Respawn.pl

ESL Pro League od pierwszego dnia zaskakuje

Autor: Paulina Szymak
NEO FaZe

Pierwszy dzień ESL Pro League Seasonn 9 dobiegł końca. Jak można było się spodziewać mamy kilka pewniaków, jak i kilka niespodzianek.

Dzisiejszego południa rozpoczęła się finałowa seria rozgrywek w ramach ESL Pro League Season 9. Na początek obejrzeć mogliśmy starcie G2 Esports kontra Grayhound Gaming oraz równolegle Fnatic i NRG Esports. I tutaj, chociaż z niewielkimi komplikacjami, gdy Grayhound stawiało opór zawodnikom z Francji, to ostatecznie G2 okazało się triumfatorem. Podobnie sytuacja wyglądała w drugim meczu otwarcia, lecz to NRG było tym razem górą nad graczami z Szwecji. Warty uwagi jest fakt, iż z przyczyn regulaminowych formacja ze Stanów w trakcie tego turnieju występuje bez swojego najnowszego zawodnika – Petera „stanislawa” Jarguza, który zastąpił w oficjalnym składzie Damiana „dapsa” Steele’a.

Niewiele później na serwerze mogliśmy zobaczyć już kolejne dwie pary. Tym razem Astralis kontra Cloud9, a także Heroic i DETONA Gaming. W tym przypadku nie było żadnej spektakularnej niespodzianki. Żaden z faworytów tych pojedynków, nie pozwolił swoim przeciwnikom wyjść nawet z dziesięciu punktów i bez problemu rozprawili się z nimi.

Kolejne mecze dostarczyły już nieco więcej emocji. Tym razem mogliśmy oglądać występ Filipa “NEO” Kubskiego z ekipą, którzy stanęli w szranki z Chińskim składem TYLOO, a także North, które zmierzyło się z pierwszym miejscem rankingu HLTV, czyli Team Liquid. Chociaż FaZe Clan od początku zdecydowanie prowadził to spotkanie, kończąc pierwszą połowę spektakularnym wynikiem 11:4, a po zmianie stron dokładając jeszcze cztery oczka do swojego konta, to azjatycka drużyna podniosła się w końcu z kolan. Mogłoby się zdawać wręcz, że są w stanie doprowadzić do remisu, nadrabiając aż osiem rund z rzędu, to “olofmeister” i spółka zakończyli ten ciężki bój 16:12.

Drugi pojedynek nie wyglądał również dobrze, dla obecnych mistrzów. Już od początku pojawiły się problemy z gromadzeniem rund na ich korzyść, przez co Duńczycy pewnym krokiem pomknęli do zamknięcia pierwszej połowy z przewagą pięciu punktów (10:5). I tym razem zmiana stron pokazała nam zacięty pojedynek, gdy Team Liquid przeprowadził comeback, chcąc wrócić do gry. Mimo usilnych starań to North okazało się tym razem lepsze, kończąc mapę de_dust2 16:13.

Starcia o godzinie 15:30 należały do MIBR i mousesports oraz HellRaisers i Luminosity Gaming. I tutaj pojawiło się kilka niespodzianek, gdy Brazylijski team przegrał z mieszaną formacją. Pomimo z początku wyrównanego starcia – pierwsza połowa 9:6 na korzyść mousesports – druga połowa dała Brazylijczykom szanse na zdobycie tylko dwóch oczek i tym samym przegraną 8:16. Równoległe spotkanie HellRaisers z Luminosity było bardzo porównywalne. Mapa Mirage, gdzie ekipy szły łeb w łeb (8:7 dla Południowoamerykańskiego teamu), po zmianie stron była niczym równia pochyła dla Luminosity, które nie zdobyło już nawet jednego oczka. Równoznaczne jest to z faktem, że mecz zakończył się wynikiem 16:7, dla mieszanej formacji HellRaisers.

Kolejne mecz pokazały nam, kto będziemy musiał pożegnać się z ESL Pro League już dziś. Na początek mecz o wszystko, w którym spotkali się przegrani pierwszych rozgrywek, czyli Fnatic oraz Grayhound Gaming. Pierwsza mapa, czyli de_dust2 dla widzów było z pewnością mega zaskakująca. Od początku spotkania zawodnicy z Australii byli niemal nie do zatrzymania i bez problemu zatrzymywali każde natarcie przeciwnika przez co przed zmiana stron mogliśmy oglądać wynik 11:4. Po zmianie stron, sytuacja uległa diametralnej zmianie, gdy Szwedzi niczym feniks z popiołu powstali by zgarnąć, aż dwanaście rund z rzędu, a tym samym zakończyć dust2 16:11. de_train jak można było oczekiwać, padł również łupem Fnatic. Nie przyszło im to jednak łatwo, gdyż Australijczycy z całych sił stawiali opór, chcąc doprowadzić do trzeciej mapy. Na próżno były te starania Szwedzi i tym razem postawili na swoim i wygrali 16:13.

Równoległe spotkanie G2 Esports oraz NRG nie należało do najłatwiejszych dla żadnej z drużyn. Chociaż Train zainkasowało na swoje konto G2, nie przyszło im to łatwo, pomimo początkowej dominacji nad przeciwnikami (13:2). Amerykanie, jak i wcześniejsze teamy, pokazali, że potrafią przeprowadzić dobry comeback odrabiając aż dziewięć oczek. Mimo starań nie dało im to zwycięstwa na Pociągach, gdyż Francuzi zakończyli mapę 16:11. Chwilę później oglądaliśmy już potyczkę na de_dust2. I tym razem z początku lepiej prezentowała się ekipa z Francji, gdy na ich koncie przed zmianą stron znalazło się dziesięć oczek. Mogłoby się wydawać, że koniec meczu jest bliski, lecz nic bardziej mylnego, gdyż NRG po raz drugi pokazało na co ich stać i doprowadziło do remisu 15:15, a później wygranej 19:17. I tym razem sprawdziło się stare stwierdzenie, że kto nie wygrywa 2:0, przegrywa 1:2. Overpass, znów niesamowicie wyrównany, padł po dogrywce łupem NRG – po raz kolejny 19:17 – które tym samym zagwarantowało sobie miejsce w play-offach.

Ostatnie dwa spotkania należały do DETONA Gaming kontra Cloud9 oraz Heroic i Astralis. W przypadku tego pierwszego nie uświadczyliśmy  żadnego zaskoczenia. Chociaż Brazylijczycy radzili sobie całkiem nieźle, to od początku tego pojedynku pałeczka należała do Amerykanów. de_dust2 i w pierwszej połowie tylko jedna stracona runda, a po zmianie frontów zaledwie trzy i tym samym wynik 16:4. Na mapie Mirage pojawiło się już nieco więcej emocji, jednak wciąż niewystarczająco dla DETONY, gdyż z pięciopunktową startą przed zmianą stron, udało się już zgarnąć tylko jedno oczko po stronie broniącej. Dzięki temu to Cloud9 wciąż pozostaje w grze z wynikiem 16:7.

Chociaż spodziewać by się można, że pojedynek Heroic kontra Astralis będzie pełen niespodzianek, to i tym razem nie doczekaliśmy się fajerwerków. Pierwsza połowa Vertigo z pozoru wyrównana, lecz wciąż z utrzymaną trzypunktową przewagą niedawnych mistrzów (9:6). Po zmianie stron Heroic kompletnie zniknęło z pola walki, zdobywając zaledwie jedno oczko i praktycznie oddając de_vertigo 7:16. Inferno również nie zaskoczyło, bo już przed zmianą frontów Astralis prowadziło aż pięcioma punktami (10:5). Po stronie broniącej nie potrzebowali oni również wielu rund do zakończenia ostatniego dzisiejszego meczu, gdyż zaliczając zaledwie dwie straty zakończyli dzisiejsze rozgrywki tak jak w poprzednim przypadku 16:7.

Podsumowanie spotkań:

Drużyna Wynik Drużyna
G2 Esports 16:13  Grayhound Gaming
Fnatic 12:16 NRG Esports
Astralis 16:9 Cloud9
Heroic 16:8 DETONA Gaming
FaZe 16:12 TYLOO
North 16:13 Team Liquid
HellRaisers 16:7 Luminosity Gaming
mousesports 16:8 MIBR
Fnatic 2:0 Geayhound Gaming
G2 Esports  1:2 NEG Esports
DETONA Gaming 0:2 Cloud9
Heroic  0:2 Astralis

Jutrzejsze spotkania, tak samo jak dziś rozpoczynają się o godzinie 12:00. Na początek zobaczymy TYLOO kontra Team Liquid oraz MIBR i Luminosity Gaming. Na rozgrywkę z naszym rodakiem “NEO” będziemy musieli zaczekać do godziny 15:30, kiedy FaZe Clan podejmie North. Mecze obejrzeć można na oficjalnym kanale ESL Polska na Twitchu.