Respawn.pl

Esport w czasach zarazy

Autor: Mateusz Lechowicz
iem-2020

Powróćmy pamięcią dwa miesiące wstecz, kiedy to wszyscy fani esportu zwróceni byli w stronę jednego turnieju. Tak, był to Intel Extreme Masters 2020. Impreza jak co roku miała przyciągnąć dziesiątki tysięcy kibiców z całego świata, jednak tym razem los okazał się przewrotny. 

W tamtym okresie rozwój epidemii w Europie nie wzbudzał powodów do niepokoju. Niewiele osób spodziewało się decyzji, którą podjął Wojewoda Śląski Stanisław Wieczorek, zakazując wstępu dla publiczności na teren imprezy. Z punktu widzenia czasu, moment ten spowodował efekt domina dla całej branży esportowej, zarówno w kraju, jak i na świecie. Najbliższe miesiące mogą okazać się próbą generalną dla całego środowiska. Być może czeka nas nawet najtrudniejszy okres w historii całego esportu. O przenoszonych lub całkowicie odwoływanych turniejach możemy przeczytać każdego dnia. Niektóre organizacje decydują się na rozwiązywanie kontraktów z zawodnikami, z powodu ograniczeń w przemieszczaniu się i utraty sponsorów. Inne całkowicie zawieszają działalność. Jest to na pewno dla nas wszystkich nowa, trudna sytuacja, ale czy na pewno esport na tym straci? 

Są plusy dodatnie i są plusy ujemne

W ostatnim czasie Counter-Strike, jak i inne gry biją rekordy popularności, przekraczając coraz to nowe bariery aktualnie grających graczy w jednym momencie. Na pewno całej sytuacji pomaga fakt, że wprowadzone restrykcje nakazują spędzać wolny czas w domu. Niektóre organizacje, takie jak  ESL zdecydowały się wykorzystać ten fakt. Organizując wraz z Ministerstwem Cyfryzacji “Grarantanna Cup”, czyli cykl turniejów skierowany dla uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Tutaj wyróżnić należy także działania BLAST, które wraz z Fantasy Expo zdecydowało się zainwestować w turniej spod szyldu “BLAST Rising” dla drużyn z niższego szczebla europejskich rozgrywek, mniej znanych szerszej publice. Dodatkowym smaczkiem jest udział dwóch polskich drużyn: x-kom AGO i AVEZ, które aktualnie oblegają dwie czołowe lokaty krajowego rankingu.

Wzrost zainteresowania esportem można także dostrzec wśród fanów tradycyjnych sportów, którzy w poszukiwaniu rozrywki natrafiają na materiały telewizyjne, czy internetowe z uczestnictwem sportowców, w niecodziennej komputerowej odsłonie. Dobrym przykładem promocji tych dwóch światów jest na pewno #ChallengeWilliamEsports angażujący profesjonalnych kierowców F1 do rywalizacji w wirtualnym świecie i charytatywny mecz CS:GO “Giniemy dla życia” z udziałem czołowych polskich piłkarzy. Idąc tym, tropem można powiedzieć, że branża trzyma się całkiem nieźle. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że zaliczamy okres zwyżkowy, jednak dobry marketing to nie wszystko. 

Niestety, esport to branża, która potrzebuje emocji, by żyć pełnią życia. Nie jest to możliwe, bez porywających spotkań z udziałem wielotysięcznej publiczności a w ciągu kolejnych miesięcy będziemy mogli o takowych wydarzeniach jedynie pomarzyć. Organizacje starają się, jak tylko mogą adaptować do aktualnej sytuacji. Przenoszą wydarzenia do sieci, czy zmieniają terminy imprez, starając się przetrwać panujący kryzys. Nie wszyscy jednak poradzili sobie z presją aktualnej sytuacji. Pierwszą z ofiar został Games Clash, zawieszając swoje dwie odsłony cyklu, Games Clash Arena 2020 w Gliwicach i Games Clash Masters 2020 w Gdyni. Nie byli oni jednak jedynymi poszkodowanymi obecnej sytuacji. Riot Games w obawie o zdrowie zawodników i kibiców odwołało Mid-Season Invitational 2020. Co za tym idzie, G2 esports z Jankosem w składzie nie będzie miało możliwości obronić tytułu sprzed roku.

Wspominając o rozgrywkach League of Legends, grzechem byłoby nie napisać o najbliższych planach ich największego konkurenta, czyli Valve. Planowo rozgrywany Major, który miał odbyć się 13 maja, został przeniesiony na listopad. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie decyzja organizatora, który zdecydował się cofnąć zaproszenia. Wywalczone miejsca w wieloetapowych kwalifikacjach okazały się syzyfową pracą wielu formacji. Czy była to prawidłowa decyzja? Patrząc w przyszłość bardzo możliwe, że tak. W końcu nie mamy pewności, jaką formę zaprezentują poszczególne formacje po tak długiej przerwie. Jednak zabieranie slota mniejszym organizacją, których jedynym źródłem zarobku w najbliższym czasie może być dochód z naklejek, czy też graffiti również nie jest optymistycznym rozwiązaniem. Wiele drużyn zapewne dotkliwie odczuje powolnie zakręcający się kurek z pieniędzmi.  

Informacje dot. turniejów:

Przełożone Zawieszone Format online Odwołane
Esea MDL Global Challenge  WESG World Finals  ESL Pro League Season 11 Copenhagen Games 
ESL ONE Rio 2020 – Major Games Clash Arena 2020 Gliwice, Games Clash Masters 2020 w Gdyni DreamHack Masters Spring
  Flashpoint 
  BLAST Premier Spring Showdown & Finals

Czy epidemia to czas na zmiany? 

Jak wszyscy wiemy zjawisko “szufli” jest czymś naturalnym. W szczególności, jeśli chodzi o naszą rodzimą scenę. W europie sprawa wygląda już trochę inaczej, zwłaszcza kiedy Twoja drużyna osiąga przyzwoite rezultaty, a ty sam nie odstajesz poziomem od reszty kolegów z drużyny. W czym w takim razie tkwi problem?  Owen “smooya” Butterfield niestety zna odpowiedź na to pytanie. Problemy z biurokracją, a następnie brak przedłużenia wizy spowodowały przeniesienie zawodnika na ławkę rezerwowych Chaos, pogrzebując jego okazję do gry w najbliższym czasie.  W podobnej sytuacji znalazł się kolega z drużyny Micha – Moose.  Szczęśliwie uporał się z problemami dużo szybciej niż smooya, dogrywając z drużyną 2 część turnieju Flashpoint. Problemy nie ominęły także naszego polskiego zawodnika “Rallena”, który przez pewien okres czasu grał jako stand in w Contact Gaming. Jak sam przyznaje, powrót do kraju bez pomocy osób postronnych by się nie udał. Historii takich jak Owena, czy Moosa może być w kolejnych miesiącach zdecydowanie więcej. Musimy nastawić się, że esport jaki znamy, w najbliższych miesiącach czekać będzie przebudowa. Nie chodzi tu tylko o format rozgrywek, ale sam fakt, że nie mamy pewności, jakie zmiany czekają nas w przyszłości. Szczególnie w dobie tak dynamicznie rozwijającej się pandemii. 

Bez tytułu