Respawn.pl

Jacob “FugLy” Medina: Peacemaker chciał mieć nad wszystkim całkowitą kontrolę

Autor: Bartek Lorenc

Jacob “FugLy” Medina to 23-letni Amerykanin, który od prawie dwóch lat jest filarem drużyny reprezentującej barwy NRG Esports. Medina w przeszłości występował w czołowych zespołach z Ameryki Północnej, do których można zaliczyć m.in. Team Liquid oraz Counter Logic Gaming. 

  1. Polska wersja
  2. English version

Cześć Jacob! Opowiedz nam o swoim klasycznym dniu, jako gracz.

Jacob “FugLy” Medina: Zazwyczaj wstaję godzinę albo dwie przed treningiem, żeby się trochę orzeźwić i zaczerpnąć świeżego powietrza. Zanim rozpoczniemy trening rozgrzewam się, robiąc po 100 zabójstw z AK/M4/AWP/USP, co zajmuje mniej więcej od 45 minut do godziny. Jeśli uda mi się skończyć z zapasem czasu, to idę sobie pograć na awp_lego (śmiech – przyp. red.).

W trakcie treningu mamy mniej więcej godzinę przed scrimami, żeby porozmawiać o naszej grze – o demach oglądanych poprzedniego wieczoru czy jakichś problemach do rozwiązania. Trening obejmuje 3-4 mecze kontrolne, co wieczór, a następnie trener informuje nas o tym, co mu się podobało lub nie podobało w grze. Następnie idę na Rank S, deathmatch, gram ze swoją dziewczyną lub po prostu relaksuję się, oglądając filmy.

Po kilku miesiącach spędzonych w LunatiK i Denial, Twoja drużyna została zakontraktowana przez Team Liquid – jedną z największych organizacji esportowych w branży. Co sądziłeś o tym transferze? Jak wyglądał cały proces przenosin do nowego pracodawcy?

Kiedy graliśmy w Denial, a Team Liquid zgłosiło się do dapsa, skontaktowaliśmy się z zarządem Denial, aby zobaczyć, co są w stanie nam zaoferować w nowym kontrakcie, bo i tak niebawem musielibyśmy odnowić umowy. Denial zaoferowało nam niezłą płacę, ale był jeden haczyk. Pieniądze dostalibyśmy tylko, gdy udałoby im się nawiązać współpracę z VISA. Chcieli żebyśmy początkowo podpisali kontrakty za 0$, a po zdobyciu sponsora, właściciel organizacji przedstawiłby nam nową ofertę. Większość z nas podeszła do tego sceptycznie i zdecydowaliśmy się na dołączenie do Team Liquid – ze względu na ich status na scenie esportu oraz posiadane przez nich doświadczenie. Jestem zadowolony. Mogę powiedzieć, że była to dobra decyzja i cieszy mnie to, że wciąż wspierają scenę CS:GO.

Czy uważasz, że Twój skład, który reprezentował Team Liquid posiadał większy potencjał niż to, co pokazał? Spędziłeś tam rok, lecz nie udało Wam się osiągnąć żadnych znaczących wyników pomimo tego, że mieliście w zespole takie gwiazdy, jak Spencer „Hiko” Martin czy Eric „adreN” Hoag.

Nasza drużyna starała się zostać najlepszym zespołem na amerykańskiej scenie. Nasze wyniki przeciwko Cloud9, na LANach i online, były bardzo mieszane.  Raz wygrywaliśmy my, kolejnym razem oni. Nie było konkretnego numeru jeden, dopóki nie pokonali nas na LANie iBUYPOWER. Jestem w stu procentach pewny, że mieliśmy większy potencjał, niż udało nam się pokazać. Pod koniec mojej przygody z Team Liquid szło mi dość kiepsko, nie byliśmy zmotywowani w takim stopniu, jak na początku. Nigdy nie wygraliśmy LANa, ani nie mieliśmy świetnego występu w playoffach, co mogłoby dać nam pozytywnego kopniaka. Nie pomogła nawet wymiana kilku zawodników w przeciągu tego roku.

Największym problemem była za duża ilość turniejów offline. Braliśmy w nich udział dosłownie w każdy weekend przez kilka miesięcy… Nie mieliśmy wystarczająco czasu, żeby przećwiczyć inne mapy oprócz de_cache, które bardzo często graliśmy na scrimmach. Pamiętam sytuację, że wróciłem do domu z Europy i następnego dnia, a dokładnie osiem godzin później, byłem w samolocie powrotnym.

fugly liquid

Fot. Team Liquid

Na początku 2016 roku dołączyłeś do Counter Logic Gaming. Nie można powiedzieć, że był to udany okres dla całej drużyny, ponieważ jedynym wartym uwagi wynikiem było zajęcie przez Was 5-8. miejsca na MLG Major: Columbus 2016. Jak sądzisz – co było głównym powodem waszych niepowodzeń?

Meh, byłem w tej drużynie chyba przez niecałe sześć miesięcy. System, który działał wtedy w CLG został opracowany przez pitę i bardzo faworyzował JDMa oraz Tarika. Mogli wybierać pozycje, które im odpowiadały. Zawsze musieliśmy rzucać JDM-owi AWP, tarikowi kolejną. Mieliśmy zadbać o to, aby zawsze mieli jakąś broń, nawet jeśli oznaczałoby to, że cała reszta ma grać z P250. Prowadziło to do tego, że wygrywaliśmy tylko, gdy oni dwaj rozgrywali akurat dobry mecz. Występ na Majorze nie był niczym specjalnym, bo pokonaliśmy tylko upadające EnVyUs oraz Gambit, które nie było tą samą drużyną, co teraz. W playoffach prowadziliśmy 12-3 przeciwko Team Liquid, ale straciliśmy przewagę i zostaliśmy zmiażdżeni na drugiej mapie.

Poza grą wiem, że ja i hazed nie czuliśmy się najlepiej w kwestii mentalnej. Nie mogliśmy grać w inne gry niż CS:GO. Po ośmiu- lub  dziewięciogodzinnych treningach nie mieliśmy nic do robienia, jeśli nie pozwalano nam grać w inne tytuły. W gaming housie jedynymi rzeczami były komputery i łóżka. Mój mózg prawie eksplodował i chciałem po prostu wrócić do domu. To był zdecydowanie najgorszy okres, jeśli chodzi o moje samopoczucie i zdrowie psychiczne.

W maju tego samego roku zostałeś zakontraktowany przez NRG Esports, które w tamtym czasie było niemiecko-amerykańskim zespołem z Fatihem „gob b” Dayikiem, Nikolą „LEGIJĄ” Ninićem i Johannesem „tabseNem” Wodarzem na pokładzie. Czy Twoim zdaniem możliwość gry z legendą Counter-Strike’a – gob b – znacząco wpłynęła na Twoją grę lub inne aspekty?

Gra z Niemcami sprawiła, że dziś jestem dużo lepszym zawodnikiem. Zwrócili mi uwagę na wiele istotnych rzeczy w CS:GO, o których wcześniej nie miałem pojęcia. Każdy z nich był świetnym kolegą – w grze i poza nią. Jeśli wszyscy graliśmy na maksimum naszych możliwości (oprócz tabseNa, który jest bestią), to byliśmy w stanie pokonać wiele europejskich drużyn.

fugly nrg

Luis „peacemaker” Tadeu dołączył do Twojego zespołu w listopadzie, a niecały miesiąc później rozstał się z wami z powodu posiadania innych planów wobec drużyny niż organizacja. Czy był to właściwie konflikt pomiędzy zawodnikami a trenerem? Tak, jak większość zauważyła – peacemaker jest „obieżyświatem”. W żadnym z dotychczasowych zespołów nie zagrzał miejsca na dłużej niż 5 miesięcy. Co było prawdziwym powodem rozstania?

Peacemaker chciał mieć nad wszystkim całkowitą kontrolę. Starał się ściągnąć graczy, jak roca czy Freakazoid (którzy grali wtedy w Echo Fox) i pozbyć się całej reszty. Sporadycznie rozmawiał ze mną o swoich planach wobec zespołu i o tym, że jestem w nich uwzględniony, lecz wiedziałem, że nigdy by na mnie nie postawił. Cieszę się, że NRG przystało na plan drużyny zaprezentowany przez dapsa, w którym było miejsce dla mnie, dapsa, Brehze’a, ptr’a/nifty’ego i 5-go zawodnika, który kilkukrotnie się zmieniał. Dlatego peacemaker został natychmiastowo zwolniony.

Twój aktualny lineup składa się z czterech graczy z Ameryki Północnej oraz bułgarskiego młodzieńca – Cvetelina „CeRqa” Dimitrova. Jakie były główne trudności, gdy dołączył do drużyny? Czy miał jakiekolwiek problemy z dostosowaniem się do Waszego stylu gry czy samego życia w USA?

Nie mieliśmy żadnych problemów, gdy do nas dołączył. Bardzo szybko zaadaptował się do naszej filozofii gry i wiem, że kocha życie w USA. Zazwyczaj drużyny mają tych dwóch zawodników, którzy za sobą nie przepadają, ale u nas wszyscy miło spędzają ze sobą czas – nie tylko podczas gry, ale także w prawdziwym życiu. Mogę powiedzieć, że w ciągu dwóch lat spędzonych w NRG jeszcze nie mieliśmy tak fantastycznego składu, jak teraz.

Kilka dni temu NRG zdecydowało się na przyjęcie w swe szeregi brytyjskiego zawodnika – Iana „Immi” Hardinga – który będzie pełnił rolę trenera. Jak wyglądał proces poszukiwania szkoleniowca? Mieliście innych kandydatów? Nie obawiacie się, że jego znikome doświadczenie trenerskie może nie wystarczyć, aby poprawić grę drużyny?

Dzień 1: Rozmawiamy o pozyskaniu trenera.

Dzień 2: daps znajduje Immiego. Tego samego dnia wołamy go na TeamSpeak’a, żeby go przetestować. Wieczorem rozmawiamy o nim oraz przedstawionych przez niego uwagach i dochodzimy do wniosku, że jest całkiem przyzwoitym trenerem.

Dzień 3: Immi jest naszym szkoleniowcem.

Niezmiernie pomaga nam w ustawieniach, reakcjach, pistolach. Dba, aby nasza gra była nieprzewidywalna, kreatywna. W ramach podziękowań trollujemy go za bycie z UK i mogę szczerze powiedzieć, że ma cierpliwość świętego i nigdy się nie denerwuje.

Jestem pewien, że Waszym głównym celem jest teraz awans na FACEIT Major London 2018. Team Liquid oraz Cloud9 zdobyli już kwalifikację, więc droga do turnieju powinna być dużo łatwiejsza dla drużyn typu NRG, compLexity czy Rogue. Od twojego ostatniego Majora w Columbus minęły już prawie dwa lata. Uważasz, że jest to najwyższy czas, abyś ponownie zagrał na jednym z najważniejszych turniejów na scenie?

O taaaaak, wszyscy w drużynie jesteśmy niesamowicie głodni awansu i naszym celem jest dostanie się do najlepszej szesnastki turnieju.

Co sądzisz o zmianach w systemie kwalifikacji do Majora?

Byłem bardzo zaskoczony i zakłopotany, gdy ta informacja wyszła na jaw. Nie uważam, że jest to zły ruch. To większa reklama i dodatkowe doświadczenie dla drużyn z niższych tierów, które nie dają rady dotrzeć do top 16. Mam tylko nadzieję, że osoby odpowiedzialne za te turnieje zadbają o jakość kwalifikacji do etapu pretendentów. Dotychczas była to wielka męka – BO1 rozgrywane online pełne cheaterów i losowych wyników.

Cloud9 i Team Liquid są aktualnie na fali – co więcej, Liquid jest uważane za 3-4. najlepszą drużynę na świecie. Jak myślisz – co wpłynęło na znaczącą poprawę ich gry?

Miałem ogromnego banana na twarzy, gdy Cloud9 wygrało Majora. Razem z całą rodziną kibicowaliśmy im podczas wspólnego oglądania finału w salonie.

Zawodnicy Cloud9 ostatnimi czasy grają niesamowicie. System, który sobie stworzyli działa bardzo dobrze. Każdy zawodnik jest pewny siebie, wie, co ma robić, no i oczywiście Skadoodle wraca do szczytowej formy, co bardzo mnie cieszy. Wiedzą, jak prawidłowo rozegrać każdą sytuację oraz, jak i kiedy mają rotować. Dodatkowo każdy z nich może grać w roli supporta.

Jeśli chodzi o Team Liquid, to bardzo ważnym czynnikiem było przyjęcie NAFa, który znacznie poprawił ich grę. Myślę, że to stworzyło im ogromne pole manewru po stronie terrorystów. NAF jest niesamowitym graczem i potrafi wycarry’ować każdą grę bez względu na to, jaką pełni rolę.

Porozmawiajmy teraz o aktualnym stanie CS:GO. Czy CZ-75 jest twoim zdaniem zbyt OP? Istnieje ogromna szansa, że przegra się drugą rundę pomimo wygrania pistoletówki. Zauważalna jest także spora różnica w użyciu M4A4 i M4A1-S. Myślisz, że Valve powinno w jakiś sposób ulepszyć „emkę” z tłumikiem?

Kiedy znerfili M4A1-S większość zawodników ponownie przerzuciła się na M4A4. Sądzę, że zdecydowanie mogliby ulepszyć A1-S, ale nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, więc nie powiem w jaki sposób mogliby to zrobić (śmiech – przyp red.). CZ-ka została już znerfiona poprzez zmniejszenie bonusu za zabójstwo oraz szybkostrzelności. Podoba mi się tak, jak jest – a jeśli chodzi o pistolety, to jest zdecydowanie lepiej, niż w momencie wydania CS:GO…

Kilku analityków wypowiedziało się na temat systemu ekonomii w CS:GO i jednogłośnie stwierdzili, że jest on „niesprawny”. Zgadzasz się z nimi? Istnieje coś, co chciałbyś w nim poprawić?

Grałem tylko w CS:S i CS:GO, więc szczerze nie mam pojęcia, jak powinien wyglądać dobry system ekonomii, który istniał w CS 1.6.