Respawn.pl

Gamdias Hebe E1 – Doskonały headset dla początkującego gracza!

Autor: Jan Miękina
Gamdias Hebe E1

Całkiem niedawno trafiła do mnie całkiem pokaźnej wielkości paczka od SLAVGENT.esports, a w niej dwa sprzęty od Gamdias. Sponsor jednej z najlepszych polskich drużyn Rainbow 6 Siege udostępnił dwa budżetowe sprzęty do recenzji. Na pierwszy ogień poszły słuchawki Gamdias Hebe E1, na których się skupimy w tej recenzji. W niedalekiej przyszłości pojawi się jeszcze recenzja młodszego brata opisywanej już u nas myszy Zeus P1 – Zeus M1.

Gamedias Hebe E1 to kosztujący w Polsce nieco ponad 100 złotych headset. Wyróżniają go zakrywające całą powierzchnię uszu (a nawet nieco więcej) muszle oraz oświetlenie RGB. Możemy też zobaczyć przy nim kabel w podwójnym oplocie (najpierw zwykły materiałowy, dodatkowo powleczony plastikiem). Dodatkowo ze specyfikacji możemy wyczytać poszczególne właściwości:

Czułość słuchawek: 116 ± 3dB
Oporność: 32 ohm ± 15%
Rozmiar przetworników: 40mm
Czułość Mikrofonu: -58dB ± 3dB
Długość kabla: 2m
Typ mikrofonu: Wielokierunkowy
Rozmiar (Długość x szerokość x wysokość): 188 × 104 × 230 mm

Pisałem oświetlenie RGB. Może to sugerować, że użytkownik ma pełną kontrolę nad tym, jaki kolor się wyświetla oraz w jaki sposób. Muszę was jednak zmartwić, nie możemy wybrać, w jakim kolorze będzie się świeciła obudowa naszych nauszników. Te będą przechodzić przez wszystkie kolory tęczy w trybie pulsacyjnym. Co ciekawe po pewnym czasie obie słuchawki będą świecić się w danym momencie w dwóch różnych kolorach. Ciężko mi powiedzieć, czy jest to efekt zamierzony, więc nie uznam tego ani za zaletę, ani za wadę. W związku z obecnym oświetleniem RGB obok dwóch wtyczek 3,5mm Jack odpowiedzialnych za słuchawki oraz mikrofon zobaczymy też wtyczkę USB odpowiedzialną za zasilanie LEDów. Myślę jednak, że jak na słuchawki za nieco ponad 100 złotych efekt i tak jest spektakularny.

IMG 20181011 202438

Tak, wiem. Mam brudną podkładkę.

Co słychać u Hebe E1?

Najpierw skupmy się na pierwszym z głównych zadań słuchawek z mikrofonem, a więc na dźwięku. Muszę przyznać, że jak tylko uruchomiłem na początku grę, zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Naprawdę, w takiej grze jak CS:GO nie mogłem liczyć na nic lepszego. Bardzo wyraźnie słyszalne kroki, wyraźne wszelkie odgłosy. Jakby ten zestaw był stworzony do grania w FPSy! Niestety schody się zaczęły, jak postanowiłem posłuchać muzyki. Od razu też poznałem powód, dla którego kroki były tak wyraźne. Słuchawki mają na tyle podbite basy, że te bardzo często zagłuszają całą resztą zakresów dźwięku. Wokal w utworach jest na tyle stłumiony, że jest wręcz niesłyszalny! Niestety, jeżeli poza graniem i słuchaniem muzyki elektronicznej zdarza ci się jeszcze wykorzystywać swój headset do odtwarzania innych dźwięków, to możesz być nieco zawiedziony tym, co słyszysz. Muszę jednak przyznać, że pomimo wszystko jakość dźwięku w stosunku do ceny i tak jest imponująca.

Warto też wspomnieć o imponującym wytłumieniu. Dzięki wcale nie takiej gęstej gąbce w nausznikach ilość dźwięków dostających się z zewnątrz czy wydostających się na zewnątrz jest naprawdę niska. Przy odpowiedniej głośności (pamiętajcie jednak, żeby zachować umiar, bo można sobie zniszczyć słuch) można się całkowicie odciąć od środowiska zewnętrznego.

Jak Hebe słyszy nas?

Właściwie bardzo podobnie tak jak my słyszymy je. Głos nagrany mikrofonem z tego headsetu jest mocno nasycony basami, może nawet za bardzo. Wydaje mi się, że moja barwa głosu jest nieco zniekształcona, ale dźwięk jest naprawdę czysty. Byłem bardzo zaskoczony tym, że po krótkiej zabawie z czułością oraz podbiciem mikrofonu byłem w stanie osiągnąć naprawdę dobrej jakości głos jak najbardziej nadający się do rozgrywki sieciowej! Cóż to była za zabawa? Właściwie nic skomplikowanego. Jako że to jest mikrofon wielokierunkowy, to musimy być świadomi, że będzie zbierał wszelkie dźwięki z całego otoczenia. Można ten efekt jednak zminimalizować, zmniejszając czułość mikrofonu oraz zwiększając jego wydajność. Wszystko to w Windowsowym panelu ustawień. W moim przypadku najlepiej się sprawdziło takie ustawienie:

  • Czułość mikrofonu: 35%
  • Zwiększenie wydajności mikrofonu: +30.0dB

Jak brzmi efekt końcowy? Posłuchajcie sami. Możecie też porównać dźwięk do wartych pomiędzy 300 a 400 złotych słuchawek z mikrofonem Corsair Void Pro Surround. Jestem w stanie pokusić się o stwierdzenie, że Hebe brzmi nieco lepiej od Korsarza. Pomijając oczywiście fakt tego, że Hebe E1 zbiera całe tło. W moim przypadku to jest ruchliwa ulica pod domem.

Sam mikrofon jest ukryty w lewym nauszniku, wysuwany w bardzo podobny sposób jak ten w starszych produktach Steelseries. Aczkolwiek wysuwa się on znacznie mniej, w taki sposób, że znajduje się on w połowie szerokości naszego policzka, a nie przed ustami. Sama osłona mikrofonu może się wydawać nieco przyduża, ale nie sprawia to żadnych problemów w trakcie rozgrywki.

Z czego zbudowany jest Hebe?

Czas trochę poważniej ponarzekać, ale naprawdę cieszy mnie fakt tego, że w przypadku budżetowego sprzętu mogę narzekać dopiero w jakości budowy. Ta jest podobna do popularnych Steelseries Siberia V2 czy pochodnych. Na pierwszy rzut oka widać, że sprzęt jest wyprodukowany budżetowo. Tani (ale matowy! Dla mnie osobiście mocno na plus) plastik widoczny jest zarówno na samej obudowie nauszników, jak i na wielkim panelu przełączników znajdującym się jakieś pół metra od miejsca połączenia kabla ze słuchawkami. Jakość przełączników się tam znajdujących może pozostawiać wiele do życzenia. Te ruszają się na boki i mogą się nieco nieintuicyjnie przełączać. Mimo tego, że potencjometr poziomu głośności jest nieco ukryty, to podczas zakładania i zdejmowania słuchawek łatwo jest go przestawić, przez co możemy się zaskoczyć drastycznym zwiększeniem, bądź zmniejszeniem poziomu głośności od tego, który uprzednio ustawiliśmy.

Gamdias Hebe E1

Wielki przełącznik w porównaniu z kamerką internetową.

Tak jak wspominałem na samym początku, kabel jest w podwójnym „oplocie”. Z tego powodu jednak jest wyjątkowo gruby, sztywny oraz łatwo się plącze. Oba oploty jednak się kończą w miejscu, w którym w teorii może być najbardziej potrzebny. Dokładniej tam, gdzie jeden kabel rozdziela się na 3 wtyczki połączeniowe do komputera. Jednak coś za coś, w końcu kabel USB odpowiada za zasilanie podświetlenia RGB).

Sprężynująca opaska, która w teorii powinna dociskać nasz headset do głowy, sprężynuje trochę za mocno, przez co można mieć wrażenie, że słuchawki same chcą nam zejść z głowy. Podejrzewam jednak, że po dłuższym czasie użytkowania efekt by się zmniejszył ze względu na zmęczenie materiału. Sama opaska łączy się z pałąkiem tylko i wyłącznie plastikowymi prowadnicami, które boje się, że też ze względu na zmęczenie materiału mogą się szybko wyłamać, przez co komfort użytkowania spadłby praktycznie do zera.

Z pozytywów w kwestii budowy właśnie ten pałąk złożony z dwóch metalowych odpowiednio sprężynujących części. Wygląda na naprawdę solidny.

Podsumowując…

Gamdias Hebe E1 to naprawdę dobre słuchawki z mikrofonem za niewielką cenę, wymagają jednak poważnych kompromisów. Nie nadają się za bardzo do słuchania muzyki (z wyłączeniem muzyki elektronicznej). Oglądając filmy czy seriale, nie odczuwalibyśmy też zbyt dużego komfortu. Jednak muszę przyznać, że jako pierwsze słuchawki dla osób wkraczających w świat grania na komputerze w tytuły FPS są naprawdę dobre, w szczególności za taką cenę. W ogóle muszę przyznać, że za taką cenę można wybaczyć im większość negatywów. Producenci muszą podejmować pewne kompromisy przy tworzeniu sprzętu budżetowego i tutaj oszczędności poszły głównie w kierunku jakości budowy. Dodatkowo mocno ograniczony jest sposób, w jaki możemy używać tego zestawu. Jednak w takiej cenie uważam, że jest to naprawdę dobry zakup.