Reprezentanci Ameryki Północnej nie będą miło wspominać finałów czwartego sezonu ECS. Cała czwórka pożegnała się z turniejem w Meksyku już w fazie grupowej.
Sobotnia rywalizacja rozpoczęła się od starcia przegranych pierwszej rundy, czyli Mousesports i Luminosity Gaming. Popularne “Myszy” nie miały większych problemów z pokonaniem brazylijskiego składu. Na Trainie drużyna Chrisa “chrisJa” de Jonga wygrała 16:9, natomiast na Nuke’u oddała tylko trzy oczka. W decydującym meczu grupy A Mousesports spotkało się z OpTiC i tym razem skutecznie zrewanżowało się za porażkę w pierwszym meczu, wygrywając pewnie 2:0 (16:7,16:12).
W drugim koszyku kibice byli świadkami lokalnych derbów. Po porażkach na inaugurację, o pozostanie w turnieju musiały walczyć zespoły Cloud9 i Team Liquid. Tutaj także wystarczyły dwie mapy, by wyłonić zwycięzcę. Po zaciętej rywalizacji lepsze humory mieli reprezentanci C9, którzy wygrali na Mirage 16:14 oraz 16:10 na Inferno. Skład Tarika“tarika” Celika był jednak bezradny w starciu z FaZe. Europejczycy nie zawiedli swoich fanów (16:8,16:11) i awansowali do półfinału.
15:15 | Astralis | vs | Mousesports | Półfinał #1 |
18:15 | Fnatic | vs | FaZe Clan | Półfinał #2 |
21:15 | TBA | vs | TBA | Finał |