Respawn.pl

Jak Dawid z Goliatem, ale czy na pewno?- ruszają play-offy StarLadder Berlin Majora!

Autor: Kamil Kowala

Niespełna dwa tygodnie wypełnione po brzegi Counter Strike’owymi emocjami za nami, a co za tym idzie, przyszedł czas na decydującą fazę. Już dziś rozpocznie się faza nowych mistrzów na StarLadder Berlin Majorze, a pojedynkować się będą ENCE z Renegades i Vitality z AVANGAR. Na pierwszy rzut oka oba starcia mogą wydawać się nie do końca wyrównane, aczkolwiek wszystkie cztery drużyny w poprzednich etapach pokazały się ze świetnej strony i dziś żadna tanio skóry nie sprzeda.

 

ENCE vs Renegades

Z jednej strony prawdziwa zagadka tego turnieju- ENCE. Finowie już przed turniejem ogłosili rozstanie ze swoim dotychczasowym dowódcą Aleksim “Aleksimb“ Virolainenem, więc w teorii wydawać się mogło, że na powtórkę wyczynu z Katowic nie ma szans. Nic bardziej mylnego. Aleksi “Allu“ Jalli i spółka w fazie nowych legend wyglądali najlepiej spośród wszystkich drużyn i bez problemu po raz drugi z rzędu osiągnęli najlepszą ósemkę Majora. Po drugiej stronie areny zasiądzie kolejna niespodzianka zawodów- Renegades. Formacja z Oceanii co prawda nie była skazywana na pożarcie, bo ci bardziej zainteresowani słyszeli, że na treningach prezentują się oni naprawdę dobrze. Zaskoczeniem można nazwać fakt, że Aaron “AZR“ Ward i kompania zdołali powrócić do gry, mimo klęski w dwóch pierwszych potyczkach. Australijski skład odesłał do domu DreamEaters, FaZe Clan i G2, a teraz taki sam scenariusz szykują dla rywali z północy Europy. Zdecydowana większość społeczności w roli faworytów stawia finalistów poprzedniej imprezy sponsorowanej przez Valve, jednak czy słusznie? ENCE z racji bezbłędnego przejścia poprzedniego etapu miało kilka dodatkowych dni na tzw. reset. Taka przerwa mogła jednak negatywnie wpłynąć na ich dyspozycję i nieco zaburzyć ich rytm meczowy, w który tak świetnie udało im się wejść. Renegades natomiast jest drużyną, która rozegrała najwięcej rund na tym wydarzeniu, także im żaden zastój nie jest straszny. Taka sytuacja ma jednak swoje minusy- w końcu podopieczni kakafu musieli pokazać najwięcej swoich tricków, a ich przeciwnik mógł to wszystko oglądać i analizować. Jedno jest pewne- przed nami świetne otwarcie play-offów berlińskiego Majora i na brak emocji nie powinniśmy narzekać. Moim zawodnikiem do obserwacji jest Jay “Liazz“ Tregillgas. 22-latek w najtrudniejszych chwilach brał wszystko na swoje barki i wygrywał niemożliwe rundy, bezbłędnie wykorzystując błędy rywali. Jeżeli “Carry Potter“ wciąż będzie dostarczał tak niesamowite akcje, to według mnie faworytem pierwszego ćwierćfinały StarLadder Berlin Majora jest Renegades.

Vitality vs AVANGAR

Dawid kontra Goliat? W pewnym sensie tak. Nie ma co się oszukiwać- Vitality jest jedną z najlepszych formacji na świecie. Nie zmieniają tego słabe wejście w zawody, czy bęcki zebrane od ENCE. Posiadając w składzie taką armatę, jak Mathieu “ZywOo“ Herbaut, która w każdym momencie może wypalić, nie da się nie być branym pod uwagę w kategorii najlepszych. Ale to, że Francuzi są świetni i mają jednego z najlepszych graczy, już wiemy. Zagadką w tym pojedynku jest ich przeciwnik- AVANGAR. Na swojej drodze do najlepszej ósemki rozprawili się z Liquid, czy G2, prezentując przy tym świetne egzekwowanie założonych planów. Kazachska drużyna zrobiła w ostatnich miesiącach ogromny progres i ich gra przestała opierać się tylko na snajperze. Czy to jednak wystarczy, aby zatrzymać rozpędzony francuski pociąg z 18-letnim maszynistą na czele? Będzie o to bardzo ciężko. Vitality będzie miało również większe wsparcie od fanów w arenie, ponieważ organizacja wykupiła bilety i przejazdy dla kibiców z Paryża, aby ci mogli dopingować swoich ulubieńców w tak ważnym dla nich momencie. Serce podpowiada AVANGAR, Pick’Em mówi jednak, że to Alex “ALEX“ McMeekin i koledzy muszą zwyciężyć.

Zapraszamy do śledzenia naszej specjalnej relacji ze StarLadder Berlin Majora, w której znajdują się wszystkie aktualności.