Respawn.pl

Najlepsza publika w historii? – PGL Major Krakow 2017

Autor: Kamil Kowala

W naszej wspominkowej serii po raz kolejny wracamy do Polski, lecz tym razem wyjątkowo nie zatrzymamy się w Katowicach. W 2017 roku pierwszy raz w historii szansę zorganizowania największej imprezy w świecie Counter Strike’a otrzymał PGL, a ich wybór padł na Kraków. Wspaniała publika, fatalna organizacja wydarzenia i szokująca obsada finału – tak w skrócie można podsumować turniej w nadwiślańskiej miejscowości. Co jeszcze wydarzyło się w TAURON Arenie?

Publika, jakiej świat nie widział.

Wiele osób dobrze wspomina krakowskie zawody ze względu na kapitalną atmosferę. I nie ma co się temu dziwić, w końcu arena rozgrywek słynęła z organizacji największych meczów sportowych w naszym kraju, a na nich wrażenia zawsze były niepowtarzalne. Dużym czynnikiem sprzyjającym pełnym trybunom była oczywiście obecność rodzimej drużyny, co do samego końca nie było tak oczywiste. Virtus.pro, bo o nich oczywiście mowa, w okresie od marca do lipca tamtego roku zmagało się z ogromnymi problemami. Polacy kończyli przedwcześnie każdą przygodę na znaczących turniejach, więc ciężko było zachować optymizm. Mimo to nasi rodacy w fazie grupowej pokazali klasę i z bilansem 3-2 ponownie zapewnili sobie status legend. To wtedy bez wątpienia wielu niezdecydowanych postanowiło zakupić wejściówki na turniej. Kosa Snaxa na Cobblestonie, czy cztery eliminacje byali’ego na Nuke’u to tylko nieliczne z zagrań, po których potężny ryk publiki wstrząsnął całą areną.

Wsparcie mogli odczuć nie tylko polscy zawodnicy, lecz chociażby reprezentanci Gambit, których podczas finału wspierał niemal każdy. Doping musiał dać swoje efekty, ponieważ ci w znakomitym stylu pokonali Immortals i odnieśli historyczne zwycięstwo.

Kłopoty, kłopoty PGL

W trakcie zawodów nie zabrakło również negatywnych wrażeń. Największym skandalem trzeba nazwać wypraszanie kibiców z areny. Włodarze nie dopilnowali kwestii organizacji imprez masowych w Polsce i podczas pierwszego dnia fazy play-off tuż przed północą fani zostali wyrzuceni poza obiekt. Ta sytuacja odbiła się PGL-owi wielką czkawką, lecz zdecydowanie gorzej by było, gdyby to wszystko miało miejsce w trakcie meczu Virtus.pro. Jestem pewien, że wtedy na grzecznym wypraszaniu publiki by się nie skończyło, a mogłoby dojść nawet do użycia przemocy. Kolejnym ogromnym problemem było przygotowanie sprzętu. Zarówno w fazie grupowej, jak i kolejnej mecze rozpoczynały się zdecydowanie później niż planowo i co chwilę były przerywane. To wszystko ze względu na kiepski stan techniczny komputerów, o którym nie bali się głośno mówić sami zawodnicy.

X-GOD NADE i BUG CLAN

PGL Major Krakow 2017 to jednak również historyczne zagrania, które na zawsze zapisały się na kartach historii gry. W trakcie wielkiego finału niekonwencjonalny granat wyrzucił ze swych dłoni Dosia. Rosjanin na Inferno przy obszarze bombowym A postanowił wysadzić dwóch rywali zachowujących swoje bronie w piachu. Jego granat spowodował tak duże obrażenia, że wybuchająca tuż potem bomba pochłonęła życie i bronie dwóch rywali. Wyczyn ten został nagrodzony specjalnym graffitti w grze, które wcześniej otrzymali tylko nieliczni.

Wiele mówiło się też o błędzie w grze, wykorzystywanym przez niemiecki BIG Clan, żartobliwie potem nazywanym BUG Clanem. Błąd polegał na kucaniu w locie, co nie przeszkadzało w wizji wykonującego manewr, a uniemożliwiało rywalowi namierzenie egzekwującego. Trik świetnie sprawdzał się na Inferno, gdzie był notorycznie wykorzystywany przez oskarżonych.

tma8j6gdb1o11

Na powyższym zdjęciu widać zawodników dyskutujących, czy Niemcy powinni wciąż używać tego niedociągnięcia w grze. W ramach męskiej umowy wszyscy gracze zgodzili się, żeby nie wykorzystywać błędu aż do zakończenia turnieju. Obrazek ten stał się później źródłem wielu żartów.

Serdecznie zapraszam do śledzenia naszej relacji ze StarLadder Berlin Major 2019, w której znajdują się wszystkie aktualności i dodatkowe teksty na temat tego wydarzenia.