Respawn.pl

EMERITOS BANDITOS przegrywają polskie derby i kończą przygodę z 37. sezonem ESEA Intermediate

Autor: Krzysztof Sarna

To koniec zmagań EMERITOS BANDITOS w 37. sezonie ESEA Intermediate. Piotr “Izak” Skowyrski i spółka przegrali pierwszy mecz w fazie play-off i tym samym zakończyli swoje podboje, jednocześnie utrzymując się w tych rozgrywkach.

Pierwszy pojedynek EMERITOS BANDITOS w play-offach 37. sezonu ESEA Premier rozpoczął się od Vertigo. Formacja z Polski wystartowała na tej arenie, grając po stronie terrorystów i wygrała pierwszą odsłonę. Jednak chyba mało kto spodziewał się, że już po chwili Patryk “Ayden-” Grzybowski i jego koledzy zdominują dalszy przebieg tego spotkania. Tak było, a idealnie odwzorowuje to stan 1:14 w pewnym momencie. “Emerytowanym” udało się honorowo wygrać kilka rund, ale wszystko stanęło na rezultacie 6:16.

Następnie zawody przeniosły się na Vertigo, które wyglądało zdecydowanie lepiej, a wręcz o niebo lepiej w wykonaniu Pawła “SAJA” Pawelczaka i spółki. Warto powiedzieć wiele o samym początku, bo EB wystartowało w obronie i miało naprawdę wyśmienitą zaliczkę w pewnym momencie, a mowa tu aż o sześciu oczkach przewagi (6:1). Wraz z upływem czasu wszystko zaczęło się sypać, bo “Emeryci Bandyci” finalnie przegrali pierwszą połowę 7:8. Forsaken Team zaczął się po przerwie rozkręcać, bo przodował 13:8. Kultowa drużyna była już praktycznie spisana na straty, ale w gruncie rzeczy powróciła do tych zawodów. Z wyniku 11:15 Jarosław “pashaBiceps” Jarząbkowski i jego kompani doprowadzili do 14:15, ale w decydującej odsłonie po prostu się nie udało.

EMERITOS BANDITOS 0:2 Forsaken Team – Nuke 6:16, Vertigo 14:16

To już koniec zmagań EB w 37. sezonie ESEA Intermediate. “Emerytowanym” należą się wielkie brawa, wszak występowali po raz drugi na tym poziomie rozgrywkowym, a tym razem udało im się zajść do fazy pucharowej.