Respawn.pl

EPICENTER 2017: Virtus.pro przed szansą zdobycia długo wyczekiwanego trofeum

Autor: Patryk Głowacki

Już w niedzielę zakończą się zmagania w ramach EPICENTER 2017. W wielkim finale kibice CS:GO znów ujrzą Virtus.pro, które podejmie SK Gaming.

“Trup” reanimowany?

Występ “VP” na EPICENTER można rozpatrywać nawet w kategorii cudu. Przed turniejem bowiem polska drużyna zaskakiwała swoich kibiców w zasadzie tylko tym, że przegrywała mecze z coraz niżej notowanymi przeciwnikami. Gdy jednak Polacy znaleźli się w Rosji, by znów stanąć w szranki z czołówką, fani “Virtusów” ujrzeli jakby inną drużynę, która na nowo jest w stanie podjąć rękawice z najlepszymi i nawet wygrywać takie pojedynki. Na swojej drodze do finału podopieczni Jakuba “kubena” Gurczyńskiego pokonali Gambit Esports, FaZe Clan oraz G2 Esports. Jak na razie lepszą drużyną w rozgrywkach od “złotej piątki” okazało się SK Gaming.

Czas na rewanż?

To właśnie z Brazylijczykami przyjdzie mierzyć się Filipowi “Neo” Kubskiemu i spółce w wielkim finale turnieju. Tak jak w każdym meczu, tak i tym razem Polacy będą podchodzić do rywalizacji z pozycji “underdoga”. Możliwe jednak, że takie patrzenie daje im komfort, dzięki czemu są oni w stanie zaskoczyć przeciwnika. SK jednak w zawodach prezentuje się bardzo dobrze, dążąc po tytuł. O tym, czy ponownie Brazylijczycy znajdą patent na swoich rywali, dowiemy się w granicach godziny 17:00.

Do dwóch razy sztuka?

Warto dodać, że po raz drugi z rzędu Virtus.pro wystąpi w finale EPICENTER. W zeszłym roku towarzyszyły temu zupełnie inne okoliczności. Wtedy to “VP” podejmowało stary Team dignitas i wydawało się, że nic nie zabierze polskiej drużynie mistrzostwa. Duńczycy spisali się jednak fenomenalnie i to właśnie zwycięstwo w tych rozgrywkach pozwoliło im wejść do czołówki świata CS:GO. Tym razem to SK ma wszystko po swojej stronie, lecz zobaczymy, czy nie okaże się to dla nich zgubne.

Mały finał równie interesujący

Zanim jednak dojdzie do rywalizacji o główne trofeum, fani będą mogli ujrzeć w akcji Astralis oraz G2 Esports. Obie drużyny zmierzą się bowiem w meczu o najniższy stopień podium. Według niektórych bukmacherów mecz nie ma zdecydowanego faworyta, co akurat nie może dziwić. Wydaje się, że zarówno jedni, jak i drudzy są obecnie na zbliżonym poziomie, a to może dać kibicom bardzo zacięty i wyrównany pojedynek.

Harmonogram niedzieli prezentuje się następująco:

  • 10:30: Astralis – G2 Esports
  • 14:30 SK Gaming – Virtus.pro

Spotkania będzie można obejrzeć m.in. na oficjalnym kanale EPICENTER.