Respawn.pl

Hyper: “Myślę, że zabrakło indywidualnej pracy, samozaparcia. To jest przypadłość polskich zawodników.”

Autor: Piotr Ossowski

Izako Boars w ciszy robi postępy i szykuje się do nadchodzących turniejów. Ich postawa może napawać optymizmem – być może to wreszcie będzie to. O całą sytuację postanowiliśmy zapytać trenera Dzików – Bartosza “Hypera” Wolnego.

W Izako jesteś już około półtora roku, przez ten czas w organizacji zmieniło się praktycznie wszystko, tylko nie ty. Jestem przekonany, że w międzyczasie miałeś inne oferty. Dlaczego nadal trzymasz się właśnie Izako Boars?

To prawda, miałem wiele ofert. Ja jednak myślę, że Izako Boars to jedna z lepszych organizacji w Polsce. Na pewno najlepsza z tym, w których do tej pory pracowałem. Zostałem też ze względu na to, że chce stworzyć coś swojego wraz z TOAO i EXUS-em. Po to zrobiliśmy testy nowych zawodników, podobnie zresztą, jak x-kom AGO, żeby dać szansę młodym zawodnikom się wykazać. Chcielibyśmy też im pokazać, że jesteśmy w stanie wznieść ich na wyższy poziom. Sama organizacja także bardzo chciała spróbować projektu z młodymi, więc nie było żadnych przeszkód, żeby kontynuować owocną współpracę.

Nie towarzyszyło ci zwątpienie? Przez twój czas w organizacji było zarówno sporo wzlotów, jak i kilka upadków.

Nie uważam, żebym miał do tego podstawy. Odkąd ja doszedłem do Izako Boars to organizacja odniosła duże sukcesy. W skali europejskie możemy powiedzieć, że jesteśmy rozpoznawalni. Dużo drużyn chce z nami grać, bo zaliczyliśmy występy w ESEA MDL. Udało nam się rozegrać dwa sezony, z czego niestety w tym drugim doszło do zmian i trudno było nam się utrzymać. Brakło niewiele, ale się nie udało. Dwukrotnie graliśmy w ESL Mistrzostwach Polski, w Polskiej Lidze Esportowej zajęliśmy drugie miejsce, dostaliśmy się na turniej LAN-owy w Pradze – tam zajęliśmy trzecie miejsce. Wydaje mi się, że w ogólnym rozrachunku to był dobry czas. To fakt, że w ESL MP się nie popisaliśmy. I to jest dla nas trudne, bo dla polskiej organizacji to ważne, żeby dobrze wyglądać na lokalnym podwórku.

Mimo wszystko uważam, że choćby pod koniec działania składu z Patitkiem, Neexem i Luzem można było zwątpić…

Nie, zupełnie nie. Ja jestem takim typem, że będę walczył do końca. Zawsze staram się w jakiś sposób poprawiać swoje błędy i myślę, że najgorsze, co można zrobić to się załamać.

W takim razie, czego zabrakło w wyżej wspomnianym zestawieniu, że nie udało się dojść wyżej?

Myślę, że zabrakło indywidualnej pracy, samozaparcia. To jest przypadłość polskich zawodników. Być może powodem była niewystarczająca ilość przeanalizowanych dem i brak odpowiedniej chęci samodoskonalenia. To jest duży problem wśród graczy na scenie – niektórzy nie chcą sami pracować. I to nie jest moje doświadczenie tylko z Izako Boars. Odkąd gram i trenuje, często dochodzę do wniosku, że gracze nie potrafią pracować nad sobą, brakuje im chęci. Cały czas jest z tym kłopot i być może w tym upatrywałbym obecnej słabej dyspozycji polskiej sceny Counter Strike’a.

Z twojej wypowiedzi wynika, że rozwiązaniem problemu mógłby być system płacowy pay for performance. Co o tym sądzisz?

W obecnej sytuacji system płac zaczyna się zmieniać i organizacje wprowadzają taki system. Moim zdaniem wiadomo, że zawsze jakaś podstawa pieniężna powinna być, bo organizacja wymaga od nas gry, więc coś musimy za nią otrzymywać. Wynika to też z tego, że profesjonalista nie powinien mieć innej pracy niż esport, bo wtedy bardzo trudno to połączyć, nie jesteś w stanie się wtedy w pełni oddać grze. W obecnej sytuacji systemu, o którym mówisz używa Izako Boars i jeśli dobrze wiem to AVEZ. To znaczy – jest podstawa i do tego za wynikami idą odpowiednie premie. Dobre rezultaty powodują zwiększenie zarobków i na odwrót. Myślę, że oprócz wymienionych organizacji inne też będą szły w tym kierunku.

Spośród graczy, z którymi miałeś do tej pory do czynienia w Izako Boars – masz jednego, z którym ci się najlepiej współpracowało?

Myślę, że Neex. Jest bardzo pracowitym graczem. Często prosił mnie, żeby wejść na serwer i pokazać mu różne zagrywki, które pomogą mu kreować przewagę z pozycji snajpera. Szybko się uczył, zapisywał sobie moje uwagi. Pytał mnie także, które dema ma oglądać, bo bardzo wiele mu to pomagał, uczył się w ten sposób snajperskich zachowań. Z Neexem spędziliśmy mnóstwo czasu na serwerze i też widać tego efekty, bo gra teraz w europejskim SMASH. Mam wrażenie, że to właśnie on jest takim najbardziej pracowitym zawodnikiem.

Wyróżniłbym też tecka i nawrota. Ten drugi też bardzo dużo się uczył. Tak prawdę mówiąc, gdyby nie ja to nawrot nigdy nie objąłby roli IGL-a. Ja zasugerowałem mu, żeby zaczął prowadzić grę, dużo rzeczy ode mnie podłapał, wyuczył się pewnych zachowań typowych dla IGL-a. Nawrot miał do tego predyspozycje i zasugerowałem mu, żeby zaczął to robić. Powiem więcej, ma spory potencjał do tego, żeby być bardzo dobry prowadzącym. Stwierdził, że spróbuje swoich sił i w moim odczuciu teraz widać tego pozytywne efekty, ewidentnie się do tego nadaje.

Patrząc na historię zawodników Izako Boars, jest ono pewną szkółką talentów. Nierzadko zawodnicy z tej organizacji wychodzą gdzieś dalej, do europejskich drużyn. To chyba poniekąd taki wasz znak firmowy.

Tak. Widać, że chłopaki się uczą, mam nadzieję, ode mnie trochę też (śmiech). Jestem z tego zadowolony. Szkoda jednak, że w samym Izako Boars nie mamy jeszcze takich super wyników. Mimo to, jest to jakiś powód do dumy. Chciałbym też zaznaczyć, że nie są to zawodnicy wyrzucani, tylko odchodzą z własnej woli, ze względu na jakieś lepsze otrzymane oferty. Przykład nawrota, który stwierdził, że chciałby odejść, a my mu tego nie utrudnialiśmy.

Trzy miesiące trwały testy podczas, których kompletowaliście swój skład. Co było czynnikiem decydującym w wyborze zawodników?

EXUS miał być snajperem i taką rolę też objął. W drużynie wcześniej miał rolę drugiego snajpera, teraz jest tym głównym. Uważam też, że ma do tego bardzo duże predyspozycje. TOAO prowadzi grę i to on najbardziej pomagał mi w wyborze zawodników. Jeśli chodzi o trójkę, którą dobraliśmy – oni najbardziej się nadawali spośród sześciu zawodników branych pod uwagę. Od nich czuć było największe zaangażowanie w każdym dniu pracy. Często przychodzili z własnymi zagrywkami, pokazywali coś nowego od siebie. Kiedy pokazało im się popełniany błąd, dłużej go już nie powielali. Podejmowali także dobre decyzje w trakcie gry. Wiedzieli również, w jaki sposób się zachowywać, na przykład, w momencie, gdy stracimy przewagę. Po prostu widzieli, co robić. Nie było chaosu w komunikacji, bo też nie trzeba było im wielokrotnie tłumaczyć, co będziemy grać. Na dodatek są spokojnymi zawodnikami, podają jedynie info, czasem dorzucają też swoje pomysły, co rzadko się zdarza wśród młodych zawodników.

Oni również dobrze strzelają, z dnia na dzień widać w tym progres. Moim zdaniem za jakiś czas mogą wejść na najwyższy poziom, przynajmniej w Polsce.

Interesuje mnie kwestia azizza. Jest dobrym zawodnikiem, grał już choćby w Codewise Unicorns, ale przegrał rywalizację. Co zaważyło o jego odstawieniu?

Inni zawodnicy byli od niego po prostu lepsi. Podczas testów każdy miał takie same warunki, żeby pokazać swoje umiejętności. Daliśmy graczom naprawdę dużo czasu. Avis, kiedy był testowany w CLEANTmix to zagrał dwa razy kwalifikacje i mu podziękowano. U nas wyglądało to zgoła inaczej. Graliśmy eliminacje, przez pięć dni każdy miał szanse się wykazać. Używaliśmy tych samych taktyk, tak aby możliwości były wyrównane.

Azizz wyglądał po prostu słabo strzelecko i przez to przegrał rywalizację. Być może było to spowodowane tym, że nie grał. Zaznaczę jednak, że też mieliśmy innych zawodników, którzy nie grali. Wtedy akurat przewinął się okres świąteczny, nowy rok, więc też niektórzy gracze trochę odpoczywali od CS-a. Pomimo wszystko mamy w składzie nawet tych, którzy do testów podeszli po przerwie.

Azizz wie, że źle wypadł strzelecko. Czuł, że średnio się pokazał i to dlatego nie został przyjęty do drużyny. Jest jednak bardzo dobrym zawodnikiem, dlatego wzięliśmy go na testy. U nas niestety wypadł słabo, a nie mogliśmy go w żaden sposób faworyzować. Musieliśmy być obiektywni.

Izak miał jakiś wpływ na wybór waszego składu? W jaki sposób ingeruje w drużynę? Przyklepuje umowy, czy może coś więcej?

Izak ma z nami stały kontakt. Pytał, co dwa-trzy dni, jak przebiegają testy. Piotrek cały czas się interesuje, co się dzieje z organizacją. To nie jest tak, że tylko przyklepuje. Kiedy coś nam nie wychodzi, od razu przychodzi i pyta, czy czegoś nie potrzebujemy. Naprawdę, Izak też dużo rolę odgrywał w tych testach. My mówiliśmy mu, kogo chcemy sprawdzać, a on nam dawał tych zawodników. Na dodatek podrzucał też swoje propozycje, bo Piotrkowi bardzo zależy, żeby ten projekt wyszedł.

Współpracujecie z trenerem mentalnym (Mateusz Salwa). Myślisz, że głowa ma kluczowe znaczenie w CS-ie?

Oczywiście, tak naprawdę psychika to jest 60-70%. Reszta to umiejętności i zachowanie się w czasie rundy. Chociaż, żeby zawodnik wiedział, co zrobić podczas gry to także musi mieć poukładane w głowie. Jeśli tego nie będzie to może podejmować szereg błędnych decyzji, które będą wynikały na przykład ze stresu albo nerwów.

Od kiedy działacie ze wspomnianym trenerem?

Od około października 2019 roku. Jest z nami cały czas, był także podczas testów, kiedy wybieraliśmy zawodników. Przeszedł z nimi rozmowy i mogę powiedzieć, że w bardzo dużym stopniu przyczynił się do wyboru zawodników. My dzięki tym rozmowom mogliśmy poznać graczy i przeanalizować ich zachowanie. Mateusz zadawał im takie pytania, które pozwoliły nam wywnioskować, który zawodnik będzie pracował na sto procent. Patrzyliśmy także pod kątem mentalności, którą prezentował zawodnik podczas rozmowy. To niewątpliwie wsparło nasz wybór.

Wasze ostatnie wyniki można określić za przyzwoite. Opisz pokrótce, w jakim momencie jest obecnie wasza drużyna.

Jeśli chodzi o nasze wyniki – chciałbym wrócić do rozgrywek ESEA Advanced. Jestem bardzo zdziwiony zachowaniem adminów tej ligi. W końcówce sezonu zmienili zasady wedle, których przy udziale 64 drużyn do play-off awansują 32, natomiast kiedy będzie ich mniej to wtedy wejdzie 16. W tym sezonie było ich 63 i do kolejnej fazy dostało się ich zaledwie 16, a my zajęliśmy miejsce 18. Dziwna sytuacja. Uważam, że my jako drużyna zajęliśmy przyzwoitą pozycję, tym bardziej że pierwszy mecz sezonu oddaliśmy walkowerem, a podczas dwóch kolejnych przeprowadzliśmy jeszcze testy. Jeśli moglibyśmy odjąć te pierwsze trzy spotkania to zakończylibyśmy ligę z bilansem 10-3. Stąd też wnioskuje, że jest to dobry wynik. Wygrywaliśmy z bardzo dobrymi drużynami (Unique, SKADE, Turkey 5 etc.).

Myślę, że ten skład może stosunkowo daleko zajść. Zawodnicy wciąż się uczą, a my też gramy na coraz lepsze drużyny.

Przyszły sezon Advanced…

Wydaje mi się, że powinniśmy przejść play-offy i zagrać w relegacjach do MDL-a. Trudno powiedzieć, czy się dostaniemy, ale uważam, że zagramy przynajmniej w relegacjach. Myślę, że jesteśmy w stanie to zrobić.

W kwalifikacjach nierzadko wyglądacie dobrze. Takie eliminacje to najczęściej format BO1, a takich spotkań trzeba rozegrać mnóstwo. Co uważasz za kluczowy czynnik w przygotowaniu do tego typu wydarzeń?

W takich kwalifikacjach najważniejsze jest to, żeby mieć dobrze przygotowane cztery mapy. Te średnie mapy można odrzucić. A tak, zawsze masz pewność, że zagrasz jedną z czterech dobrych map. To jest najważniejsze, bo jeśli nie przygotujemy się odpowiednio – musimy liczyć na szczęście.

Ważne jest też wypoczęcie przed takimi kwalifikacjami. Spójrz, polskie drużyny nieraz dobrze grają w początkowych fazach eliminacji, potrafią wygrywać z dobrymi ekipami, a z biegiem czasu słabną. Przychodzi zmęczenie, bo niektóre kwalifikacje mogą trwać prawie dziesięć godzin. My ostatnie graliśmy dziewięć, a zostały nam jeszcze dwa mecze. Przy dwudniowym systemie wygląda to inaczej, ale kiedy wiesz, że czeka cię maraton to trzeba do tego wypocząć. Może nie wszyscy mają z tym problem, ale są tacy zawodnicy, których po prostu męczę te długie godziny eliminacji i z biegiem czasu przychodzą gorsze wyniki.

Przyznam też, że potrzeba trochę szczęścia. Można trafić na drużynę kompletnie nieznaną, przypadkowo wybierzemy ich najlepszą mapę, bo przecież nie wiemy czego się spodziewać. Przy okazji BO3 szansa, że byśmy wygrali byłaby znacznie większa, a BO1 można przegrać.

Istotna jest także dyspozycja dnia. Możesz przykładowo we wtorek strzelać świetnie i będzie wszystko wychodzić, natomiast już w środę przegrasz 2:16, bo nic nie siedzi. Otwarte kwalifikacje są bardzo trudne do przejścia.

Macie w drużynie sztywny podział na role?

Ja całe życie mówię to tak. W CS-ie są dwie role – snajper i IGL. Każdy zawodnik powinien być uniwersalny. Przecież, nie wiesz, ile będziesz miał granatów w danej rundzie. Stąd też uważam, że nie może być takiej sytuacji – ty jesteś supportem, ale nie masz granatów. Wtedy ten kto zakupi pełny ekwipunek powinien przejąć rolę po koledze.

Po prostu moim zdaniem nie ma podziału na role w drużynie. Podczas gry zawodnik powinien się dostosować do dynamicznych pozycji.

Podczas tworzenia taktyk twoim głównym wsparciem jest TOAO?

Kiedy działamy nad stworzeniem nowych taktyk to współpracujemy wszyscy. Ja z TOAO wymyślamy pewne zagrania, przygotowujemy, jak ma wyglądać gra. U nas jednak w drużynie każdy coś od siebie dodaje. To nie jest tak, że przychodzimy z Mateuszem i mówimy, że tak ma być. Jesteśmy elastyczni i wysłuchujemy, co drużyna ma do powiedzenia. Jesteśmy otwarci na propozycje graczy.

Myślisz, że może powstać dobra drużyna, w której zawodnicy nie będą kolegami?

Ja nigdy nie miałem z tym problemu. Nie musiałem kogoś lubić, żeby z nim grać i dobrze się dogadywać. Tak samo zdaje mi się, że nie trzeba było mnie lubić, żeby się ze mną porozumieć. Przynajmniej mam taką nadzieję. (śmiech) Atmosfera musi być jedynie w czasie rozgrywki, poza nią jest ona niepotrzebna. Ważne, żeby drużyna miała jeden cel, którym jest zwycięstwo i żeby każdy dokładał od siebie 100%. Nawet jak nie jesteśmy kolegami, a dobrze nam idzie to trzeba być profesjonalistą i dążyć do maksymalnego rozwoju. To nie powinien być problem.

W Polsce jest jednak taka mentalność, że jak kogoś nie lubisz to raczej z nim nie grasz i dlatego może jesteśmy w takim miejscu, jakim jesteśmy. Kto wie, czy nie powstałoby kilka bardzo dobrych składów. Czynnikiem blokującym są jednak sympatie graczy.

W ramach podsumowania – jak maluje się wasza przyszłość?

Na ten moment dla nas najważniejszym jest dostać się do fazy zasadniczej ESL Mistrzostw Polski. Chcemy grać w PLE (choć teraz szykują się jakieś zmiany) i dojść tam do finału. Dostaliśmy też zaproszenie do Esport Tour Pro (nowy polski turniej online). W tym turnieju będą brały udział najlepsze polskie drużyny, więc to dla nas fajna opcja. Oczywiście myślimy też o ESEI, bo już za jakieś trzy tygodnie zaczyna się nowy sezon. Ważne dla nas też będą otwarte kwalifikacje. Przed nami także Winners League, która się zacznie pod koniec kwietnia. Jest co grać.

Ważnym aspektem chyba będzie też wskoczenie do rankingu hltv.

Tak, dokładnie. Zależy nam na tym bardzo, żebyśmy się zapisali w tym zestawieniu. Do tej pory jeszcze w nowym składzie nie pojawiliśmy się na tym portalu, więc w ogóle nie jesteśmy uwzględnieni w rankingu. Jeśli chodzi o hltv to musimy przejść otwarte kwalifikacje lub dostawać zaproszenia do przeróżnych turniejów. Na szczęście większość z nadchodzących rozgrywek powinno być na hltv, co jest dla nas dużą szansą. Również te polskie rozgrywki Esport Tour Pro zapiszą się w rankingu.

Pierwszym krokiem na teraz będzie dostanie się do fazy zasadniczej ESL MP.