Respawn.pl

Jakie są plusy zmiany in-game leadera zdaniem Virtus.pro

Autor: Rafał Rudnicki
TaZ

Po porażkach w Katowicach i Kijowie, prowadzenie objął Snax, jednak i to nie przyniosło zamierzonych rezultatów. Od niedawna liderem zespołu jest TaZ, w związku z czym organizacja Virtus.pro postanowiła podkreślić kilka plusów takiego stanu rzeczy.

 

O formie Virtus.pro z ostatnich miesięcy zostało powiedziane już chyba wszystko. Ostatnich kilka miesięcy to dołek, z wyjątkowo lepszymi wynikami na pojedynczych turniejach. Co się zmieni na plus wraz ze zmianą prowadzącego?

Snax skupi się na indywidualnych zagraniach

Janusz to bestia. Swoją nieprzewidywalnością zaskakiwał nas nie raz, za co zdążyliśmy pokochać jego grę. W ostatnim czasie nie mógł jednak skupić się na “byciu Snaxem”, przez prowadzenie całej gry i skupianie się na wielu czynnikach, a nie tylko swoim celowniku. Indywidualne zagrywki Snaxa wracają, a jego świetną dyspozycję mogliśmy już oglądać w ostatnim meczu ze Space Soldiers.

TaZ ma doświadczenie w prowadzeniu

NEO oraz TaZ są prawdopodobnie najbardziej doświadczonymi zawodnikami Counter-Strike’a na esportowej scenie. W klasycznej “Złotej Piątce” rola prowadzącego rotowała, jednak po pewnym czasie NEO dzielił się swoimi zadaniami z TaZem i vice versa. Co więcej, obaj zawodnicy nie tracą na indywidualnym skillu, kiedy mają pozostałą czwórkę pod “opieką”. Można więc powiedzieć, że część dziur w grze zespołu z ostatnich miesięcy zostanie załatana.

TaZ i Kuben dobrze się dogadują w grze

“Za dawnych czasów” to Kuben koordynował grę całej formacji, co też wpłynęło na grę i wizję Wiktora. W związku z tym “punkt widzenia” obu członków drużyny może synergicznie zadziałać na nadchodzących turniejach – zwłaszcza, że czasu na treningi jest coraz mniej, a turniejów coraz więcej.

Pojedynki będą bardziej emocjonujące, zwłaszcza w kwestii współpracy Byaliego i Snaxa

Co tu dużo mówić – TaZ nie raz pokazywał w Social Media, że nie da sobie w kaszę dmuchać, emocjonalnie odnosząc się do zawodników i obiecując – oczywiście zdrową – zemstę. W ostatnich miesiącach pod tym względem było nieco ciszej, jakby zawodnicy bali się składać pustych obietnic na wiatr. A szkoda, bo wyraźnie działało to motywującą na całą drużynę.

Poza tym, Snax częściej zobaczymy z AWP, a Byaliego jako entry fraggera. Współpraca obu zawodników zdaje się kluczowa, co zresztą w przeszłości udowadniano nam wielokrotnie.

Pełen tekst, oczywiście w języku angielskim, jest dostępny na głównej stronie Virtus.pro.