ESforce Holding to jedna z największych na świecie firm zajmujących się esportem. W jej posiadaniu znajdują się organizacja Virtus.pro, część praw do Na`Vi oraz jak się okazuje większość udziałów w SK Gaming.
Organizacja Virtus.pro na scenie esportowej istnieje od lat, ale o jej monopolu możemy mówić w zasadzie dopiero od niedawna. Cały cykl wydarzeń związanych z wykupywaniem udziałów od innych spółek związanych z esportem zapoczątkowała inwestycja rosyjskiego oligarchy, Uliszera Usmanowa, który w zeszłym roku w Virtus.pro włożył 100 milionów dolarów.
Już wtedy współwłaściciel grupy Virtus.pro, Anton Czerepennikow, ogłosił że pieniądze będą przeznaczone na przeprowadzanie kolejnych turniejów i budowanie esportowych aren. Na efekty nie trzeba było czekać długo, bo już w maju tego roku Rosjanie zorganizowali EPICENTER, turniej Doty 2 z pulą nagród 500 tys. dolarów.
ESforce jest także w posiadaniu firmy RuHub, studia transmitującego wydarzenia esportowe i CSGO Lounge, najpopularniejszej strony hazardowej dla meczy CS:GO.
Portal The Esports Observer wnikliwie prześledził inwestycje ESforce, z których wynika, że Rosjanie weszli w posiadanie większości udziałów niemieckiej organizacji SK Gaming, znanej ze sceny Counter-Strike’a, League of Legends i StarCraft II.
Właściciel SK Gaming, Alexander Müller, pytany o powiązania z ESforce, otwarcie przyznał, że organizacja posiada nowych inwestorów.
„ESforce przejęło udziały dawnych partnerów SK Gaming. Była to dla nas najlepsza biznesowa opcja. Kontaktowaliśmy się z wieloma potencjalnymi inwestorami, ale z ESforce dzielimy te same ambicje i dużą wiedzę na temat esportu” — Alex Müller
Sprawę dodatkowo rozjaśnia fakt, że SK Gaming niedługo po zawarciu współpracy z ESforce przejęło najlepszą na świecie drużynę CS:GO, dotychczas grającą dla Luminosity Gaming. Wykupienie takiego zespołu wymagało dużych funduszy, które Niemcom zagwarantowało ESforce.
Spośród wcześniejszych partnerów SK można wymieniać m.in. Andreasa Thorstenssona i Ralfa Reicherta, którzy wraz z Alexem Müllerem stawiali podwaliny pod tę organizację w późnych latach dziewięćdziesiątych. Reichert wciąż jest związany z esportem i pełni funkcję dyrektora zarządzającego w ESL.
Nowe fakty dotyczące ESforce związane z posiadaniem udziałów w SK Gaming i CSGO Lounge, które wyszły na jaw dopiero w ostatnich dniach, wywołały niemałą burzę w internecie.
An entity owns 3/8 Legends spots, 3/28 EPL spots, 3/? EL spots, 1-3/20 ECS spots, 2/7 WESA spots. But Valve is more concerned with coaches
— tolkienfanatic (@tolkienfanatic) August 21, 2016
Jeden podmiot w posiadaniu 3/8 Legend, 3/28 uczestników ESL Pro League, 3/? uczestników EL, 1-3/20 uczestników ECS i 2/7 członków WESA, a Valve i tak bardziej martwi się o trenerów – pisze Joe Cardali z HLTV.org, nawiązując do ostatnich zmian związanych z komunikacją trenerów z graczami.
Czy faktycznie jest o co się bać? ESforce to holding, czyli przedsiębiorstwo, które jest w posiadaniu mniejszych spółek uzależnionych od niego finansowo. W kwestiach rozwojowych i organizacyjnych są jednak całkowicie niezależne, dlatego wspólny właściciel nie przyczyni się specjalnie do funkcjonowania Virtus.pro, Na`Vi czy SK.
Jedyne co może łączyć te organizacje to od teraz kwestie medialne i sponsorzy. Jak wiadomo, od pewnego czasu Virtus.pro i Na`Vi występują z dopiskiem “G2A”. Innym przykładem współpracy jest wspólny bootcamp Na`Vi i SK w Los Angeles, nastawiony pod showmatche, publiczność i giveawaye, dlatego śmiało możemy mówić tu o reklamowaniu drużyny aniżeli typowym bootcampie, na które zawodnicy na pewno będą mieli czas po powrocie do Europy.
won against @astralisgg 2:0 ggwp.
4:0 on @ESLCS i think its great start, keep it up!
Tomorrow we are going to bootcamp in LA with @SKGaming— Denis Kostin (@seizedwf) August 21, 2016
Ponownie okazuje się, że nie taki diabeł straszny, bo jak na razie wszystko wskazuje na to, że działania prowadzone przez ESforce w dużej skali przyczyniają się do rozwoju esportu. Miejmy nadzieję, że ta tendencja będzie kontynuowana.