Respawn.pl

ELEAGUE Major 2018: SK pokonuje Fnatic, ale nie daje sobie rady z Cloud9, FaZe prosto do finału nad Na’vi

Autor: Rafał Rudnicki

To już naprawdę ostatni moment, aby “uregulować odbiorniki” i nastawić je na ELEAGUE Major 2018. Dzisiaj wszystko się zakończy, ale najpierw przypomnijmy sobie, jak doszło do tego finału.

 

Drugi dzień pojedynków ELEAGUE Major 2018 rozpoczął się od “zaległego” ćwierćfinału Fnatic vs. SK Gaming. Brazylijczycy byli oczywiście faworytami w tym spotkaniu, ale jak się później okazało – niezupełnie, choć mecz oczywiście wygrali. Fnatic przypomniało sobie swoje najlepsze momenty z 2015 roku, kiedy to byli zdecydowanie najtrudniejszym oponentem na scenie CS:GO. Najpierw odważną i agresywną grą po obu stronach wyszli na prowadzenie (po dogrywce!) na mapie Inferno, by na pozostałych mapach uśpić swoją czujność i nie dać sobie rady z wykończeniami SK Gaming. To był naprawdę emocjonujący, trzymapowy pojedynek i… byłby to pewnie najciekawszy mecz tego turnieju, gdyby nie ciągłe opóźnienia, które zaowocowały aż 5 godzinną rozgrywką.

W owym meczu SK Gaming dało z siebie absolutnie wszystko, nam dając przy okazji pokaz pięknego CS-a. Niestety, ale jeszcze tego samego dnia musieli rozegrać półfinał przeciwko Cloud9. Do następnego pojedynku dostali raptem ok. 3 godziny wolnego czasu. Czuć było ich zmęczenie, choć sami zawodnicy nie zrzucają na to winy za przegraną z Cloud9. Biorąc jednak pod uwagę, że pozostałe ekipy były wypoczęte, SK straciło nieco szans na awans do finału turnieju.

W pierwszym półfinale zmierzyły się ze sobą ekipy FaZe i Natus Vincere. Co ciekawe, w odróżnieniu od dnia poprzedniego, “Flamie” zawodził totalnie – pomimo tego, że wcześniej bił rekordy w liczbie ustrzelonych fragów. FaZe, jak to FaZe – grało niesamowicie pewnie, strzelając niemożliwe akcje i prowadząc bardzo pewną ofensywę. Na nic się tu zdało magiczne działanie Zeusa, kiedy zawodnicy zawodzili indywidualnie.

W finale zobaczymy zatem pojedynek FaZe vs. Cloud9. Tłum będzie oczywiście za niebieskimi, my zaś liczymy po prostu na świetny pojedynek.

Więcej informacji o turnieju znajdziecie w naszym vademecum ELEAGUE Major Boston 2018.