Respawn.pl

IEM 2018: Ninjas in Pyjamas nie daje sobie rady z Team Liquid

Autor: Rafał Rudnicki

Ninjas in Pyjamas trzy razy ładnie weszło w to spotkanie i trzy razy miało problemy po zmianie stron – co w końcu skończyło się dla nich tragicznie.

 

Po atakującej stronie na mapie Overpass, ekipa GeT_RiGhT-a pokazywała naprawdę solidne przygotowanie taktyczne, co zaowocowało oddaleniem wyniku do poziomu 10:5 do zmiany strony. Po zmianie stron jednak już tak kolorowo nie było. Amerykanie z Team Liquid zaczęło nadrabiać straty, w ogóle nie przejmując się nieco korzystniejszymi pozycjami swoich oponentów. Wkrótce zremisowali ze Szwedami, a ekonomia ostatecznie zaważyła na wyniku – NiP uległo comebackowi, przez co zmuszeni byli oglądać wynik 12:16, a pojedynek przeniósł się na Mirage.

Tutaj NiP jeszcze bardziej zdominowało pierwszą połowę, prezentując kapitalną grę po stronie broniącej. Wynik 12:3 mówi samo przez siebie. Tylko co z tego, skoro po stronie ofensywnej nijak nie dawali sobie rady z przebiciem się przez grubą barierę stawianą przez swoich rywali? Oczywiście ostatecznie udało się doprowadzić do zwycięskiego rezultatu 16:13, ale jak sam wskazuje wynik – były to rundy ugrane przez mękę.

Team Liquid dokonało zniszczenia na Inferno, gdzie z kolei nie wszystko było tak jasne i oczywiste od samego początku. NiP co prawda wyszedł na prowadzenie, prowadząc wkrótce z 7:3, ale tutaj Liquid przebudziło się z letargu, toteż do końca pierwszej połowy tracili ledwie jeden punkt do Szwedów (7:8). Po zmianie stron tylko przypieczętowali swoją umiejętność czytania rywali, oddając im zaledwie śmieszne 2 punkty. Zakończyło się z 9:16 i tym samym Team Liquid zagra jutro z Fnatic.