gla1ve i Xyp9x, ale patrząc z ich perspektywy, zmiana środowiska może być tym, dzięki czemu odzyskają dawną chęć gry i motywację do pracy. Kolejną możliwością może być także wzięcie dłuższej przerwy lub całkowita emerytura, ale takiej zależności nie biorę pod uwagę, przynajmniej nie na razie. Zawodnicy Ci osiągnęli w Counter-Striku wszystko co mogli, lata gry w tym samym składzie i praca z tymi samymi ludźmi w sztabie również mogły przyczynić się do takich, a nie innych decyzji. Problemy, które nakładały się na siebie przez lata, w końcu musiały przytłoczyć zawodników i powiedzieli stop. Nie mamy pewności, w którą stronę pójdą legendy duńskiej sceny i czy w ogóle wrócą jeszcze do gry w tym samym składzie. Uważam jednak, że jeśli dojdzie do powrotu dawnego Astralis, znowu będziemy mogli oglądać tych samych zawodników wznoszących trofea najważniejszych imprez na świecie. Być może nawet silniejszych niż kiedykolwiek.