Respawn.pl

Paweł “byali” Bieliński – historia współpracy z Virtus.pro

Autor: Marcin Kokociński

Okres profesjonalnej kariery Pawła “byali” Bielińskiego związany z Virtus.pro jest historią niesamowitego skoku do światowej czołówki Counter-Strike: Global Offensive oraz powolnego upadku tej legendarnej formacji.

Przygoda z profesjonalną sceną popularnej strzelanki rozpoczęła się dla Pawła Bielińskiego w 2013 roku, kiedy wraz z Januszem “Snax’em” Pogorzelskim przechodzi z Game Faction do ESC Gaming. Wyżej wymieniona dwójka zastąpiła w legendarnej złotej piątce Jakuba “kuben’a” Gurczynskiego oraz Mariusza “loord’a” Cybulskiego. W składzie zostali: Filip “NEO” Kubski, Wiktor “TaZ” Wojtas oraz popularny Jarosław “PashaBiceps” Jarząbkowski. Pobyt w niemieckiej organizacji zakończył się dla zawodników jeszcze w tym samym roku, w którym się zaczął.

Kolejną organizacją, w której występowała polska ekipa był Universal Soldiers. Drużynie prowadzonej przez Filipa “NEO” Kubskiego udało się uczestniczyć w pierwszej edycji turnieju rangi Major organizowanego we współpracy z Valve, którym był DreamHack Winter 2013. Odbywający się w Szwecji turniej odświeżona złota piątka zakończyła już w fazie grupowej z zaledwie jednym wygranym meczem i dwoma przegranymi. Triumfatorem zawodów został miejscowy Fnatic. Współpraca z Universal Soldiers zakończyła się po zaledwie dwóch miesiącach.

Podczas szukania nowej organizacji zawodnicy wystąpili na StarLadder StarSeries VIII pod nazwą AGAiN. Rozgrywki w Kijowie z pulą 15 tysięcy dolarów zostały zdominowane przez Polaków. Dzięki świetnie rozegranym wcześniejszym meczom zawodnicy AGAiN przystąpili do finału z Natus Vincere posiadając przewagę jednego punktu mapowego. Finał rozgrywany systemem BO5 zakończył się szczęśliwie wynikiem 3:1 dla graczy pochodzących z Polski.

W ciągu miesiąca triumfatorzy odbywającego się na Ukrainie turnieju zostali zakontraktowani przez pochodzącą z Rosji organizację. 25 stycznia 2014 jest dniem powstania polskiego lineup’u Virtus.pro. 2014 rok był dla Pawła “byali’ego” Bielińskiego oraz całej drużyny niezwykle udany. Cała historia sukcesów zaczęła się od udanych kwalifikacji do drugiego w historii drużyny Majora ESL Major Series One Katowice 2014. Rozgrywki w Katowicach rozpoczęły się niezwykle dobrze, mianowicie od zajęcia pierwszego miejsca w grupie. Virtusi rozprawili się z posiadającymi status legendy HellRaisers oraz Titan. Podczas ćwierćfinału rozgrywanego w Spodku gospodarze pewnie poradzili sobie z LDLC wygrywając 2:0. Półfinał z LGB eSports w składzie z takimi zawodnikami jak Freddy “KRIMZ” Johansson, Dennis “dennis” Edman czy Olof “olofmeister” Kajbjer, także należał do Polaków, którzy wygrali go 2:1, tym samym dostając się do finału odbywającego się w Polsce Majora. Finał turnieju w Katowicach z pewnością można nazwać finałem legend Counter-Strike’a 1.6. Po jednej stronie stanęło Ninjas in Pyjamas z Christopherem “GeT_RiGhT’em” Alesundem, a po drugiej Virtus.pro z Filipem “NEO” Kubskim. Obronną ręką ze starcia wyszli Polacy, zwyciężając pewnie 2:0 i triumfując po raz pierwszy w oficjalnym turnieju Valve.

Kolejnymi ważnymi turniejami w 2014 roku były posiadające rangę Majora ESL One: Cologne 2014 oraz DreamHack Winter 2014. Odbywający się w Kolonii turniej nie należał do szczególnie udanych dla obrońców tytułu. Dzięki stabilnej grze i zajęciu drugiego miejsca w grupie zawodnicy awansowali do ćwierćfinałów rozgrywek. Szczęście jednak nie dopisało, pojedynek z LDLC zakończył się porażką drużyny niedźwiedzi. Dzięki zajęciu miejsca w topowej ósemce niemieckich rozgrywek mieliśmy okazję zobaczyć Pawła “byali’ego” Bielińskiego wraz z kolegami na trzecich już rozgrywkach Valve. Na szwedzkim DreamHack Winter 2014 Polacy grali lepiej niż ostatnio. Pewnie wygrali swoją grupę, ulegli dopiero w półfinale z będącym na fali Ninjas in Pyjamas.

Cały 2014 rok należy do najlepszych dla Virtus.pro. Dzięki wygranej w Katowicach nazwiska graczy zaczęły się pojawiać na portalach poświęconych tematyce esportowej, a logo z niedźwiedziem stało się jednym z najbardziej rozpoznawalnych w świecie esportu. Sam Paweł “byali” Bieliński był stabilnym punktem drużyny, mimo że tytuł MVP w Katowicach przypadł Jarosławowi “PashaBiceps” Jarząbkowskiemu to właśnie pochodzący z Polic zawodnik był drugim najczęściej fragującym. Znalazło to swoje odbicie w końcoworocznym rankingu najlepszych zawodników według HLTV, w którym byali zajął 13 miejsce.

byali krakow

Drugi rok polskiego rostera Virtus.pro także należał do całkiem udanych. Do drużyny w roli trenera dołączył były zawodnik złotej piątki Jakub “Kuben” Gurczyński. Stabilna gra wszystkich zawodników przyczyniła się do utrzymania statusu legendy przez cały 2015 rok. W przypadku turniejów organizowanych przez ESL w Katowicach i Kolonii rywalizacja zakończyła się dopiero w półfinale. Podopieczni Filipa “NEO” Kubskiego nieco gorzej poradzili sobie na DreamHack Open Cluj-Napoca gdzie przegrali już pierwszy mecz po wyjściu z grupy. Do najbardziej udanych rozgrywek 2015 roku należy wygrana 18. sezonu ESEA Global Invite Division z główną nagrodą 70 tysięcy dolarów oraz wygrana w odbywającym się w Dubaju ESL ESEA Pro League Invitational ze 100 tysiącami dolarów dla zwycięzcy.

2016 rok rozpoczął się dla reprezentantów rosyjskiej organizacji bardzo średnio, dopiero w drugiej połowie roku zawodnikom udało się wrócić na właściwe tory. Przeciętne występy podczas DreamHack Open Leipzig 2016, MLG Major Championship: Columbus 2016 i DreamHack Masters Malmö 2016 zostały zadość uczynione półfinałem na ESL One: Cologne 2016 oraz wygranymi ELEAGUE Season 1 i DreamHack Open Bucharest 2016. Status legendy w rozgrywkach Valve pozostał utrzymany.

2017 rok był rokiem, w którym sprawnie działająca maszyna jaką było Virtus.pro zaczęła szwankować. Rewelacyjne wyniki przeplatały się z grą dużo poniżej oczekiwań dopingujących kibiców. Styczeń rozpoczął się od zajęcia 3. miejsca podczas posiadającego ogromną pulę nagród turnieju WESG. Niebywałym osiągnięciem był także finał odbywającego się w Atlancie ELEAGUE Major 2017 gdzie złota piątka uległa dopiero Astralis. Rehabilitacja za finał nastąpiła już niespełna dwa tygodnie później na DreamHack Masters Las Vegas 2017, gdzie drużyna Pawła “byali” Bielińskiego ograła w finale brazylijskie SK Gaming. W kolejnych miesiącach u zawodników nastąpił drastyczny spadek formy. Jedno z ostatnich miejsc w 3. sezonie StarLadder i-League StarSeries, spadek z ESL Pro League oraz przegrana wszystkich meczy na ESL One: Cologne 2017 przyczyniła się do podważania przez kibiców umiejętności popularnych Virtusów. Cieplej w sercach wszystkich fanów zrobiło się podczas odbywającego się w Krakowie PGL Major. Zawodnicy wspierani przez Jakuba “Kuben’a” Gurczyńskiego mimo przebrniętej z trudem fazy grupowej, dużo lepiej radzili sobie w Tauron Arenie przy pełnym wsparciu kibiców. Jak się później okazało, zawody w Krakowie były jednorazowym dobrym wynikiem. Gra w kolejnych miesiącach roku pozostawiała wiele do życzenia, a zawodnicy byli zaledwie cieniem samego siebie.

Czara goryczy przelała się podczas tragicznego występu na ELEAGUE Major: Boston 2018. Popularni w Polsce gracze przegrali wszystkie spotkania w grupie, tracąc tym samym po raz pierwszy status legendy. Dramatyczny turniej przyczynił się do pierwszej od 2014 roku zmiany w składzie. Kosztem Wiktora “TaZ’a” Wojtasa zakontraktowany został Michał “Michu” Müller. Niestety jak się później okazało zmiana ta w żaden sposób nie przyczyniła się do poprawy gry, a sama drużyna przestała otrzymywać bezpośrednie zaproszenia na istotne turnieje oraz nie była w stanie przebrnąć przez kwalifikacje. 26 czerwca z kolegami z drużyny pożegnał się Janusz “Snax” Pogorzelski, który dołączył do mousesports. W roli stand-ina zatrudniony został Piotr “morelz” Taterka. Tuż przed drugim Majorem tego roku zatrudniony został niezwykle utalentowany snajper Michał “snatchie” Rudzki. Natomiast Paweł “byali” Bieliński poinformował, że będzie to jego ostatni turniej Valve w tym składzie. Będące w przebudowie Virtus.pro na FACEIT Major: London 2018 zaprezentowało się z najgorszej możliwej strony, przegrywając wszystkie mecze i mając gorszy bilans rund niż grające z trenerem Space Soldiers.

Paweł “byali” Bieliński spędził rosyjskiej organizacji cztery lata, co jest nie lada osiągnięciem na nieustannie zmieniającej się scenie sportów elektronicznych. Gra 24 latka w pełni odzwierciedlała sytuację całej drużyny, gdy Virtusi wygrywali wtedy sam zawodnik błyszczał i nie dawał żadnych szans przeciwnikom, natomiast w chwili kryzysu drużyny, również gra samego zawodnika dawała wiele do życzenia.

W tej chwili Pawła Bielińskiego możemy oglądać w miksowych drużynach podczas rozgrywek na rodzimej scenie. Czas pokaże czy zobaczymy go (w jak twierdzi wielu youtuberów) w międzynarodowej organizacji, czy będzie to jak mówią inne plotki tomorrow.gg, bądź czy sam zawodnik zdecyduje się zrobić sobie przerwę od Counter-Strike. Na razie polski rifler związany jest z Virtus.pro kontraktem aż do 2020 roku.