Respawn.pl

Kinguin przegrywa w półfinale DreamHack Winter

Autor: Sergiusz Lelakowski

Kinguin kończy swoją przygodę z DreamHack ZOWIE Open Winter 2016, ale ich wyjazdu do Szwecji nie można nazwać porażką. Polacy dzielnie walczyli w półfinale, jednak ostatecznie to Renegades wygrało wynikiem 2:1.

 

Kinguin rozpoczynające Dusta II po stronie antyterrorystów wygrało pierwszą pistoletówkę, a następnie force-buy i eco przeciwnika, co dało im wynik 3:0 i dużo pieniędzy na następne rundy. Wczesna dominacja ze strony Polaków nie trwała jednak długo, bo już za moment Ricardo “Rickeh” Mulholland  i spółka odpowiedzieli pełną siłą, doprowadzając do wyniku 4:3. Początkowo wyrównana połówka przerodziła się w przewagę Renegades, którym udało się wypracować wynik 9:6.

Druga połówka potoczyła się tak, jak tylko mogli sobie wyobrazić gracze Kinguin. Polacy zaczęli od wygranej pistoletówki, dzięki której udało się zbudować silną ekonomię przeciwko rywalom. Michał “MICHU” Müller i spółka po stronie terrorystów byli niepokonani, a ich 9:6 przerodziło się w 9:16.

Optymistycznie zakończenie pierwszej mapy nie odzwierciedlało tego, co zagrało Kinguin na Mirage’u. Renegades udało się zdominować rywala i w mgnieniu oka od wygranej pistoletówki doprowadzili do wyniku 7:1. Polacy – lepiej późno niż wcale – zabrali się za odrabianie strat, ale zwycięstwo Renegades było nieuniknione i nastąpiło wraz z wynikiem 16:7.

Spotkanie musiał rozstrzygnąć Cobblestone, który podobnie jak pozostałe mapy był wielką zagadką – Kinguin w obecnej postaci nigdy nie miało okazji grać przeciwko australijskiej drużynie.

Po wymarzonym starcie w postaci wyniku 6:0 dla Polaków, Renegades odpowiedziało jeszcze większą siłą i za moment tablica wyników wskazywała 6:7. Kinguin w porę wróciło do gry i wygrało pierwszą połówkę, a następnie pistoletówkę, która zwiększyła przewagę polskiej drużyny i przywróciła nadzieje na zwycięstwo.

I w końcu – druga połówka ostatniej mapy. Kinguin mimo pierwszych wygranych rund nie udało się porwać na większą przewagę, a Renegades wykorzystało sytuację na powrót do gry. Przy wyniku 15:13 MICHU dał radę w clutchu 1v2, tak ostatnia runda zakończyła się w mgnieniu oka i ostatecznie to Renegades triumfowało przy 16:14.

Szkoda dla Kinguin, że tak kończy się ich przygoda z DreamHackiem. Polakom udało się zagrać jednak o wiele lepiej, niż przewidywali analitycy. Krok po kroku nasza druga najlepsza drużyna rośnie w siłę, zatem teraz nie pozostało nic innego, niż wyciągnąć wnioski z przegranej i przygotowywać się do kolejnych lanów.