Respawn.pl

Gry na płytach odchodzą do lamusa

Autor: Sergiusz Lelakowski

Czasy, gdy na półkach stały kolorowe pudełka z grami komputerowymi, powoli przemijają. Dziś gry przechowuje się na kontach założonych na specjalnych platformach, a tysiące internautów szuka rozrywki w grach sieciowych – jak MOBA czy tekstowe MMORPG.

Początku gier komputerowych w formie graficznej szukać należy w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Produkcje takie jak „Noughts and Crosses”, „Tennis for Two” i (nieco późniejsza) „Spacewar” w dzisiejszych czasach na nikim nie zrobiłyby wrażenia, ale gdyby nie one, w ręce graczy zapewne nigdy nie trafiłyby takie hity jak „Tomb Rider”, „Dragon Age”, „Mass Effect” czy „Wiedźmin”.

Dawno temu w odległej galaktyce
Ze względu na niską dostępność komputerów początkowo gry osiągały sukcesy
przede wszystkim na konsolach i automatach. Dopiero lata dziewięćdziesiąte
przyniosły upowszechnienie komputerów osobistych – a co za tym idzie, także gier
komputerowych. Od tamtego czasu rynek komputerowy przebył daleką drogę. W roku
2011 jego wartość przekroczyła pięćdziesiąt miliardów dolarów. Analitycy DFC
Intelligence przewidywali, że w 2019 roku będzie ona większa niż 100 miliardów
dolarów (źródło: dfcint.com). Obecnie kultowe gry sprzedają się w setkach
tysięcy egzemplarzy, zrodziły się nowe gatunki, a grafika coraz częściej
przypomina wręcz film.

Nie ma zabawy bez internetu
Gorączkowe wyczekiwanie na najnowszy numer CD-Action, godziny spędzane nad
strategiami w rodzaju „Faraona”, pudła wypełnione płytami, przechodzenie raz po
raz wersji demo popularnej produkcji. Polacy, którzy swoją przygodę z grami
komputerowymi zaczynali pod koniec lat dziewięćdziesiątych XX wieku, z pewnością
to wszystko pamiętają. Świat poszedł jednak naprzód, technologia rozwinęła się,
przemianom uległy wzorce konsumpcji. Obecnie lwia część rynku gier komputerowych
uzależniona jest od internetu. Zapewnia on dostęp do gier online i trybu
multiplayer, a także możliwość kupowania tzw. kluczy. Coraz częściej też okazuje
się, że nawet przy zakupie gry w wersji pudełkowej konieczne jest zakładanie
konta na specjalnym portalu oraz ściąganie aktualizacji w trybie online.

Zmagania na arenie
W przeciągu ostatnich kilku lat ogromną popularność zdobyły gry typu MOBA –
multiplayer online battle arena. Jedną z przyciągających największą liczbę
graczy jest „League of Legends”, produkcja studia Riot Games, która na początku
2014 r. miała 75 milionów zarejestrowanych użytkowników, a w roku 2013 została w
USA uznana za pełnoprawny sport. Dane Riotu wskazują na to, że przynajmniej 27
milionów użytkowników gra minimum raz dziennie (źródło: riotgames.com). Użytkownika ściąga się online, w sieci
prowadzona jest też sama rozgrywka. Gracz wybiera bohatera, którym będzie
sterować, po czym w grupie pięcio- bądź trzyosobowej, w czasie rzeczywistym,
zmaga się z drużyną przeciwnika. Choć brzmi to pozornie prosto, różnorodność
bohaterów, dostępnych strategii oraz trzy mapy sprawiają, że każdy mecz jest
inny, a setki użytkowników „LoLa” zajmuje się grą zawodowo. Aby w pełni brać
udział w rozgrywce, konieczny jest też dobry komputer i w miarę szybki internet – inaczej gra będzie się zacinać i nim
użytkownik zauważy, jego bohater padnie martwy. Stąd też jeśli komuś marzą się
zwycięskie bitwy na arenie, powinien zadbać o podpisanie umowy z dobrym dostawcą
internetu domowego.

Klucz do rozgrywki
Coraz częściej zamiast wersji pudełkowych gier kupuje się klucze – po
wpisaniu specjalnego kodu na platformie gra trafia na nasze konto, skąd można ją
ściągnąć i zainstalować. Najpopularniejsze platformy tego typu to obecnie Steam
i Origin, choć istnieją też inne, jak Uplay. Amatorzy „pudełka”, nawet jeśli
kupią wersję płytową, często i tak muszą… ściągnąć grę z internetu. Tak było na
przykład z zeszłoroczną produkcją studia Bioware „Dragon Age: Inkwizycja”. Z
jednej strony rozwiązanie takie można uznać za wygodne. Płyty nie zajmują już
miejsca, a kupienie klucza trwa krócej niż zdobycie wersji pudełkowej, wszystkie
aktualizacje też ściągają się często automatycznie. Gry niedostępne już w wersji
pudełkowej można ściągnąć dzięki kluczowi. Z drugiej jednak strony gry na wieki
przypisane są do jednego konta, a licencje niektórych wskazują na to, że można
zainstalować je na określonej liczbie urządzeń. Wymagane są też konto,
instalacja specjalnego klienta. Znów więc konieczny jest dostęp do w miarę
szybkiego internetu. Minęły czasy, w których grę po prostu instalowało się z
płyty i teraz wymagania są znacznie wyższe. Przeminął też okres, kiedy dostęp do
sieci był czymś niezwykłym. Internet stał się rzeczą powszechną, a na rynku
funkcjonuje wiele firm oferujących korzystne pakiety – na przykład
dostarczających go razem z telewizją kablową.

Gry przeglądarkowe
Innym typem gier wymagających dostępu do internetu są gry przeglądarkowe.
Poza łączem i posiadaniem przeglądarki nie trzeba wiele więcej. Najczęściej
udostępniane są one za darmo, nie ma też konieczności instalowania na komputerze
żadnych aplikacji. Na posiadane konto można wejść z dowolnego urządzenia
mającego połączenie z internetem. Gry tego typu mogą opierać się na zarządzaniu
własną wioską, dbaniu o styl swojej postaci (ubieraniu jej, malowaniu),
rozbudowywaniu imperium, hodowaniu warzyw. Wskazać tu można takie produkcje jak
Anno online lub Drakensang online. Inną, dość specyficzną kategorią gier
rozgrywanych przez przeglądarkę, są gry tekstowe. Polegają one na odgrywaniu
własnego bohatera osadzonego w konkretnym uniwersum, ale przez… pisanie.
Interakcje z innymi graczami odbywają się w karczmach (gdzie opisuje się w
czasie rzeczywistym, co postać mówi i robi w zetknięciu z innymi postaciami) i w
sesjach (gdzie z kolei opisuje się reakcje postaci na sytuacje opisywane przez
Mistrza Gry). Często tego typu gry mają wiele regulacji dotyczących odgrywania
postaci, tak by dopasowana była ona do świata i nie psuła zabawy innym. Co
ciekawe, bywa, że ich akcja osadzona jest w światach tworzonych na podstawie
„prawdziwych gier” – jak w przypadku Cyrodil czy Fereldenu.