Respawn.pl

Liquid potwierdza swoją dominację na światowej scenie i wygrywa finał ESL One Cologne!

Autor: Aleksander Kurcoń
Team Liquid

Czy 2019 rok to będzie rok Liquid? Wygląda na to, że tak! Amerykanie wygrali w finale ESL One Cologne z Vitality 3:1 i tym samym zgarniają tytuł Intel Grand Slam Season 2!

Zwycięstwo Liquid w finale ESL One Cologne oznacza nie tylko wygraną w wysokości 125 tysięcy dolarów za niemiecki turniej. Amerykanie zgarnęli także tytuł Intel Grand Slam Season 2, ponieważ w 2019 roku zwyciężyli w kolejno IEM Sydney, DreamHack Masters Dallas, ESL Pro League Season 9 oraz teraz w ESL One Cologne. Liquid tym samym potrzebowało zaledwie dwóch miesięcy, by wzbogacić się o kolejny milion dolarów!

Mecz rozpoczął się na Overpassie – wyborze Liquid. Starcie na tej mapie nie było zbyt wyrównane. Amerykanie grali świetnie, dominując rywala w każdym aspekcie. Po francuskiej stronie brakowało przede wszystkim Mathieu “ZywOo” Herbaut, który nie mógł na początku odnaleźć swojej szczytowej formy. Pierwsza połowa tego starcia zakończyła się wynikiem 9:6 dla Teamu Liquid. Po zmianie stron Vitality było już jednak bez szans. Amerykanie jako antyterroryści pozamykali wszystkie wejścia na bombsite’y na cztery spusty i nie pozwolili rywalom na choćby jedno podłożenie bomby! Niezwykle pewnie wyglądał Russel “Twistzz” Van Dulken, który zaimponował wszystkim niesamowitym clutchem 1vs4. Kanadyjczyk był tak pewny swoich umiejętności, że mając AK47 na plecach, wolał walczyć z rywalami z samym desert eaglem.

Drugą mapą był Dust2 – wybór Vitality. Pojedynek tutaj był bardzo wyrównany, a żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie na tyle dużej przewagi, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Do rozstrzygnięcia wyniku potrzebna była dogrywka, w której Vitality zaprezentowało się lepiej od rywala i wygrało ostatecznie 19:17. W końcu zaczął strzelać ZywOo, który w dogrywce ugrał bardzo ważnego clutcha 1vs2.

Kolejną mapą było Inferno. Mimo, że był to wybór Liquid, to Vitality dwukrotnie wygrywało rundy pistoletowe na tej mapie. Nie przyniosły one jednak oczekiwanych profitów, bowiem Liquid dwukrotnie potrafiło wygrać rundę force, która następowała po pistoletówce. Amerykanie rozegrali świetną pierwszą połowę, którą wygrali 11:4. Po zmianie stron francusko-brytyjski skład starał się wrócić do meczu, ale strata do rywali była już zbyt duża. Tym samym Liquid zwyciężyło na Inferno 16:10. Vitality zaś musiało się skupić na większym wspieraniu ZywOo, bo zespół wyglądał jak typowe one man army.

Ostatnią mapą był Mirage. Liquid bardzo dobrze weszło w mecz, wygrywając trzy pierwsze rundy. Później jednak nadeszła era dominacji Vitality. Francusko-brytyjski zespół wygrał siedem rund z rzędu i wydawało się, że na Lanxess Arena zobaczymy piątą mapę. Wówczas jednak Amerykanie wzięli sprawę w swoje ręce i rozpoczęli istny pogrom na rywalach, wygrywając 13 z 14 kolejnych rund! Liquid po prostu zmiatało rywali z serwera, a czołową postacią w drużynie był Keith “NAF” Marković, który zakończył mecz z 25 fragami na koncie.

Liquid tym samym potwierdza swoją dominację na światowej scenie. Wygląda na to, że Amerykanie na dobre zadomowili się na tronie i nie zamierzają go opuszczać. Zespół wygrał swojego czwartego LANa z rzędu, a warto wspomnieć, że zawodnicy z Ameryki Północnej nie mieli nawet zaproszenia na ESL One Cologne, tylko trafili na turniej dzięki zwycięstwu w kwalifikacjach! Liquid ponadto rewanżuje się Vitality za cs_summit 4, na którym francusko-brytyjski skład wygrał 2:0 w finale właśnie z Liquid.

Liquid 3:1 Vitality – Overpass 16:6, Dust2 17:19, Inferno 16:10, Mirage 16:8