Respawn.pl

ENCE przegrywa na własne życzenie z Virtus.pro w EPL-u

Autor: Krzysztof Sarna

Drugi dzień fazy play-off ESL Pro League minął. Być może jeszcze przez jakiś czas będzie się mówić o jednym z sobotnich spotkań. Konkretnie o ENCE, które przegrało wygrany mecz z Virtus.pro.

Poza spotkaniem ENCE i Virtus.pro miało miejsce również starcie pomiędzy Complexity i Natus Vincere. W nim doszło do swego rodzaju niespodzianki, jednak do niej przejdziemy w późniejszej części.

ENCE kontra Virtus.pro. Osobom, które oglądały to spotkanie, nie trzeba nic więcej mówić. Ogromna katastrofa dla fińskiej organizacji, która awans do kolejnego etapu play-off miała na wyciągnięcie ręki. Ale od początku. Mecz rozpoczął się na Inferno wybranym przez “Niedźwiedzie”. Nie ma się co jednak rozwodzić nad tą mapą, gdyż ekipa z regionu CIS po prostu przejechała się po Marco “Snappim” Pfeifferze i jego kolegach. Na Trainie również za wiele się nie działo, ponieważ znowu obserwowaliśmy dominację, lecz ze strony 25. formacji świata. Punktem kulminacyjnym całego pojedynku okazała się decydująca lokacja, a więc Dust2. I na nim również rozgrywka była jednostronna, lecz do pewnego momentu… Do momentu, w którym Paweł “dycha” Dycha i spółka wygrywali 15:3. W takiej sytuacji zapewne sporo osób mogło już opuścić transmisję i po prostu stwierdzić, że jest już po meczu. Virtus.pro udowodniło, że nie bez powodu jest czwartym zespołem świata, wszak wróciło do meczu, a nawet doprowadziło do dogrywki. Napędzone VP również w tym nieregulaminowym czasie gry okazało się lepsze i tym samym gra dalej. ENCE natomiast zakończyło swoją przygodę z trzynastym sezonem ESL Pro League na 9-12 miejscu.

O swego rodzaju zaskoczeniu możemy mówić w kontekście drugiego meczu. Natus Vincere nie poradziło sobie z gorzej notowanym od siebie Complexity. Tym samym Na’Vi pokazuje, że od jakiegoś czasu coś przestało funkcjonować i trzeba się będzie temu przyjrzeć. Co więcej, Aleksandr “s1mple” Kostyliev i jego kompani nie ugrali nawet mapy. Rosyjsko-ukraiński kolektyw przegrał najpierw wybranego przez siebie Dusta. Po pierwszej połowie, gdzie grał w ataku – zdobył sześć punktów. Jednak w defensywie nie udało się niczego zdziałać. Na Mirage’u było jednak lepiej, a to dlatego, że przed przerwą Natus Vincere wygrywało 9:6. Jednak później jks i jego koledzy radzili sobie wyśmienicie w defensywie, dzięki czemu wygrali ten mecz. Na’Vi zakończyło przygodę z EPL-em również na 9-12 miejscu.

Sobotnie wyniki spotkań ESL Pro League prezentują się następująco:

ENCE 1:2 Virtus.pro – Inferno 6:16, Train 16:7, Dust2 17:19

Complexity 2:0 Natus Vincere – Dust2 16:8, Mirage 16:11