Respawn.pl

Marzenia o finale legły w gruzach. Virtus.pro przegrywa z AVANGAR

Autor: Krystian Terpiński
Snatchie Sprout

Wczorajsza wygrana z zespołem FaZe Clanu rozbudziła wielkie nadzieje w środowisku polskich sympatyków sceny CS:GO. Virtusi nie podołali jednak lepiej dysponowanym przeciwnikom i nie zagrają w wielkim finale czwartego tygodnia ECS Season 7.

Wtorkowe widowisko rozpoczęła się na mapie de_inferno, wybranej przez drużynę AVANGAR. Dobry początek zaliczyli gracze Virtus.pro, którzy zapisali na swoje konto pierwszą rundę pistoletową. Późniejszy etap gry należał jednak zdecydowanie do rosyjsko-kazachskiej formacji. Co prawda Polacy zdołali ugrać kilka kolejnych oczek, ale ostatni akord i tak należał do Aliego “Jame” Djamiego i jego kolegów. Mimo przegranej drugiej pistoletówki podopieczni Jakuba “kubena” Gurczyńskiego zdołali odpowiedzieć wygranym forcem, co dało szczyptę nadziei na korzystny rezultat na premierowej arenie. Było to jednak wszystko na co było stać Janusza “Snaxa” Pogorzelskiego i spółkę, a trzynasta ekipa rankingu HLTV do końca meczu nie oddała już Virtusom ani jednego punktu.

Szalone spotkanie zobaczyliśmy na drugiej mapie, Vertigo. Wyborna postawa VP w ataku pozwoliła wierzyć, że Polacy wyrównają stan meczu i będzie nam dane zobaczyć trzecią arenę, Mirage’a. Ku zaskoczeniu wielu kibiców defensywa “Niedźwiedzi” wyglądała jednak fatalnie, a popełnione błędy przekreśliły szansę polskiej formacji na występ w wielkim finale czwartego tygodnia ECS Season 7. Polacy zajmują tym samym 3-4 miejsce i dopiszą na swoje konto 2500$.

AVANGAR z kolei zmierzy się w finale ze zwycięzcą pojedynku pomiędzy mousesports oraz Ninjas in Pyjamas.

Virtus.pro vs. AVANGAR 0-2 (Inferno 9-16, Vertigo 13-16)