Respawn.pl

Heroiczna walka nie wystarczyła. Aristocracy przegrywa z Fnatic i kończy swój udział w ESL Pro League

Autor: Krystian Terpiński
Aristocracy TaZ

Wczorajsze zwycięstwo podopiecznych Mariusza “loorda” Cybulskiego nad OpTiC Gaming rozpaliło w sercach kibiców duży promyk nadziei. Polacy po fenomenalnym widowisku przegrali jednak z Fnatic wynikiem 0-2. 

Emocje związane z dzisiejszym meczem w ramach ESL Pro League zaczęły się tak naprawdę już wczesnym porankiem. Social media i wszystkie portale informacyjne prześcigały się w predykcjach i oczekiwaniach na nadchodzące spotkanie. Trudno się jednak komukolwiek dziwić, wszak niewiele brakowało, by pierwszy raz od czasów pierwszego sezonu było nam dane zobaczyć polską ekipę w finałach jednej z najbardziej prestiżowych lig.

Początek esportowych doznań został nam zaserwowany na mapie de_nuke, wybranej właśnie przez ekipę Wiktora “TaZa” Wojtasa. Polacy zaprezentowali bardzo dobry start po stronie atakującej i w mgnieniu oka mogliśmy cieszyć się z pokaźnej przewagi. Niefortunne błędy ARCY doprowadziły do sytuacji, w której zespół Fnatic stopniowo zbliżył się do wyrównania, by w ogólnym rozrachunku wyjść nawet na skromne prowadzenie. Przejście byłych zawodników devils.one do defensywy nie rozpoczęło się najlepiej, gdyż nadwiślańska piątka skapitulowała w drugiej rundzie pistoletowej. Karol “rallen” Rodowicz i jego koledzy zdołali co prawda podjąć walkę o korzystny dla siebie rezultat, a ozdobą końcówki był przykładowo perfekcyjny clutch w wykonaniu Mikołaja “mouza” Karolewskiego, jednak trafne decyzje Richarda “Xizta” Landströma pozwoliły Fnatic na zwieńczenie swojego sukcesu. Pierwsza arena zakończyła się wynikiem 16-13 dla Szwedów, a ostatnia szansa Aristocracy na rozgrywane we Francji finały miała pojawić się na nigdzie indziej niż na Mirage’u.

Tutaj od samego początku byliśmy świadkami nieustannej wymiany ciosów. Na wyjątkowe słowa uznania zasługuję bezapelacyjnie Paweł “dycha” Dycha, który dwoił się i troił, aby tylko dać swojej drużynie upragniony triumf. 21-latek praktycznie w pojedynkę potrafił niejednokrotnie przechylić szalę zwycięstwa na stronę Aristocracy. Niestety pozostali gracze najlepszego polskiego składu nie przyszli swojemu koledze w sukurs i poza pojedynczymi przebłyskami stanowili przez większość meczu jedynie tło, dla tego, co działo się na marokańskiej arenie. Perfekcyjną okazję na powrót do spotkania zawodnicy ARCY zmarnowali z kolei w momencie, w którym znaleźli się oni w sytuacji czterech na dwóch. Trzy szybkie zabójstwa zdobyte przez Freddiego “KRIMZa” Johanssona praktycznie przekreśliły jednak ostatnie nadzieje Polaków i ostatnie akordy musiały po prostu należeć do reprezentantów Fnatic.

TaZ i spółka zakończyli swoją przygodę z aktualnym sezonem ESL Pro League. Polacy nie wystąpią na wielkich, światowych finałach, jednak już w pierwszym etapie fazy grupowej zapewnili sobie udział w kolejnej edycji imprezy.