Gdy wysoko notowany zespół przegra z tym potencjalnie słabszym, dyskusja zawsze zahacza o pytanie – ile było map? Jeśli była jedna – BO1, zwykle uważa się taką przegraną za przypadek, a BO3 jako lekarstwo na losowość. Być może ESL nie do końca ma takie samo zdanie, ale zamierza wprowadzić pewne zmiany w formacie rozgrywek.
Wiceprezydent ESL – Ulrich Schulze oznajmił, że w przyszłości organizacja będzie korzystać z większej ilości rozgrywek w formacie BO3. Dodał również, że trwający obecnie IEM Oakland będzie jedną z ostatnich takich imprez spod skrzydeł ESL z taką ilością map best of 1. Wspomniał też, że będą zastosowane nowe formaty rozgrywek, które pozwolą rozegrać więcej meczów BO3. O jakie formaty chodzi? Tego nie zdradził, ale poinformował, że zobaczymy je w przyszłym roku – przy następnych turniejach od ESLa. Nasuwa się więc pytanie – czy inne organizacje pójdą śladem ESL? Prawdopodobnie zmniejszenie liczby meczów best of 1 przyczyniłoby się do ograniczenia losowości rozgrywek, szczególnie na eventach typu IEM, gdzie słabe wejście w mecz może skutkować szybkim powrotem do domu. W takim temacie warto wspomnieć o Epicenter 2017, w który Virtus.pro dotarło do finału. Mianowicie każde spotkanie na tym turnieju było best of 3 – tylko finał był w formacie BO5 i taki pomysł na rozgrywkę zebrał dobre opinie, jednak trzeba też spojrzeć na skutki uboczne: wydłużenie turnieju, zmęczenie zawodników, jak i można liczyć się z tym, że mecze mogą być rozgrywane równolegle, lecz recepta na takie skutki jest prosta – odpowiednia ilość uczestników.
Oakland will be one of the last CSGO events from our side with that amount of bo1’s. Moving to different formats next year, enabling us to do more bo3.
— Ulrich Schulze (@theflyingdj) 16 listopada 2017