Respawn.pl

Festiwal porażek! Izako Boars, PACT, TPT oraz M1 EDEN nie dają sobie rady w poniedziałkowych potyczkach

Autor: Krzysztof Sarna

To nie było dobre rozpoczęcie tego tygodnia. Wszystkie cztery mecze z udziałem polskich formacji zostały przegrane, a mowa tu o Izako Boars, MAD DOG’S PACT, Tarczyńskim Protein Teamie oraz M1 EDEN. 

W pierwszym meczu Izako Boars przegrało z K23. “Dziki” jednak grały bez Michała “mono” Gabszewicza, który z powodów zdrowotnych był zastępowany przez trenera Bartosza “Hypera” Wolnego. IB dzisiaj nie poradziło sobie na Trainie, na którym przecież tak dobrze sobie zazwyczaj radzi. W ataku Polacy zdobyli tylko jeden punkt. Po powrocie do gry było nieco lepiej, no bo i wynik się poprawił, ale w ostateczności skończyło się na 7:16. Później rywalizacja przeniosła się na Inferno, gdzie gra ekipy znad Wisły również szwankowała w pierwszej połowie i to w defensywie (11:4). Po wznowieniu gry było zdecydowanie ciekawiej, ponieważ wynik był bliski (8:12), ale po tym ekipa z regionu CIS zdołała uciec i wygrać do dziewięciu. Nie ma się jednak czym przejmować, wszak gra o awans do Spring Sweet Sring 1 toczy się do trzech zwycięstw

Podobny scenariusz spotkał drugą polską ekipę, która walczy o te rozgrywki, a jest nią M1 EDEN. W przypadku Brajana “DGL” Lemechy i jego kolegów pogromcą okazało się SKADE. Bułgarzy tak naprawdę nie musieli się wysilać, wszak najpierw wygrali na Inferno do dwóch. Wynik pociągów był nieco lepszy, ale nadal odbiegający od zadowalającego, ponieważ gracze Szymona “Nodsury’ego” Kościelniaka zanotowali siedem oczek.

Dziewiątego sezonu LOOT.BET nie zainaugurowali po swojej myśli reprezentanci MAD DOG’S PACT. Polacy po dwóch mapach musieli uznać wyższość LDLC. Spotkanie rozpoczęło się na Vertigo, w które dobrze weszli Polacy, bo po chwili prowadzili 3:0. Wbrew pozorom taki start nie zwiastował dobrego końca, bowiem ekipa znad Wisły uległa do ośmiu. Zdecydowanie lepiej za to było na Duście, ponieważ to właśnie tam była szansa na doprowadzenie do remisu. 68. ekipa globu w obronie zaprezentowała się przyzwoicie, bo zanotowała siedem oczek. Po zmianie stron Kamil “Sobol” Sobolewski i spółka wygrali trzy rundy i tym samym wysunęli się na prowadzenie 10:8. Następnie doszło do wymiany po trzy punkty z rzędu i PACT było naprawdę bliskie zwycięstwa, bo na tablicy wyników widniało 13:11. To jednak w takim momencie rodacy wypuścili przewagę z rąk i przegrali całe starcie. To nie jest natomiast koniec przygody w tym turnieju, ponieważ aby awansować do play-offów, trzeba wygrać trzy potyczki. 

Gdyby tego wszystkiego było mało, to Tarczyński Protein Team pożegnał się z trzecim sezonem European Development Championship. Piotr “nawrot” Nawrocki tak naprawdę nie byli w stanie dojść do słowa w meczu przeciwko Budapest Five, gdzie łącznie na dwóch mapach zdobyli tylko dziewięć punktów, z czego na Mirage’u punktowali tylko dwa razy. W końcowym rezultacie TPT zajęło 13-16 miejsce.

Poniedziałkowe wyniki polskich formacji prezentują się następująco:

Izako Boars 0:2 K23 – Train 7:16, Inferno 9:16

M1 EDEN 0:2 SKADE – Inferno 2:16, Train 7:16

MAD DOG’S PACT 0:2 LDLC – Vertigo 8:16, Dust2 13:16

Tarczyński Protein Team 0:2 Budapest Five – Vertigo 7:16, Mirage 2:16