Respawn.pl

Ninjas in Pyjamas znowu zaskakuje; OG odpada z BLAST Premier Spring

Autor: Michał Maćkowski

Za nami drugi dzień zmagań w grupie A BLAST Premier Spring. Niestety z turniejem pożegnał się już Polak – Mateusz “mantuu” Wilczewski, a sensacyjnie awans do finału rywalizacji grupowej zgarnęli reprezentanci Ninjas in Pyjamas.

Wszystko na to wskazuje, że wczorajsze zwycięstwo Ninjas in Pyjamas na Astralis nie było przypadkiem, bowiem Szwedzi także dzisiaj pokazali kawał dobrego CS’a. Tym razem ekipa Fredrik “Rez” Sterner słabo rozpoczęła Overpassa na BIG, bowiem przegrywała aż 0:9. Wtedy szwedzka formacja wreszcie się obudziła i do przerwy przegrywała tylko trzema punktami. Dobra passa jednak nie przeniosła się na początek drugiej połówki, a niemiecka drużyna ponownie popisała się dobrą grą, dzięki której prowadziła aż 15:7. Kiedy prawie wszyscy byli gotowi na drugą mapę, to NIP postanowiło ponownie wrócić do spotkania i w fantastycznym stylu doprowadziło do dogrywki. Walka ponownie była bardzo zacięta, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były dwie dogrywki, w których ostatecznie wygrało Ninjas in Pyjamas wynikiem 22:19.

Następnie drużyny przeniosły się na Mirage, gdzie tym razem dobry start zaliczało NIP. Szwedzi wygrywali aż 8:2, kiedy to BIG wróciło do spotkania i przed przerwą przegrywało tylko jedną rundą. Po zmianie stron zespół Johannesa “tabseNa” Wodarza zdołał potrzymać dobrą passę i wyjść na dwupunktowe prowadzenie. Jednak ninje w piżamach pokazały, że są w gazie i ponownie wróciły do meczu, aby ostatecznie wygrać Mirage do 12, a cały pojedynek 2:0.

Ninjas in Pyjamas vs BIG – 2:0

  • Overpass – 22:19
  • Mirage – 16:12

Niestety z turniejem BLAST Premier Spring pożegnali się już zawodnicy OG. Ekipa Mateusza “mantuu” Wilczewskiego nie poradziła sobie z Astralis. Mimo bardzo wyrównanej walki, ale ostatecznie przegrzanej na Dust2 nadzieję na powrót były naprawdę spore. Niestety Inferno pokazało, kto tutaj rządzi, a Duńczycy już bez żadnych problemów wygrali drugą mapę do 6.

Astralis vs OG – 2:0

  • Dust2 – 19:16
  • Inferno – 16:6