Respawn.pl

Fragi czy nie? Najważniejszy element przy ocenie zawodnika

Autor: Sergiusz Lelakowski

Kilka tygodni temu poruszyłem temat tego, jak poprzez rangę postrzega się ludzi zainteresowanych CS’em. Ostatnio dostrzegłem jednak, że w różnych dyskusjach jest coś jeszcze. Coś, czemu moim zdaniem warto by  się przyjrzeć.

 

Co jest clou sprawy?
Chodzi mianowicie o klasyfikowanie, ocenianie zawodników. Ludzie komentujący postawę danego gracza zazwyczaj dzielą się na dwa obozy – pierwszy, mówiący, że “najważniejsze są zabójstwa” i to one w głównej mierze decydują o tym, kto jest uznawany za dobrego i wartościowego gracza, a kto nie. Z drugiej strony pojawiają się także głosy, iż fragi nie są ważne, gdyż np. zawodnik X, ma na swoim koncie mało zabójstw, ale za to często asystował kolegom z zespołu. Warto zatem zadać sobie pytanie, co tak naprawdę jest najważniejsze przy ocenie poszczególnych zawodników?

“Fragi są najważniejsze!”
Najpierw przejdźmy do pierwszego obozu. Trzeba przyznać, że ich teoria jest poniekąd słuszna. Im więcej fragów zawodnicy zdobywają, tym wydaje nam się, że są lepsi. Nie ma w tym nic dziwnego. To przecież “fragi” są solą CS’a. Tacy gracze, “kerując” swój zespół, robią dla swoich kolegów miejsce, dzięki czemu ci mogą np. bez problemów wejść na bombside. Wszakże to często zabójstwami kończy się rundę, więc jak mają one nie być wyznacznikiem formy danego gracza. Przecież “kille” same się nie zdobędą.

Powyżej legendarna akcja Filipa “Neo” Kubskiego. Nie wrzucam jej tu przypadkowo. Nie wiemy, co prawda, jaką informację otrzymał od swoich kompanów, lecz na pewno nie była ona kluczowa. Czy Filip mógł w tej akcji liczyć na dorzucanie flashy, lurkowanie czy inne części składowe gry? Nie. popularny “Neo” mógł w zasadzie liczyć tylko na swój skill, wyczucie i mądrość zyskaną przez lata gry. Bez pomocy od kolegów zdobył on punkt, w zasadzie tylko zabójstwami. Punkt jakże ważny dla całego zespołu. Więc powiedzcie mi, jak fragi nie muszą być wyznacznikiem?

“Ważniejsze jest pomaganie kolegom z zespołu!”
Rzecz w tym, że drugi obóz też ma rację. Fragi to jedna, a zarazem najefektowniejsza i najbardziej zauważalna część gry. Jest jednak też druga, tzw. “brudna robota”, której nie widzi się, szczególnie, gdy mecz ogląda się w emocjach, a nie patrząc pod kątem analizy. Zabójstwa są ważne, lecz odpowiednie rzucenie granatów, lurkowanie czy też odpowiednie obmyslenie i przeprowadzenie taktyk powoduje, że fragowanie staje się tylko finalną częścią całego dobrze skonstruowanego planu. Ujmowanie zawodnikom, którzy mają mniej fragów, a wykonują heroiczną pracę, dającą wiele zespołowi, jest nieodpowiednie. CS jest grą drużynową, a jak wiadomo drużyna musi składać się z wielu czynników, by należycie funkcjonowała. Konkludując, wyznacznikiem formy nie musi być wcale liczba zdobytych fragów, a prawidłowe wykonywanie swojej pracy i spełnianie roli przydzielonej przez prowadzącego.

https://youtu.be/Dq_T46-cJ08?t=10m23s

Od około 10:30 do końca rundy. Sytuacja trzech na trzech, Kinguin plantuje bombę. FlipSid3 mają jednak okazję odbić bombside, tym bardziej, że nadchodzą z różnych stron. I gdy sytuacja wydaje się napięta, do akcji wkroczył Furlan. Furlan, który zginął, nie zdobywając fraga. Furlan, który jednak wygrał rundę. Przez kilkanaście sekund ściągnął na siebie uwagę dwóch rywali, dzięki czemu nie mieli oni czasu na podejście do bomby w celu rozbrojenia. Kapitalna akcja pokazująca, że w CSie liczą się nie tylko fragi.

To jak w końcu jest?
Odpowiadając na pytanie. Uważam że, ważnym wyznacznikiem formy zawodnika są zabójstwa, a faworyzowanie tych, którzy strzelają najwięcej fragów jest zasadne przy wyborze MVP. Rzecz w tym, że oni mogą wygrać rundę, czy pojedynek bez niczyjej pomocy. Tak jak w piłce nożnej. Bez goli (czyli fragów) nie da się wygrać meczu. Taktyka może być bardzo dobra, początek jej wykonania również będzie taki jak trzeba, ale jeśli zabraknie zabójstw nie da się wygrać. Porównując znów do “piłki kopanej”. Najlepsi strzelcy są jak napastnicy. Mogą wziąć sprawy w swe ręce, tudzież nogi, “wydobywając” coś z niczego. Strzelec nie musi mieć asystenta, natomiast asystent nie będzie nim, gdy ów strzelec nie zdobędzie bramki.

Podobnie ma się sprawa z Counter Strikiem. Można niesamowicie pomóc strzelcowi, ale gdy ten tego nie wykorzysta, rundy się zazwyczaj nie wygra. Można mu zabójstwo wyłożyć na tacy, ale on musi zabić, bo inaczej działanie takie traci sens i jakąkolwiek wartość.

Dlatego uważam fragi za ważniejsze ogniwo niż ta tzw. brudna robota. Ważne, ale nie najważniejsze. W całej sprawie najważniejsze są jednak wyniki drużyny. Jeśli zespół wygrywa turnieje, gra na wysokim poziomie, to znaczy, że każdy wykonuje swą pracę tak jak trzeba. Statuetka MVP i większy splendor to tylko dodatek. Dla graczy, przynajmniej tak sądzę, najistotniejszym elementem jest pomoc swej ekipie, w taki sposób by odnieść sukces jako team. Należy doceniać poszczególne elementy układanki, ponieważ każdy przyjmuje na siebie rolę, która jest niezbędna do zdobywania wyników oraz dawania radości sobie, drużynie i kibicom.