Mikrofon to jeden z podstawowych elementów twórcy internetowego, którego głos podczas transmisji czy filmów odgrywa ważną rolę. Tym razem zapraszam Was na recenzję tańszego brata HyperX Quadcasta, czyli Solocasta, małego i kompaktowego mikrofonu z podstawką.
O moich pierwszych wojażach na Youtubie być może już słyszeliście, jeżeli jednak nie widzieliście jeszcze materiałów na kanale IzakTV to polecam nadrobić zaległości. Teraz jednak nie o filmach, a o sprzęcie potrzebnym do jego nagrywania. W moje ręce wpadł tym razem tańszy mikrofon od HyperX – Solocast, który różni się od swojego droższego brata między innymi wymiarami czy “bajerami”.
Specyfikacja techniczna HyperX Solocast
- Waga: 430g
- Długość przewodu: 2m
- Wysokość: 174mm
- Szerokość: 97mm
Dane techniczne:
- Rodzaj przetwornika: Pojemnościowy
- Charakterystyka kierunkowości: Kardioidalna
- Typ złącza: USB 2.0
- Częstotliwość próbkowania: 48kHz, 44.1kHz, 32kHz, 16kHz, 8kHz
-
Próbkowanie: 48 kHz / 16 bit
-
Pasmo przenoszenia: 20 ~ 20000 Hz
Dodatkowe informacje:
-
Technologia: Plug and Play
-
Możliwość wyciszania mikrofonu przyciskiem
- Redukcja szumów otoczenia wbudowana w mikrofonie
Platforma testowa:
- CPU: AMD Ryzen 3700X
- COOLER: CoolerMaster Masterliquid ML360R RGB
- MOBO: MSI MPG X570 GAMING EDGE WIFI
- GPU: INNO3D RTX 2070 Super Twin X2 OC
- RAM: 4x8GB Patriot Viper 4 Blackout 4400 Mhz CL18
- SSD: Patriot Viper VPN100 1 TB
- PSU: Be Quiet! Dark Power Pro 11 1000W
- OBUDOWA: CoolerMaster Mastercase H500M
Budowa
Trzeba przyznać, że HyperX Solocast to maluszek wśród mikrofonów z podstawką stojącą. Sam mikrofon jest dosyć ciężki, bowiem wykonany jest głównie z twardego tworzywa. Natomiast podstawka to dosyć dobrej jakości plastik, którego ciężko wygiąć. Wszystko ze sobą nawet współgra, a mikrofon nie lata gdzie popadnie, ani się nie chybi. Dużym plusem jest także dodana w podstawce gąbka, która ma za zadanie odbierać wibracje mikrofonu.
Sama budowa mikrofonu ma swoje zalety i wady. Na pewno dużym plusem jest przycisk na górze mikrofonu, dzięki któremu możemy bardzo szybko i łatwo wyciszyć mikrofon. Niestety znalazły się także minusy w postaci braku dodanego do zestawu pop filtra i co najważniejsze nie odizolowania w środku głównej jednostki. Dlaczego tak? Tego dowiecie niżej!
Działanie HyperX Solocast
Dobra przechodzimy do najważniejszego, czyli działania HyperX Solocast. Na sam początek trzeba dodać, że mikrofon nie ma wsparcia od żadnego programu HyperX, dlatego jego ustawienia trzeba regulować programami do nagrywania dźwięku. Mowa tutaj o między innymi Audacity czy OBS. Sam mikrofon nie ma także bajerów, jak Quadcast, które pozwolą nam na jego mniejszą kalibrację.
Jakość nagrywanego dźwięku jest naprawdę dobra, jednak i tutaj można było to po prostu wszystko lepiej zrobić. Na pewno brak gąbki na mikrofonie to istne szaleństwo w przypadku nagrywania czy streamowanie. Mikrofon ma problemy ze syczącymi głoskami i przechwytywaniem oddechu, bowiem nie posiada w sobie żadnych filtrów, nie licząc szumu, którego faktycznie praktycznie nie słychać w nagranym przeze mnie materiale. Brak mi tutaj także małej ilości bajerów i odsłuchu mikrofonu poprzez wejście jack. Bez odsłuchu da się jednak żyć, lecz chociaż jedno pokrętło dotyczące ustawienia głośności mikrofonu byłoby tu wskazane.
Bez użycia pop filtru
Z użyciem pop filtru
Solocast vs Quadcast
Czym się różni młodszy brat od starszego? No na pewno ceną, bowiem za podstawową wersję Quadcasta bez S musimy dać około 180 złotych więcej. Droższy brat ma w sobie uwielbiane przez wielu podświetlenie (w podstawowej wersji czerwone, w S podświetlenie RGB), posiada wzorzec dwukierunkowy i dookólny i pozwala zmieniać jego typ, poprzez pokrętło umieszczone z tyłu. Co ciekawe do niedawna w Solocast występował błąd, który powodował, że przy wyłączonym mikrofonie czerwone światło migało, zamiast całkowicie gasnąć. Producent jednak najprawdopodobniej wypuścił aktualizację sterowników, które naprawiły problem.
Podsumowanie
No powiem wprost. Za 400 złotych można mieć podobny sprzęt, ale z większą ilością dodatków. Sama jakość dźwięku jest naprawdę dobra, jednak potrzebuje nieco asortymentu z zewnątrz. Mowa tutaj o gąbce, czy pop filtrze. Warto również nieco posiedzieć w programach do nagrywania audio i ustawić sobie mikrofon pod własne potrzeby, bowiem bez tego może Wam przechwytywać klawiaturę, myszkę lub inne niepożądane odgłosy (na przykład sąsiada). Za te okrągłe 400 złotych możemy otrzymać dużo innych ciekawych alternatyw, w tym mikrofony z pełnym zestawem (ramie, gąbka, pop filtr). Mikrofon naprawdę jest godny polecenia, jeżeli będzie wyłącznie na niezłej promocji.
Partnerem recenzji jest marka |