Respawn.pl

ELEAGUE Major 2018: SK Gaming zamyka skład półfinałów

Autor: Daniel Ryszkowski

Obydwa zespoły zafundowały nam pojedynek, zdecydowanie aspirujący do najlepszego meczu tegorocznego Majora. Ostatecznymi triumfatorami, po intensywnym i pełnym zwrotów akcji spotkaniu, okazali się gracze SK Gaming, zapewniając sobie tym samym obecność w półfinale.

Pierwszą mapą pojedynku okazało się, wybrane przez fnatic – inferno. Gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia, wygrywając pięć, z pierwszych sześciu starć. Najbliżej swoich rywali brazylijscy gracze byli przy stanie 3:5, ale od tego czasu zdołali zaledwie podwoić dotychczasową zdobycz punktową. Ostatecznie, po zaciętej końcówce, w której obydwie ekipy wymieniały się ciosami, wynikiem 9:6, pierwszą połowę wygrała szwedzka formacja.

Drugą połowę, od zwycięstwa w rundzie otwierającej rozpoczęła ekipa SK Gaming. Chwilę później zaś, drugi raz w tym spotkaniu, przełamany został zwycięzca „pistoletówki” i to ekipa fnatic mogła cieszyć się z czterech kolejnych punktów. Od tego momentu jednak, szwedzka formacja przegrała osiem z dziewięciu ostatnich rund spotkania i faktem stała się dogrywka.

Jak przystało na tak wyrównane pojedynki, pierwsza część dogrywki nie przyniosła rozstrzygnięć. W drugiej natomiast, po wyjątkowo emocjonującej i intensywnej rozgrywce, kropkę nad “i” postawili gracze szwedzkiej formacji, triumfując ostatecznie 22:19.

fnatic 22:19 SK Gaming (9:6; 6:9; 7:4 – inferno)

Drugą mapą spotkania był, wybrany tym razem przez SK – Overpass. Gospodarze po raz kolejny lepiej rozpoczęli swoją mapę, szybko – jeśli nie liczyć kolejnej kompromitującej, jak na event tej rangi przerwy technicznej – wychodząc na prowadzenie 5:2. Kolejne rundy to fenomenalna dyspozycja ze strony fnatic, które odbiło i rozbroiło cztery kolejne bomby, wychodząc na prowadzenie 6:5. Kolejnych bomb już się jednak rozbroić nie udało, a do końca pierwszej części gry zwyciężali już tylko gracze SK.

Drugą połowę, od zwycięstwa w rundzie otwierającej rozpoczęli gracze szwedzkiej formacji, by już za chwilę przegrać force przeciwnika. Na uwagę w tym momencie zasługuje niecodzienny fakt: ani razu dotychczas, w tym meczu, drużyna która wygrała rundę pistoletową, nie wygrała rundy kolejnej; Szwedzi gonili wynik przez większość drugiej połowy, zrównując się ze swoimi przeciwnikami przy stanie 13:13. Kolejna runda okazała się decydującą: znajdujący się w uprzywilejowanej sytuacji zawodnicy fnatic, przegrali jednak starcie, w której ich przeciwnik dysponował znacznie gorszym ekwipunkiem. To skutecznie zbudowało brazylijską formację, która nie bez problemów doprowadziła pojedynek do końca i faktem stała się trzecia mapa.

fnatic 14:16 SK Gaming (6:9; 8:7 – overpass)

O awansie do półfinału tegorocznego Majora miał zadecydować wynik mapy decydującej – mirage. Rundę otwierającą wygrali zawodnicy SK Gaming, i pierwszy raz w tym meczu zwycięzcy „pistoletówki” udało się wygrać rundę kolejną. Nie miało to jednak wielkiego znaczenia, bo już siedem starć później sytuacja się odwróciła, a z prowadzenia cieszyli się Szwedzi (6:3). Końcówkę połowy lepiej rozegrali jednak gracze brazylijskiej formacji, którzy zakończyli ją runem 4-2, zmniejszając stratę do najmniejszej z możliwych (7:8)

Gabriel „FalleN” Toledo i spółka wyszli nawet na prowadzenie (9:8), lecz chwilę później – jak zdążyło przyzwyczaić nas do tego to spotkanie – sytuacja się odwróciła, a stroną dominującą okazali się Szwedzi (12:9). Oczywiście na krótko, bo w decydującą fazę meczu drużyny wkroczyły przy remisie po dwanaście. Ostatecznie, mecz na swoją korzyść rozstrzygnęli zawodnicy brazylijskiej ekipy, którzy zakończyli ten mecz runem 7-0

fnatic 12:16 SK Gaming (8:7; 4:9 – mirage)


Więcej informacji, a także wyniki poprzednich spotkań znajdziecie w naszej sekcji Eleague Major by STS.