Respawn.pl

Julia “juliano” Kiran: “[Mimi] nie chciała, żeby źle o niej mówiono […], więc zrzuciła całą winę na nas”

Autor: Bartek Lorenc

Dynasty Gaming to drużyna, której z pewnością nie trzeba przedstawiać obserwatorom esportowej sceny CS:GO. Ostatnie miesiące były dość ciężkie dla żeńskiego zespołu – odejście zawodniczki, nieudany turniej oraz fala hejtu wylana po “zrezygnowaniu” z udziału w turnieju B na CrossBorder LAN. Razem z Julią “juliano” Kiran porozmawialiśmy na temat kobiecej sceny, planach na przyszłość i niedawnych incydentach.

  1. Polska wersja
  2. English version

Bartek “a.wake” Lorenc: W marcu udzieliłaś wywiadu dla serwisu Gamereactor.eu, w którym powiedziałaś „Teraz kobiety powinny rywalizować z mężczyznami, nie powinno być żadnych podziałów”. Ciężko się nie zgodzić z tym cytatem, lecz patrząc na ilość turniejów, które się stale odbywają, Twoja drużyna oraz inne kobiece zespoły bardzo rzadko biorą udział w rozgrywkach przeznaczonych nie tylko dla kobiet. Dlaczego tak jest?

Julia “Juliano” Kiran: To jest nasz cel, lecz za każdym razem, gdy próbowałyśmy swoich sił w takim turnieju, kończyło się to niezbyt dobrze. Zanim ktoś powie, że to nie powód, aby rezygnować z tych rozgrywek – czułyśmy, że nie jesteśmy wystarczająco przygotowane jako drużyna i znajdujemy się na niższym poziomie niż ten, na którym chciałyśmy rywalizować.

Dziewczyny pojawiają się w mniejszych ligach i turniejach, dlatego też są mało widoczne. Naszym głównym problemem było to, że ciąży na nas spora presja ze względu na to, że jesteśmy najlepszą żeńską drużyną. Mam na myśli to, że społeczność nałożyła na nas dużo presji i dlatego czułyśmy, że powinnyśmy ciężko trenować w cieniu, aby następnie powrócić z większą siłą. Niestety, ale w ostatnim czasie miałyśmy sporo rzeczy, które nie układały się po naszej myśli, co odbiło się na naszych treningach. Niedawno dołączyła do nas nowa zawodniczka, trochę czasu poświęcamy swoim drużynom, z którymi występujemy na WESG i w międzyczasie mamy sporo innych turniejów, więc czasami ciężko jest się nam skupić na naszym zespole. Wyznaczyłyśmy sobie cel, którym jest uczestniczenie w mniejszych turniejach, gdy tylko drużyna ponownie stanie na nogi. W tym roku miałyśmy dużo wewnętrznych problemów, o których ludzie spoza naszego kręgu nie wiedzą. Nawet odrzuciłyśmy propozycję gry w dużym żeńskim turnieju, więc to nie jest tak, że rezygnujemy tylko z „męskich” eventów. Nasz team był bardzo delikatny, że tak się wyrażę.

Chciałabym dodać jeszcze, że moim zdaniem dziewczyny powinny grać z chłopakami, a nie przeciwko nim i to miałam na myśli podczas tamtego wywiadu. Ludzie sądzą, że powinnyśmy rywalizować z mężczyznami, co doprowadziło do tego, że utworzyła się sztuczna walka pomiędzy nami.

W wywiadzie z E-Frag.net, Kristina „zon1q” Stevanovic powiedziała: „Wkład Valve w majora przyczyniłby się do rozrostu żeńskiej sceny, uczyniłby ją znacznie popularniejszą i przyciągnąłby uwagę ludzi. Proszę, Valve, niech nasze marzenie się spełni”. Czy kobieca scena rzeczywiście potrzebuje własnego majora? Dlaczego kobiety chcą tworzyć sztuczne podziały poprzez turnieje tylko dla dziewczyn? Wasze środowisko jest wystarczająco hermetyczne, czyż nie?

Zgadzam i nie zgadzam się z tym, co powiedziała. Żeńskie turnieje to jedyna rzecz, która separuje nas od mężczyzn. Jednak z własnego doświadczenia wiem, że takie rozgrywki spowodowały, że wciąż gram w CS’a i staram się być coraz lepsza. Sądzę, że to dość podstępne pytanie, bo kobiece turnieje przynoszą pozytywy i negatywy.

Nie mam jednoznacznego zdania na ten temat. Rozumiem, o co jej chodzi, lecz wiem też, co sądzą na ten temat inni. Dużą zaletą takich rozgrywek jest to, że motywują dziewczyny do gry, aczkolwiek istotna wada to separacja od męskiej części. Nie powiedziałabym, że to zły pomysł, bo z pewnością zachęciłoby to wiele dziewczyn do poważnej gry i poświęcania większej ilości czasu niż dotychczas, ale w moim wymarzonym świecie kobiety grałyby razem z mężczyznami w mieszanych drużynach.

Oczywiście, nie przeszkadzałby mi major tylko dla kobiet, bo kto byłby na tyle głupi, lecz na pewno nie naciskałabym na to, by się odbył.

Wasza najnowsza zawodniczka to Holenderka – Petra „Petra” Stoker, która poprzednio reprezentowała MCon oraz Team expert. Miałyście jakieś inne kandydatki do zajęcia miejsca pozostawionego przez Michaelę “mimi” Lintrup? Zastanawiałyście się nad powrotem Nikolett „nylon” Keszeli?

Tak, Petra jest oficjalnie w drużynie, ale na zasadzie długoterminowego okresu testowego, ponieważ ciężko jest stwierdzić po jednym tygodniu, czy gracz rzeczywiście pasuje do zespołu. Chciałyśmy dać jej prawdziwą szansę i czas na wdrożenie się w zespół, aby mogła pokazać swój pełny potencjał. Zapamiętanie nowych strategii, planu gry itd. To może sprawić trochę problemu.

Rozważałyśmy przyjęcie Nikolett, ale stwierdziłyśmy, że może nie być zawodniczką, która dokładnie wypełni lukę po mimi. No i oczywiście nie zapominajmy, że Petra już kilka razy pokazała, że jest bardzo dobrą zawodniczką, a przecież gra w CS’a dopiero dwa lata, jeśli dobrze pamiętam.

dynasty 1

Michaela “mimi” Lintrup (druga od prawej) nie jest już częścią Dynasty. Fot. Fragbite.se

Dlaczego mimi zdecydowała się na rozstanie z najlepszą żeńską drużyną na świecie? Po powrocie z turnieju CrossBorder opublikowała na stronie dust2.dk bardzo kontrowersyjny komentarz. Czy to był główny powód jej odejścia?

To jest bardzo długa historia, ale postaram się ją skrócić, jak to tylko możliwe. Znam wiele powodów, przez które mogłaby chcieć nas opuścić. Tak, jak już mówiłam – nasza drużyna była bardzo chwiejna przez kilka miesięcy przed tym LANem, chociaż przed samym eventem mimi nie dawała żadnych znaków mówiących o tym, że chce odejść. Co więcej, powiedziała, że nigdy nie zagrałaby w drużynie beze mnie. Tydzień przed turniejem nawet chciała, żebyśmy razem zamieszkały. Nie będę się za nią wypowiadać, ale nasza drużyna nie zgadzała się w wielu sytuacjach przed tym eventem. Kłótnie stawały się coraz ostrzejsze, a nasza motywacja sięgnęła dna. Jej odejście z drużyny było bardziej wyjściem z niekomfortowej sytuacji niż rzeczywistym planem i sądzę, że nie miała wystarczająco chęci, aby wszystko wyjaśnić po tym, co napisała w komentarzu. Choćby nie wiadomo, co się działo, to nigdy nie udaje się niewiniątka przez zrzucanie winy na przyjaciół czy kolegów/koleżanki z drużyny. Mogła po prostu napisać, że miałyśmy różne zdania, a zrezygnowanie z udziału w turnieju B było nieporozumieniem – bo rzeczywiście nim było. Nigdy się do niego nawet nie zgłosiłyśmy.

Administratorzy przyszli do nas poprzedniego wieczora i powiedzieli „Myślimy o tym, żeby jutro rozegrać turniej B, więc jeśli jesteście zainteresowane, to powinnyście pojawić się na zapisach około 14:00. Nie wiemy, o której wystartujemy i czy będziemy mieć wystarczającą ilość drużyn”. Odpowiedziałyśmy, że damy im znać następnego dnia. Jak widać, nie opuściłyśmy żadnego turnieju, bo nie byłyśmy nawet do niego zapisane. Po jej komentarzu moje koleżanki z drużyny chciały wydać oficjalne oświadczenie, aby obronić się przed oszczerstwami mimi. Każdy z zespołu wie, że nie wyjechałyśmy sobie ot tak, zanim wszyscy się obudzili. Rano miałyśmy jeszcze rozmowę z mimi i resztą, a w drogę wybrałyśmy się dopiero około 14:00. Michaela nawet powiedziała, że wróci do domu, który znajduje się w tym samym mieście, co rozgrywany LAN, więc nie mam pojęcia, jak mogła nas tak bardzo nie zrozumieć.

Raczej nie chciała, żeby źle o niej mówiono przez całą sytuację z tym turniejem, więc zrzuciła całą winę na nas. To prawda, że nie podjęłyśmy ostatecznej decyzji czy gramy, czy nie, ale mówienie, że wyjechałyśmy bez słowa to totalne kłamstwo i może sobie mówić, co chce. Twierdzi, że tak zrozumiała naszą kłótnię, pomimo tego, że zasnęła w jej trakcie. Wciąż uważam, że nie pisze się takich komentarzy bez rozmowy z osobami, których dotyczy sprawa, tym bardziej, gdy jesteś osobą publiczną i reprezentujesz dużą grupę ludzi. Częściowo ją rozumiem, bo sytuacja drużyny była gówniana, a odejście postawiłoby ją w dobrym świetle. To jednak nie jest bajka i nigdy nie zrozumiem i prawdopodobnie nie wybaczę jej tego, co zrobiła. Dlatego też, branie udziału w jakimkolwiek turnieju byłoby złym pomysłem – wewnątrz nasza drużyna praktycznie nie istniała. Kłótnia dotyczyła też powrotu do domu i skupieniu się na treningu, ponieważ nie ćwiczyłyśmy ani razu przez trzy miesiące przed tym turniejem.

Odeszła, bo nie chciała nas przeprosić. Nie widziała nic złego w tym, co zrobiła i prawdopodobnie zrozumiała, że już nie chcemy z nią grać w jednej drużynie. Odchodząc, powiedziała, że miałyśmy różne cele. To nieprawda, cele miałyśmy takie same, ale różniło się to, jak chcemy je osiągnąć. Ostatecznie nasze rozstanie wyszło na dobre i nam, i jej.

Jest jeszcze jedna sprawa, którą chcę wyjaśnić. Od czasu tej cały dramy wielokrotnie słyszałam, że mimi była jedyną, która ciężko pracowała i że już jest po nas. Gdyby tylko ludzie wiedzieli, kto tak naprawdę starał się, aby nasza gra wyglądała dobrze… Mogę tylko powiedzieć, że są w błędzie, jeśli uważają, że to mimi.

Czy Ant1ka i vilga również chciały opuścić Dynasty po tym incydencie? Jak się zachowały, gdy zdecydowałyście się na nie wzięcie udziału w turnieju B?

Miałyśmy ostrą kłótnię i chodziło o to, jak chcemy osiągnąć wyznaczone przez nas cele. Nasze podejścia były różne i ostatecznie nie doszłyśmy do porozumienia, a rozmowa zakończyła się na tym, że wszystkie poszłyśmy spać. Następny dzień był dla nas tragiczny, więc wątpię, że i tak dałybyśmy radę zagrać. Oprócz rozmowy, w której uczestniczyła mimi, praktycznie nikt nie powiedział ani słowa oprócz Ant1ki, która poprosiła nas o zabranie wygranych monitorów do domu.

Myślę, że w pewnym momencie każda z nas chciała zostawić to wszystko i odejść, ale za długo jesteśmy na scenie i wiemy, że poddanie się nie jest żadnym wyjściem. Nie przelałyśmy tyle krwi, potu i łez, żeby tak po prostu to zakończyć. Wierzę, że takie doświadczenie pomoże nam wrócić ze zwiększoną siłą. To może zająć trochę czasu, ale nie tracę nadziei.

Rozważałaś utworzenie w pełni szwedzkiego składu po tej kłótni?

Myślę, że wszystkie o czymś myślałyśmy, ale żadna opcja nie była dla nas komfortowa. Jedyną rzeczą, której byłyśmy pewne to, to że wspólna gra z mimi była już niemożliwa. Reszta była jedną wielką niewiadomą.

To zrozumiałe. Tak na marginesie, gratuluję Ci zakwalifikowania się do WESG Barcelona. Uważasz, że Twoja drużyna ma szansę na zajęcie pierwszego miejsca? Jest tak dobra, jak oficjalny skład Dynasty? Aktualnie znamy 7 drużyn z 8 regionów. Kto według Ciebie będzie najcięższym rywalem? Rosyjski team, w którym grają Twoje koleżanki z Dynasty – Ant1ka i vilga?

Tak, zdecydowanie możemy zostać najlepszą drużyną na WESG. Dziewczyny są świetne i wszystko jest możliwe. Prawdopodobnie najsilniejszym zespołem na turnieju będzie właśnie rosyjski mix z Ant1ką i vilgą. Jakiś czas temu pokonałyśmy je podczas gry treningowej, ale kto wie, co będzie teraz! Z pewnością będziemy się dobrze bawić.

Jaka jest główna różnica pomiędzy Dynasty a innymi żeńskimi drużynami? W jaki sposób udało się Wam utrzymać na szczycie przez tak długi czas?

Sądzę, że to mieszanka umiejętności i wielu innych czynników. Nasze zawodniczki mają sporo doświadczenia, a świeża krew połączona ze skillem dała nam mieszankę wybuchową. Ciężko jest powiedzieć, dlaczego udało nam się tego dokonać, lecz kiedy oglądam grę innych kobiecych zespołów, to czuję, że wiele z nich nie ma pojęcia o tym, co czyni drużynę silną. No i oczywiście sam skill też ma znaczenie.

Moim zdaniem ważne jest też, że zdajemy sobie sprawę z faktu, że jesteśmy lepsze od reszty, więc ma to pozytywny wpływ na naszą pewność siebie podczas meczów. Podejmujemy ryzyko, którego obawiamy się w meczach przeciwko męskim drużynom czy dziewczynom z Ameryki. Ciężej jest nam ocenić, na jakim poziomie grają, ponieważ rzadko się z nimi mierzymy.

dynasty 2

Pierwsze miejsce na ESU Masters to jedno z wielu osiągnięć żeńskiego zespołu. Fot. Twitter.com/samsungsverige

Czy kiedykolwiek otrzymałaś poważną ofertę z męskiej drużyny? Zastanowiłabyś się nad opuszczeniem Dynasty, gdyby zgłosił się po Ciebie, na przykład Epsilon, Red Reserve czy nawet fnatic?

Nie licząc kilku mało poważnych propozycji z czasów CS 1.6 jeszcze zanim zaczęłam grać z dziewczynami, to nie. Nie otrzymałam żadnych ofert, ale oczywiście, że rozważyłabym przyjęcie takowej.

Czytałaś może artykuł Sairy Mueller z Dotesports.com na temat molestowania seksualnego w esporcie? Miałaś jakieś nieprzyjemne incydenty na LANach, w social mediach itd.? Masz może jakiś pomysł na rozwiązanie lub przynajmniej zminimalizowanie tego problemu?

Właściwie to nie czytałam tego tekstu, ale molestowanie w esporcie było i jest spotykane. Gram od 13 lat i to jest coś, co nigdy się nie zmieni. Wydaje mi się jednak, że aktualnie jest to trochę mniej widoczne niż za czasów CS 1.6. Jakąś opcją na zredukowanie tego zjawiska byłoby traktowanie nas równo przez innych znanych graczy, którzy mają mnóstwo fanów. Dla wielu osób są idolami, więc naturalne jest, że część bierze z nich przykład. Znam kilku „prosów”, którzy otwarcie mówili mi, że dziewczyny nie powinny grać w gry, a następnie przepraszali lub zmieniali opinię. Ważne jest, żebyśmy się wzajemnie wspierali. Nie mam problemu z tym, że niektórzy uważają, że nie powinnyśmy brać udziału w turniejach przeznaczonych tylko dla kobiet, ale przynajmniej wspierają nas, gdy staramy się coś zrobić. Łatwo jest przyglądać się z boku i oceniać, jak to jest być kobietą w esporcie.

W listopadzie 2016 roku, Ty i MissHarvey udzieliłyście wywiadu stacji BBC News, po którym narodziło się wiele kontrowersji. Okazało się jednak, że stacja z premedytacją manipulowała Waszymi wypowiedziami. „BBC przekręciło to, co powiedziałam i w dodatku ucinali zdania tak, jakby robili to specjalnie” – napisałaś na Twitterze kilka dni po publikacji wywiadu. Czy Twoim zdaniem światowe media nie rozumieją jeszcze esportu?

Najbardziej zdenerwowało mnie to, że wywiad brzmiał, jakby podczas ESWC wszędzie za mną chodzili. Ostatecznie wyszło, że chodzi o seksizm. Podczas rozmowy zapytali mnie o różnicę pomiędzy kobietami a mężczyznami – rozmawialiśmy o skillu, a finalnie odnieśli moje słowa do zarobków. Powiedziałam, że chciałabym, aby nie było żadnych różnic, które aktualnie są spore albo coś w tym stylu. Już tak dobrze nie pamiętam tej sytuacji, ale generalnie wszystko, co mówiłam o skillu odnieśli do zarobków.

Tak, uważam, że dla osób spoza środowiska ciężko jest zrozumieć czym jest esport. Media powinny zatrudniać jedynie osoby, które znają teren od środka.

Ponad rok temu została utworzona organizacja AnyKey. Od tego momentu został zorganizowany tylko jeden turniej pod ich patronatem i był to Intel Challenge Katowice 2017. Powiedz mi, jako profesjonalna zawodniczka odczuwasz obecność AnyKey w esporcie?

Przez pewien okres odczuwałam ich działalność, ale w ostatnim czasie rzeczywiście nie zauważyłam, żeby coś się działo. Może dlatego, że nie jestem zbyt aktywna w social mediach przez co omija mnie sporo rzeczy. Raz zabrali mnie i MissHarvey na showmatch podczas majora w Kolonii. Nie było to coś wielkiego, ale zawsze coś. Potem zaprosili nas jeszcze na IEM Oakland, na kolejny showmatch. Prawdopodobnie w tym roku skupili się na innych rzeczach, ale według mnie zrobili sporo dobrego poprzez próbę wypromowania żeńskich graczy. Mówiąc o innych rzeczach, mam na myśli inne gry i zawodniczki. Uważam, że potrzebujemy takiej organizacji jak AnyKey.

Rozumiem. Jakie masz krótko- i długoterminowe cele w esporcie lub prywatnym życiu?

Chcę inspirować inne dziewczyny, które czują, że mogą być w czymś dobre, aby w końcu spróbowały. Ważne jest, żeby otaczać się osobami, które w ciebie wierzą – nie ma znaczenia czy są to kobiety, czy mężczyźni. Mam również nadzieję, że zagram w mieszanej drużynie, co jest moim największym marzeniem. Byłoby świetnie, gdyby męsko-żeńska drużyna dostała się do wysokiego tieru i oczywiście chciałabym się w niej znajdować. Krótkoterminowy cel, to powrót z Dynasty wraz z Petrą na właściwe tory i wygranie WESG z moim szwedzkim składem.