Miał być to najbardziej wyrównany mecz spośród drużyn z bilansem 0:1 i rzeczywiście taki był, mimo że początek wcale na to nie wskazywał. North jednak wykazało się ogromnym duchem walki i niemal odrobiło kilkupunktową stratę. Ostatecznie mousesports wygrywa 16:13.
Co ciekawe, lepiej w mecz weszli gracze North. Duńczycy wygrali pistoletówkę po stronie CT i mieli szansę na zbudowanie sobie kilkurundowej przewagi już na samym początku spotkania. Myszy jednak zdecydowały się na force’a z desert eaglami w rękach i to właśnie te pistolety “zrobiły robotę”, dzięki czemu europejski skład przełamał rywali. mousesports w pierwszej połowie regularnie punktowało i ostatecznie na półmetku spotkania prowadziło aż 10:5. Warto zaznaczyć, że North miało ogromne problemy z bronieniem bombsite’ów. Ich rywale aż dziesięciokrotnie podkładali bombę.
Po zmianie stron runda pistoletowa tym razem padła łupem mouseports. Kluczową rolę odegrał Ozgur “woxic” Eker, który już kilkanaście sekund po starcie miał dwa entry fragi. North co prawda wygrało w następnej rundzie force’a, ale zaprzepaściło to w kolejnych pojedynkach, w których górą były Myszy. Gdy wydawało się, że jest już po meczu, do głosu doszli gracze z Danii i rozpoczęli walkę o come-back z wyniku 8:14. North popisało się naprawdę heroiczną postawą do samego końca. Na oklaski zasługuje postawa Nicklasa “gade” Gade’a, który wygrał dwa clutche z rzędu, tym samym podtrzymując nadzieję na dogrywkę. Zawodnicy North jednak w 29. rundzie wpadli na fatalny pomysł, by przebiec przez granat dymny w connect’cie. Za smoke’iem stał Chris “chrisJ” de Jong, który niczym pasha w meczu z fnatic z 2015 roku, zabił niemal jednocześnie czterech rywali, a chwilę później skompletował ACE’a, czym zakończył mecz. mousesports tym samym posiada bilans 1:1, North zagra jutro o życie z innym rywalem, który ma bilans 0:2. Duńczycy jednak mieli na razie dużego pecha do losowania, dlatego nie powinno się ich jeszcze skreślać.
North 13:16 mousesports – Inferno
Zapraszamy na naszą specjalną relację z Majora.
