Respawn.pl

MINISE: “Naszą sytuacje oceniłbym jako “to skomplikowane”.”

Autor: Piotr Ossowski
Aristocracy

Po turnieju Games Clash Masters przyszedł dla ARCY czas przygotowań. Drużyna, w której snajperem jest Jacek “MINISE” Jeziak będzie niedługo grała w rozgrywkach ESL Pro League. Postanowiliśmy spytać gracza Aristocracy o obecną sytuację drużyny.

Zacznijmy od okresu przed GCM. Na pierwszy rzut oka widać zmianę taktyki, jeśli chodzi o mecze oficjalne. Kiedyś graliście ich mało, teraz przyjęliście zaproszenia do kilku lig online. Skąd taki ruch?

Po wspólnej rozmowie uznaliśmy, że gramy zbyt mało “oficjali” i potrzebujemy ich trochę więcej, stąd też decyzja o przyjęciu kilku zaproszeń. Jestem graczem, który lubi grać ich jak najwięcej, wtedy gra mi się najłatwiej.

Mieliście przygotowane zagrania specjalnie pod GCM, czy cały ten okres to czas pracy przed Pro Ligą?

Nie kierunkowaliśmy naszych przygotowań jakoś pod dany turniej. Mieliśmy 10-dniowy bootcamp, na którym bardzo dużo graliśmy PCW, dodając przy tym jakieś nowinki. GCM już za nami, myślę że najbliższe 2 tygodnie bedą już przygotowaniami pod EPL.

Przejdźmy do samego GCM. Najpierw zacznijmy do Twojej formy. Pokazałeś, że potrafisz zagrać na kompletnie galaktycznym poziomie (mirage z Syman), ale zdarzyły się też te słabsze mecze. Skąd te zawirowania formy u Ciebie?

Wszystko leży w głowie i wiem, że szczególnie nad tym muszę pracować. W meczu z Syman po stronie terrorystów, po kilku fragach otwierających poczułem tę pewność siebie, która zawsze była moim atutem.

Wedle statystyk GCM, jesteś dopiero czwarty, jeśli chodzi o fragi otwierające rundę. Czy wynika to ze względu na Twoją rolę?

Nie sprowadzałbym tego wyłącznie do mojej roli. Patrząc na inne turnieje, te statystyki bywają bardzo pomieszane. Wynika to też z tego, że często bywają mecze, w których postanawiam nie grać prawie w ogóle awp, tak jak w meczu z IHG, uznając, że lepiej dla drużyny wyjdzie, gdy zagram AK47. Tak jak napisałem wyżej, problemem jest głowa i trochę to, że zagubiłem się jako gracz i patrząc na GCM, nie był to pierwszy turniej w tym roku, który zagrałem średnio, ale jestem w stanie powiedzieć, że najbardziej sprowadzający mnie na ziemię. Czas leci, ale mam nadzieję, że udowodnię swoją wartość jeszcze w tym roku.

Niektórzy uznaliby wasz występ w Gdyni za słaby. Ja jednak uznam, że to było dobre przetarcie przed EPL, a w meczu z DreamEaters wręcz zachwyciliście. Zgodzisz się z tym?

Na pewno nie był to występ naszych marzeń. Z drugiej strony pokonaliśmy zespoły, które zaskoczyły na Majorze. Każdy z nas ma większe ambicje niż wyjście z grupy, na dobrze obsadzonym turnieju. W meczu z DreamEaters byliśmy nakręceni po świetnym comebacku na Syman i to wciąż sprowadza się do tego, że wszystko leży w głowie. Uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać ten turniej, po DreamEaters się przysłowiowo przejechaliśmy, lecz drugiego dnia zderzyliśmy się ze ścianą.

TaZ wspominał, że wasza grupa na EPL jest piekielnie trudna. Uchylisz rąbka tajemnicy?

Niestety nie mogę, dopóki nie zostanie to ogłoszone przez organizatorów. Na pewno ludzie patrząc na grupę, bedą komentować, że nie mamy szans, ale pamiętajmy też o tym, że w poprzednim sezonie było podobnie. Wiem, że stać nas na to, abyśmy byli w stanie awansować dalej, nawet z drugiego miejsca.

Czy EPL będzie faktyczną weryfikacją waszych możliwości jako drużyna?

Tak, bez wątpienia.

Jaki stawiacie sobie cel na wspomniane EPL?

Myślę, że celem dla każdego jest awans na finały. Dla mnie celem jest to, abyśmy udowodnili przede wszystkim sobie, że potrafimy.

Co z tym inferno? Próbujecie grać tę mapę, ale w meczach oficjalnych kompletnie to nie wychodzi.

Przez ostatni okres bardzo dużo graliśmy inferno i szło nam naprawdę dobrze, dlatego też podjęlismy próbę na lanie, aby je zagrać, niestety nie wyszło. Myślę, że nadal będzie to mapa, która będzie banowana przez nas jako 1.

Jak ocenisz ogólnie waszą sytuację? Idziecie do przodu, czy nie możecie przeskoczyć pewnego poziomu?

Naszą sytuację oceniłbym jako “to skomplikowane”. Myślę, że idziemy do przodu, potykając się dość regularnie i dość boleśnie. Niemniej, walczymy dalej!

Pewnie pokonaliście PACT. Takie mniejsze mecze potrafią budować zgranie i pewność siebie w drużynie?

Po meczu mouz skomentował, że dawno nie wygraliśmy tak łatwo nawet na polski zespół. Coś w tym jest, PACT nie jest słabą drużyną, wiec fajnie, że jesteśmy w stanie wygrać takie spotkanie bez większych problemów i na pewno może to tylko pomóc.