Respawn.pl

Czy porażka Virtus.pro na ESL Cologne to faktycznie wstyd, żenada, kompromitacja, hańba i frajerstwo?

Autor: Sergiusz Lelakowski
Wsty, żenada i komporomitacja?

Czy porażka Virtus.pro na ESL Cologne to faktycznie wstyd, żenada, kompromitacja, hańba i frajerstwo? Jak dla mnie, odpowiedź na to pytanie jest oczywista i brzmi ona…

Nie. Tak długo, jak zespół przy pełnym zaangażowaniu przegrywa w sportowej rywalizacji, to nie zasługuje na tak mocne słowa. Tytuł, którego wczoraj użyłem do opisania przegranej Virtus.pro pochodzi ze słynnej okładki Faktu z 2006 roku. Pojawił się on w tym tabloidzie po porażce reprezentacji Polski w piłkę nożną na mistrzostwach świata z Ekwadorem 0:2. Przez lata tytuł ten był używany wielokrotnie po przegranych Polskich zespołów, ale nikt nie powinien go odbierać dosłownie. Jest to określenie, które przyjęło się stosować po spektakularnych porażkach i jest ono ewidentną hiperbolą.

Jakby nie patrzeć odpadnięcie Virtus.pro w fazie grupowej po zanotowaniu 3 przegranych z rzędu jest porażką pokaźnych rozmiarów. Od momentu zwycięstwa na DreamHack Masters Las Vegas Polacy rozegrali 70 spotkań. Aż 48 z nich przegrali! To oznacza, że Virtusi wygrali zaledwie 32% swoich meczów.

Virtusi w ostatnich 5 miesiącach po raz kolejny odpadli z ESL Pro League a o porażce podczas IEM Katowice lepiej nie wspominać. Warto też przypomnieć o meczach z Team Kinguin. Jeszcze rok temu ciężko było sobie wyobrazić, żeby Neo i spółka mogli przegrać pojedynek z jakimkolwiek Polskim zespołem na LANie. Do tego dochodzi jeszcze przegrana w meczu online w ramach ESL Pro League, więc nie możemy mówić o przypadku.

Polakom brakuje formy i jak pokazało ESL One Cologne, zwycięstwo na Adrenaline Cyber League było “wypadkiem” przy pracy, a nie zwiastunem powrotu silniejszego Virtus.pro.

Już zaledwie za półtora tygodnia przed Virtus.pro poważny sprawdzian, krakowski PGL Major. Turniej ten może być dla zespołu kluczowy, co częściowo potwierdził wczoraj Pasha swoim emocjonalnym wpisem na FB.

 

 

Rosyjska organizacja podpisała z Polakami 4-letnie kontrakty na początku tego roku i z jednej strony ciężko sobie wyobrazić, żeby którykolwiek z zawodników z własnej, nieprzymuszonej woli chciałby go rozwiązać. Z drugiej strony chłopaki są zawodnikami ambitnymi, którzy chcą dalej notować sukcesy na światowej scenie CS:GO i jeżeli osiągnięcie progresu będzie wymagało dokonania bolesnych zmian, to myślę, że może do nich dojść.