Kwarantanna to jest to, czego potrzebujemy aktualnie. Samorządy, rząd i każda instytucja prosi nas, abyśmy zostali w domu. Tak trzeba postąpić. Żeby nam się nie nudziło możemy wziąć udział w turniejach organizowanych przez ESL i Ministerstwo Cyfryzacji. Niestety sytuacja wymknęła się trochę spod kontroli.
Chyba każdy z was słyszał o akcji Grarantanna Cup, organizowanej przez Ministerstwo Cyfryzacji wraz z ESL. Turnieje esportowe mają przytrzymać młodych ludzi w domach. Za sam pomysł naprawdę trzeba pochwalić, jednak jest małe ale. Na ten moment organizacyjnie ESL zasługuje na upomnienie. W trakcie turniejów CS:GO ciągle dochodzi do problemów technicznych, jednak o tym za chwilę.
Prezydent i akcja reklamowa.
Grarantanna Cup to seria turniejów, która rozgłoszona została na całą Polskę. Nawet sam prezydent postanowił przyłączyć się do akcji, dzięki czemu powstał specjalny krótki filmik, zapraszający do udziału w turniejach. Po wystąpieniu prezydenta w filmiku pojawiły się dwa obozy. Jeden obóz chwalił głowę naszego państwa za akcję marketingową, zaś drugi uważał, że nie jest to idealna pora i nie powinien śmieszkować, kiedy ludzie leżą w szpitalach z koronawirusem. Niestety wielu z nich nie zrozumiało przekazu całej akcji, która ma szczególnie wbić do głowy młodym ludziom powagę sytuacji i zatrzymać ich w domach, aby nie roznosili choroby. Dzięki naprawdę dobrze zorganizowanej akcji marketingowej, do pierwszego turnieju 5 na 5 zapisało się 2000 drużyn. No liczba robi wrażenie, lecz nie obyło się bez problemów technicznych, które na czas pisania tego artykułu nadal są widoczne.
Wychodząc naprzeciw wszystkim stęsknionym za sportem, wraz z Ministerstwem Cyfryzacji, zapraszamy do turnieju #GrarantannaCup: https://t.co/R4NZUTv8Ln.
Od dzisiaj znajdziecie mnie także na Tik Toku! Szukajcie pod nazwą: AndrzejDudaNaTikToku. 😉 pic.twitter.com/pUEz21JbC9— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) March 30, 2020
Organizacja..
Zostawmy akcje marketingowe i przejdźmy do rozgrywki. ESL wraz z Ministerstwem Cyfryzacji postanowiło zorganizować serię turniejów w CS:GO, Brawl Stars, FIFĘ 20 oraz League Of Legends. Naprawdę za pomysł trzeba pochwalić organizatorów, ale przygotowanie troszeczkę zawiodło. W trakcie rozgrywania turnieju jeden na jeden w CS:GO gracze narzekali na problemy z serwerami. To samo powtórzyło się w przypadku turnieju pięć na pięć, do którego zapisało się 2000 drużyn. Jednak problemy zostały o wiele szybciej rozwiązane. ESL wiedziało, chyba że w tym momencie nie da rady zrobić jednego turnieju z taką ilością drużyn, więc postanowiło ograniczyć liczbę zespołów do 512. Reszta ekip nie została na lodzie, a ich udział został przeniesiony do kolejnego dodatkowego turnieju. Warto za to pochwalić organizatorów, bo zachowali się w porządku, tylko szkoda, że nie poinformowali graczy na stronie turnieju, tylko za pośrednictwem fanpage, przez co wiele osób o tym nie wiedziało.
Według informacji, jakie uzyskałem, gracze w trakcie turnieju jeden na jeden musieli czekać na serwer kilka godzin. Podobnie dzieje się w turnieju pięć na pięć, gdzie jedna z drużyn miała problem z serwerem i musiała czekać dwie godziny. Nie ma co ukrywać, że organizacja turnieju online przerosła nieco organizatorów. Ten artykuł nie piszę dlatego, żeby skrytykować firmę, a tylko uświadomić, jak wygląda sytuacja. Z pewnością akcja przerosła oczekiwania, jednak niestety nikt na to nie był przygotowany, przez co gracze nie są w najlepszej sytuacji. Kiedy musimy spędzić czas w domu, to chcemy go wykorzystać jak najlepiej, a nie denerwować się na problemy techniczne. Mam nadzieję, że ESL wyciągnie wnioski z zaistniałych sytuacji i kolejne turnieje odbędą się zgodnie z planem, a nie z kilku godzinnym opóźnieniem.