Respawn.pl

Niestety mantuu i spółka nie dali rady. Gambit zwycięża IEM Summer

Autor: Krzysztof Sarna

Drugie miejsce. Takim rezultatem muszą zadowolić się Mateusz “mantuu” Wilczewski i jego koledzy na turnieju Intel Extreme Masters Summer. W wielkim finale lepsze okazało się Gambit, które pokonało OG wynikiem 3:0. 

Szansa była, wszak wspominaliśmy jeszcze o niej przed rozpoczęciem zawodów. W praktyce okazało się jednak zdecydowanie inaczej i mimo starań mantuu i spółki mistrzostwa nie było.

Wielki finał Intel Extreme Masters Summer rozpoczął się od Mirage’a, na którym chcieli grać zawodnicy formacji z regionu CIS. Z tego też powodu przyszło im rywalizować w ataku. Mimo chwilowego przestoju to oni wygrali pierwszą część rezultatem 8:7. Po zmianie stron Gambit dołożyło na swoje konto drugą rundę pistoletową, przez co miało świetną drogę, by powiększyć przewagę. W tym momencie dało o sobie znać OG, które po prostu wzięło sprawy w swoje ręce i to ono wygrywało 12:10. Mimo że była to niewielka zaliczka, to została ona stłamszona. Na ostatniej prostej doszło do wymiany ciosów, z której w ostateczności lepiej wyszła pierwsza drużyna globu i zwyciężyła 16:14.

Przejście na Dusta wiązało się z nadziejami na wyrównanie w ogólnym rozrachunku, no bo to OG wybrało lokację snajperów. To także podopieczni Caspra “ruggaha” Due’a grali w teoretycznie łatwiejszej stronie, bo przyszło im rywalizować po stronie broniącej. I trzeba im oddać, że grali naprawdę świetnie, a wręcz dominowali oponenta,  bo na tablicy wyników ukazywało się 8:2. Mogło być kolorowo, ale nie było, a to za sprawą rezultatu 8:7. Zasadniczo później nie było czego szukać, bo Sergey “Ax1Le” Rykhtorov ewidentnie pokazywał, kto tu rozdaje karty. OG jeszcze wygrało kilka rund, ale schodzili z Dusta z wynikiem 11:16.

Trzecią i jak się okazało ostatnią areną był Overpass. Wilczewski wraz ze swoimi kumplami rozpoczęli od wygrania odsłony pistoletowej i kolejnych dwóch w obronie. Pozornie na starcie stan 4:1 wydawał się fajną zaliczką, ale liczy się koniec, a nie początek. A koniec był taki, że po pierwszej połowie Gambit Esports miało trzy oczka zaliczki (9:6). O dziwo OG poradziło sobie w pojedynku na pistolety, ale był to ostatni zdobyty punkt, bo rosyjsko-kazachski kolektyw na swoje konto dopisał ich następnie siedem z rzędu, co zakończyło całe zawody.

OG Esports 0:3 Gambit Esports – Mirage 14:16, Dust2 11:16, Overpass 7:16

Gambit dzięki triumfowi wzbogaciło o sto tysięcy dolarów, a także udowodniło, że nadal jest najlepszą drużyną świata mimo krótszych przestojów. Z kolei OG Esports musi się zadowolić drugim miejscem i czekiem na czterdzieści dwa tysiące dolarów.