Respawn.pl

LDLC przeciwnikem AGO w finale ESL Pro European Championship

Autor: Sergiusz Lelakowski

LDLC pokonuje Epsilon eSports i awansuje z drabinki przegranych do finału ESL Pro European Championship. Europejski miks już o 13:30 zmierzy się z AGO esports w walce 35 000 euro i awans do baraży ESEA Premier.

To był już drugi pojedynek tych drużyn w ramach Poznańskiego turnieju. W pierwszym bardzo wyrównanym spotkaniu górą był Epsilon, ale tym razem KioShiMa i spółka musieli uznać wyższość swoich rywali.

Po raz pierwszy podczas ESL Pro European Championship zobaczyliśmy mapę de_dust2. LDLC, które rozpoczęło spotkanie po stronie terrorystów, weszło w spotkanie rewelacyjnie. Amanek i spółka stronę atakującą mieli przygotowaną niemal bezbłędnie. Pierwszy punkt Epsilon zdobył w dopiero 10 rundzie. Ostatecznie połówka zakończyła się wynikiem 12 do 3 i Epsilon, żeby myśleć o comebacku, musiał zacząć odrabianie strat od samego początku drugiej części spotkania. Pistoletówki Epsilon nie zdobył, ale mimo to udało im się przełamać swoich przeciwników na „force buy’u” i zabrać się za odpracowywanie strat. Ekipa KioShiMy zdobyła kilka rund, ale ostatecznie nie dała rady zbliżyć się do LDLC. Mapa zakończyła się wynikiem 16 do 7.

Drugą mapą wybraną przez zespoły było de_mirage. Tutaj obejrzeliśmy znacznie bardziej emocjonujące spotkanie. LDLC po stronie CT objęło prowadzenie 4 do 1, ale ich przeciwnicy zaczęli od razu odrabiać straty i szybko doprowadzili do remisu. Połówka już do samego końca była bardzo wyrównana i drużyny wymieniały się punkt za punkt, ale to ostatecznie LDLC cieszyło się z 3 punktowego prowadzenia na półmetku. Po zmianie stron pistoletówka padła łupem Epsilonu, co błyskawicznie przełożyło się to na ponowne wyrównanie wyniku, a nawet objęcie prowadzenia. Prowadzenie przerodziło się w wynik 15 do 10 i mimo, że LDLC postraszyło przeciwników i zbliżyło się na 2 rundy, to finalnie Epsilon był górą i wyrównał spotkanie.

Ostatnią mapą tego pojedynku był de_overpass i zaczęła się ona podobnie jak dwie poprzednie, czyli od prowadzenia LDLC. Dopiero przy wyniku 5:0 dla CT, Epsilon zajął bombsite B i wygrał 1 rundę. Jedno oczko szybko przerodziło się w cztery punkty, co spowodowało, że LDLC poprosiło o przerwę taktyczną. I to rozwiązanie się sprawdziło. W dużej mierze dzięki Amankowi, LDLC, wróciło na odpowiednie tory i ponownie zaczęło zyskiwać przewagę. Połówka zakończyła się wynikiem 11 do 4. Po zmianie stron pistoletówka padła łupem Epsilonu i ponownie podopieczni kioShiMy zaczęli odrabiać straty. Mimo, że dość mocno postraszyli LDLC, to koniec końców musieli pogodzić się z przegraną mapy, a co za tym idzie całego spotkania.

Team LDLC 2:1 Epsilon eSports

de_dust 16:7
de_mirage 13:16
de_overpass 16:11

Epsilon kończy turniej na 3 miejscu i musi się zadowolić nagrodą wynoszącą 10 000 euro. LDLC w wielkim finale ESL Pro European Championship zmierzy się z AGO Esports. Finał jest rozgrywany w formacie Bo5, ale ze względu na to, że Polacy awansowali do niego z drabinki wygranych, mają jedną mapę przewagi. Spotkanie rozpoczyna się o godzinie 13:30 i obejrzycie je na kanale ESL Polska. 35 000 euro trafi na konto triumfatora rozgrywek, przegrany zgarnie 20 000 euro, a obaj finaliści otrzymają miejsce w barażach do ESEA Premier.