Respawn.pl

SMASH za mocne, EPICENTER bez Virtus.pro

Autor: Aleksander Kurcoń
Vegi

Virtus.pro przegrało ze SMASH 1:2 w ćwierćfinale zamkniętych kwalifikacji do EPICENTER. Drużyna Maikelele zagra w następnej rundzie z wygranym meczu mousesports – CR4ZY.

Virtus.pro w 1/4 finału mierzyło się z teoretycznie najsłabszym przeciwnikiem w stawce (według rankingu HLTV). SMASH z kolei awansowało do zamkniętych kwalifikacji poprzez jej otwartą część. Zespół Maikelele w decydującym meczu pokonał internazionale, ekipę byaliego i starka.VP tym samym mogło pomścić byłego kolegę z drużyny.

Overpass

Pierwszą mapą był wybrany przez SMASH Overpass. Europejski skład dobrze wszedł w mecz i wygrał pięć pierwszych rund. Później jednak role się odwróciły i to Virtus.pro dominowało na serwerze, czego efektem była wyrównana pierwsza połowa – 8:7 dla SMASH. Po zmianie stron Polacy wygrali pistoletówkę i w następnych dwóch rundach skutecznie detonowali bomby. VP wyszło nawet na prowadzenie 11:9 i wydawać się mogło, że polski skład jest na dobrej drodze do wygrania mapy przeciwnika. SMASH jednak w nagle zaczęło grać niemal idealnie i nie pozwalało rywalom na nic. Virtusi mieli problemy z zestrzeleniem choćby dwóch rywali na rundę i ostatecznie przegrali wynikiem 11:16. Bardzo dobre spotkanie rozegrali z kolei Skandynawowie – zehN i Maikelele, którzy mieli ponad 1.30 ratingu.

Inferno

Drugą mapą było Inferno. I jak jeszcze Overpassa można było Polakom wybaczyć, był to w końcu wybór SMASH, tak już na Inferno można było oczekiwać wygranej. Ponadto STYKO i spółka przegrywali na tej arenie ostatnie trzy spotkania. Pojedynek rozpoczął się obiecująco – od wygranej pistoletówki. SMASH jednak wygrało swoją rundę force, a następnie zgarnęło kolejne dwa punkty. Na szczęście był to ostatni tak dobry fragment gry europejskiego składu po CT. Virtus.pro przeprowadzało skuteczne ataki na bombsite’y, a prym w tym wiódł duet Snax-MICHU. Owocem dobrej gry Polaków była wygrana połowa wynikiem 9:6. Po przerwie nastroje w polskim obozie nie były już tak radosne – SMASH wygrało rundę pistoletową i odrobiło straty. Dalsza część drugiej połowy przypominała typową wymianę bokserskich ciosów – raz to Polacy byli bliscy dominacji, a później nadchodził okres drużyny Maikelele. Przy wyniku 15:14 dla VP, rywal polskiej formacji przeprowadził niestety skuteczny atak na bombsite A. MICHU robił co mógł, ale nie był w stanie powstrzymać w pojedynkę natarcia SMASH, mimo, że ci posiadali głównie pistolety i ich wersje maszynowe. Przyszła pora na dogrywkę. Virtusi rozpoczęli całkiem nieźle – wygrali dwie rundy po stronie CT. Gdy jednak przyszła pora na wcielenie się w rolę atakujących, gra biało-czerwonych wyglądała już o wiele gorzej. Europejski skład rozegrał perfekcyjne trzy rundy i tym samym zakończyło mecz wynikiem 19:17. SMASH gra dalej, Virtus.pro musi się pożegnać z zamkniętymi kwalifikacjami do EPICENTER. Kto wie, jednak jakby ten mecz wyglądał, gdyby zdecydowanie pod formą nie znaleźli się Vegi i snatchie.

Virtus.pro 0:2 SMASH – Overpass 11:16, Inferno 17:19